Fantastyczny rekord Kamila Grabary. Bramkarz Kopenhagi przeszedł do historii ligi duńskiej [POLACY ZA GRANICĄ]
Goli niewiele, asyst także, za to w ostatnim tygodniu błyszczeli przede wszystkim polscy bramkarze. Na szczególne słowa uznania zasłużył Kamil Grabara, który przeszedł do historii ligi duńskiej.
Kamil Grabara, Łukasz Skorupski, także Rafał Gikiewicz - polska szkoła bramkarska ma się doskonale. Zanim jednak przejdziemy do popisów naszych golkiperów, oddajmy cesarzowi, co cesarskie, czyli Robert Lewandowski po raz 32.
GOLE I ASYSTY
Sinusoida Lewandowskiego
Słaby występ z Villarrealem i przeciętny, ale okraszony golem przeciwko Augsburgowi (1:0). Tak wyglądały ostatnie dni w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. “Lewy”, który po spotkaniu w Lidze Mistrzów zebrał sporo krytyki (tak jak i zresztą cały Bayern), w weekend strzelił bramkę na wagę zwycięstwa z rzutu karnego. Kapitan reprezentacji Polski pokonał z 11. metrów Rafała Gikiewicza w 80. minucie potyczki na Allianz Arena [od 0:21]:
Było to 32. trafienie Lewandowskiego w tym sezonie Bundesligi. Do finiszu rozgrywek pozostało pięć kolejek. Polak wciąż ma zatem szansę na wyrównanie lub pobicie własnego rekordu strzelonych goli z ubiegłego roku (41 bramek), ale będzie to zadanie nadzwyczaj trudne.
Dodajmy, że teraz przed Lewandowskim niezwykle ważny tydzień. Nie oszukujmy się - ewentualne odpadnięcie Bayernu z Ligi Mistrzów już w ćwierćfinale, bardzo, bardzo oddali napastnika od zdobycia Złotej Piłki. A rewanż z Villarrealem na łatwy się nie zapowiada.
Parę słów warto jeszcze poświęcić biało-czerwonemu duetowi z Augsburga. Gikiewicz i Robert Gumny mogli śmiało wrócić z Monachium z podniesioną głową. Obaj rozegrali dobre spotkanie (podobnie jak w środku tygodnia z Mainz, 2:1). Dla Gumnego był to trzeci mecz z rzędu w pierwszej jedenastce po wyleczeniu kontuzji. “Giki” zaś, w swoim stylu, po ostatnim gwizdku wywołał burzę wypowiedzią na temat miejsca w reprezentacji Polski. Więcej TUTAJ.
Błysk Niezgody
Nie Adam Buksa (pauzował za kartki), nie Karol Świderski, Patryk Klimala czy Kacper Przybyłko, a Jarosław Niezgoda wpisał się tym razem na listę strzelców w MLS. Napastnik Portland Timbers błysnął w wygranym meczu z Vancouver (3:2). Były zawodnik Legii Warszawa zachował się jak rasowy snajper - przyjął podanie z głębi pola, zrobił błyskawiczny, skuteczny zwód i pewnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. Znakomite wykończenie.
Rzut oka jeszcze na Europę. Asystę w meczu ligi greckiej zapisał na konto Damian Szymański. Pomocnik AEK Ateny wygrał ważną główkę nieopodal pola karnego, piłka spadła pod nogi jednego z jego kolegów, po czym nastąpiło to [od 0:15]:
Ateńczycy przegrali jednak z Arisem 1:2 i na ten moment wypadli ze strefy gwarantującej grę w europejskich pucharach. Oprócz Szymańskiego grał także Grzegorz Krychowiak, który zakończył mecz ze żółtą kartką.
INNE WYDARZENIA
Rekord Grabary!
Trwa fantastyczna seria Kamila Grabary. Golkiper FC Kopenhaga zachował czyste konto w lidze po raz siódmy z rzędu (1:0 z Midtjylland) i tym samym zapisał się w historii rozgrywek, jeśli chodzi o liczbę minut bez straty bramki. Jego aktualny wynik to 704 minuty. Poprzedni rekordzista, Jan Hoffmann, w 1999 roku wykręcił rezultat 678 minut. Co więcej, Grabara zagrał na zero z tyłu po raz 14. w tym sezonie Superligaen, a zespół ze stolicy Danii pewnie zmierza po mistrzostwo kraju. Kibice uwielbiają polskiego bramkarza, ułożyli nawet na jego cześć przyśpiewkę.
Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że 3,5 mln euro, które w lipcu ubiegłego roku FC Kopenhaga zapłaciła za Polaka Liverpoolowi, wydaje się promocyjną ceną.
