Frankowski przestał grać we Francji. Co się dzieje z reprezentantem Polski? "Przewidywaliśmy to"

Frankowski przestał grać we Francji. Co się dzieje z reprezentantem Polski? "Przewidywaliśmy to"
Marcin Karczewski / Press Focus
Przemysław Frankowski wszedł do Ligue 1 z buta i śmieszkowo czy nie - co tydzień porównywaliśmy jego statystyki w klasyfikacji kanadyjskiej do Leo Messiego. Ostatnie tygodnie są dla niego mniej obfite w minuty na boisku. Czy to jakiś głębszy problem?
Frankowski po transferze z MLS nie zapowiadał się na topowy ruch Lens. Można było mieć obawy, czy piłkarz grający ostatnie lata w Stanach Zjednoczonych odnajdzie się w lidze z topowej piątki. A jednak tak, bez większego problemu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Reprezentant Polski zaczął sezon od trzech wprowadzeń z ławki rezerwowych, a ten ograniczony czas na boisku przekuł w asysty z Saint-Etienne i Monaco. Od czwartej kolejki ligowej Frankowski gra już wszystko rozpoczynając w wyjściowej jedenastce, zazwyczaj od deski do deski.

Polak gubi minuty

Zmieniło się to wraz z początkiem lutego. Polak grał, grał, grał i nagle przyszły spotkania z Lorient, Bordeaux i Olympique Lyon. Nasz wahadłowy zagrał w nich kolejno: dziewięć, osiem i jedną minutę.
Co się wydarzyło? Zapytaliśmy o to jego menedżera Mariusza Mowlika, szefa agencji 11 - Football Players:
- W poprzednim roku w MLS zaczynał przygotowania w lutym, potem ruszyła liga, ’’Franek” poleciał z reprezentacją na mistrzostwa Europy i większość piłkarzy po turnieju miała wolne, a on trzy dni później wrócił do klubu i grał sezon - zaczyna agent.
- Teraz we Francji jest napięty terminarz, grają bez przerwy i bez żadnej pauzy Przemek gra od lutego 2021 roku. Dlatego przewidywaliśmy mały spadek formy fizycznej i mniej minut w Lens. Zaraz wraca do pełnego treningu i wszystko wróci na odpowiednie tory.
Wychodzi na to, że nie ma czym się szczególnie przejmować. Poza tym, że Frankowski nie strzelił żadnego gola ani nie zaliczył asysty zarówno w grudniu jak i w styczniu. Ale konkurencja zbyt wielka nie jest i powinien znów być pewniakiem, gdy wróci do treningów z pełnym obciążeniem. Bo sztab szkoleniowy Lens uznał, że trzeba mu delikatnie zluzować.
- Przewidywaliśmy, że na początku roku może być spadek możliwości fizycznych u Przemka. W klubie też o tym wiedzieli sporo wcześniej, dlatego też ma inne obciążenia treningowe od jakiegoś czasu. Pracuje w innym mikrocyklu od połowy stycznia. Przemek uczestniczył w większości treningów, ale na mniejszej intensywności niż wszyscy - opowiada nam Mariusz Mowlik.
Konkurencja do gry? Massadio Haidara to główny rywal, ale to trochę zapchajdziura w tym zespole. Czasem zagra na środku obrony, czasem na wahadle, a z natury to lewy defensor. Za miesiąc wszystko powinno iść zgodnie z planem.
Na drugiej flance występuje Jonathan Clauss, niekwestionowana gwiazda drużyny, przez ostatnie dwa lata prezentuje świetną formę. Ale do niego należy prawe wahadło i nie ma powodu, by pchał się nagle na lewe.

Konkurencja w reprezentacji

Wiele wskazuje na to, że Czesław Michniewicz zdecyduje się zagrać w barażach o mistrzostwa świata formacją z wahadłowymi. Widzimy tam czterech kandydatów, natomiast Frankowski ma ewidentnie inną charakterystykę od pozostałych.
Naturalnym wyborem selekcjonera mógłby być Maciej Rybus. To doświadczony kadrowicz, do tego świetnie zna piłkarzy reprezentacji Rosji. Jest też opcja Tymoteusza Puchacza, jego kariera nabrała rozpędu po transferze do Trabzonsporu, ale o dziwo mimo wizyt w Turcji Czesław Michniewicz nie odwiedził byłego piłkarza Lecha Poznań.
Najlepsze warunki fizyczne wśród kandydatów na grę na lewym wahadle lub lewej obronie ma Arkadiusz Reca. Piłkarz Spezii od dziewięciu meczów regularnie gra w pierwszym składzie u Thiago Motty. Michniewicz się z nim spotkał, a później przyleciał do Spezii jeszcze raz na mecz z Fiorentiną, ale akurat w nim Reca się nie popisał.
Zupełnie innym typem piłkarza, przede wszystkim nominalnym skrzydłowym, a nie bocznym obrońcą jest Przemysław Frankowski. Ale nie można wykluczyć, że to on jest numerem jeden w hierarchii Czesława Michniewicza. Odkąd gra we Francji zbiera bardzo pozytywne recenzje, a występuje właśnie na lewym wahadle.
Okazało się, że nowa pozycja na boisku mu służy, rozwija swoją grę w defensywie, a do tego potrafi robić liczby z przodu. W kadrze został tam już wypróbowany, ale mecz z Andorą nie jest odpowiednim sprawdzianem. Pytanie, czy spotkanie z Rosją może takim być.

Przeczytaj również