Show Skorupskiego
Niesamowity występ na San Siro zanotował w ubiegły poniedziałek Łukasz Skorupski. Bologna wywiozła z Mediolanu punkt, a bezbramkowy remis głównie był zasługą kapitalnie broniącego reprezentanta Polski. AC Milan oddał 33 strzały, ale żaden z piłkarzy “Rossonerich” nie znalazł sposobu na “Skorupa”. Polak bronił jak w transie i udowodnił, że niedawny świetny mecz przeciwko Szkocji w jego wykonaniu nie stanowił przypadku. W tym sezonie Skorupski jest jednym z najlepszych bramkarzy w Serie A. Skrót spotkania Milan - Bologna zobaczycie TUTAJ.
Plusiki stawiamy również przy nazwiskach Przemysława Frankowskiego i Sebastiana Szymańskiego, którzy należeli do wyróżniających się zawodników swoich drużyn w wygranych, weekendowych meczach. Lens ograło 3:0 Niceę, a Dynamo 1:0 Niżny Nowgorod. Brawa też dla Marcina Kamińskiego, którego Schalke zanotowało czwartą wygraną z rzędu (3:0 z Heidenheim) i objęło prowadzenie w tabeli 2. Bundesligi.
Przebudzenie
Po serii słabszych występów wreszcie na właściwe obroty wrócił Piotr Zieliński. Pomocnik Napoli błysnął kilkoma światowej klasy zagraniami w meczu z Fiorentiną (2:3), mimo że skończył grę bez gola czy asysty. Był to jedyny polski zawodnik, który wystąpił w tym spotkaniu, bo Krzysztof Piątek i Bartłomiej Drągowski nie podnieśli się z ławki rezerwowych.
Z polskiej kolonii we Włoszech warto wyróżnić Nicolę Zalewskiego. Piłkarz Romy wprawdzie zagrał słaby mecz w czwartkowej Lidze Konferencji (1:2 z Bodo/Glimt), ale za to dał dobrą zmianę w niedzielnym, rzutem na taśmę wygranym spotkaniu przeciwko Salernitanie (2:1).
Udany weekend mają także za sobą Jakub Kiwior i Arkadiusz Reca. Ich Spezia podzieliła się punktami z Empoli (0:0). Obaj zagrali dobre zawody w defensywie, szczególnie Kiwior, który zanotował najwięcej przechwytów wśród wszystkich obecnych na murawie. Po drugiej stronie barykady pojawił się zaś Szymon Żurkowski. Nadmiar fauli i żółta kartka na koncie sprawiły jednak, że zszedł z boiska przed upływem godziny gry.
Klęski Bednarka i Casha
Dziesięć goli. Tyle łącznie straciły w sobotę zespoły Southampton i Aston Villi, z Polakami w składzie. “Święci”, z Janem Bednarkiem na środku obrony, zostali rozjechani przez Chelsea, która, podrażniona porażką w Lidze Mistrzów, wrzuciła szósty bieg i wróciła do Londynu z wynikiem właśnie 6:0. “The Villans” z kolei przegrali na własnym boisku z Tottenhamem 0:4. Cóż, zarówno Bednarek, jak i Matty Cash, raczej woleliby o tym dniu zapomnieć.
Szału nie zrobili również Łukasz Fabiański (West Ham przegrał z Brentford) oraz Mateusz Klich (zwycięstwo Leeds, ale przeciętny występ Polaka). Coś pozytywnego? Proszę bardzo. Kilka minut gry w Championship otrzymał młody napastnik Bartosz Cybulski z Derby County. “The Rams” ulegli jednak na wyjeździe Swansea (grał także Krystian Bielik).
Piękny gest wobec Modera
Kontuzja, której Jakub Moder doznał na początku kwietnia w rywalizacji z Norwich, okazała się poważna. Reprezentant Polski zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i może opuścić zaplanowane na późną jesień mistrzostwa świata. Miejmy nadzieję, że jego rehabilitacja przebiegnie bez zarzutu. Tymczasem o pomocniku nie zapominają koledzy z drużyny. Piłkarze Brighton wyszli na rozgrzewkę przed meczem z Arsenalem w trykotach meczowych z nazwiskiem Modera. Piękny gest!
A propos kontuzjowanych polskich zawodników - Arkadiusz Milik nadal zmaga się z problemami zdrowotnymi i nie wrócił na boisko po urazie złapanym w towarzyskim starciu Polski ze Szkocją. Napastnik Marsylii opuścił w ostatnich dniach mecze z PAOK-iem i Montpellier. Pierwotnie był w kadrze na drugie z wymienionych spotkań, ale finalnie klub poinformował, że jednak to nie nastąpi. Nie wiadomo także, czy Milik będzie gotowy na nadchodzący rewanż przeciwko greckiej drużynie.