Feio zaskoczy? Tak Legia Warszawa może zagrać z Dynamem Mińsk
Przed Legią kolejne europejskie starcie, ale to niedzielny hit Ekstraklasy z Lechem Poznań jest absolutnym priorytetem dla zespołu Goncalo Feio. To nie do Dynama Mińsk, a właśnie do meczu z ’’Kolejorzem” będzie się wracać miesiącami, aż do rewanżu. Czy w takim wypadku Liga Konferencji będzie miejscem roszad?
Trener Legii od początku sezonu powtarza, że liczy się dla niego każdy z trzech frontów - Ekstraklasa, Puchar Polski i Liga Konferencji. Podejście to pewnie słuszne, ale trudno pogodzić te rozgrywki tak, by sił - fizycznych i mentalnych - starczyło każdemu z pierwszego składu. Dotychczas Legia niemal nigdzie nie odpuszczała.
Najlepszym tego przykładem jest skład z ostatniego spotkania Pucharu Polski, gdzie w Legnicy Portugalczyk wystawił na Miedź Ireneusza Mamrota podstawowe zestawienie. W Europie do tej pory nie było możliwości na rotacje, bo w eliminacjach grasz na śmierć i życie, na otwarcie fazy ligowej trafił się prestiżowy (i wygrany) mecz z Realem Betis, a spotkanie z Backą Topolą przypadło pomiędzy meczami z beniaminkami - Lechią Gdańsk i GKS Katowice.
Tym razem Legia ma w głowach nie tylko dzisiejsze, ale i kolejne spotkanie. Bo o ile Goncalo Feio dba o nastawienie zawodników na - znacie ten ciąg słów - każdy kolejny mecz, to jednak hit z Lechem, to hit z Lechem. Zwłaszcza jeśli tak wiele będzie on znaczył dla układu tabeli ligowej. Skoro tak, może czas zarotować.
Skład drużyny z Warszawy niemal z meczu na mecz możemy uznać od kilku tygodni za pewny. W bramce gra Kacper Tobiasz, podstawową czwórką w defensywie są Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi i Ruben Vinagre. Role obydwu bocznych obrońców się różnią, ale obaj napędzają grę zespołu, Portugalczyk odpowiada bardziej za rozegranie i stąd często pojawia się w środkowej strefie boiska, a Wszołek jest koniem napędowym.
W pomocy absolutnymi pewniakami do gry są Bartosz Kapustka i Ryoya Morishita, za nimi zawsze gra ktoś z dwójki Maxi Oyedele/Rafał Augustyniak (ostatnio ze względu na uraz Maxiego gra oczywiście Rafał), a oczywistością z przodu są Kacper Chodyna i Marc Gual. Nieoczywista zostaje tylko jedna pozycja, gdzie rywalizują Luquinhas i Wojciech Urbański.
Bez zaskoczeń. I tak od ośmiu spotkań, z tym że w pierwszych trzech w ataku wychodził Pekhart, a w ostatnich pięciu Gual. Wiemy jak zagra Legia, ale ta przewidywalność nie przeszkadza w wynikach, bo taktyka Goncalo Feio jest realizowana przez zawodników w sposób topowy, kompletny. Ale spotkanie z Dynamem Mińsk może być optymalnym momentem na zmiany.
Z pewnością dojdzie do zmiany w bramce, tak jak z Lechią i w Pucharze Polski, ponieważ Kacper Tobiasz ma uraz palca i w bramce ponownie pojawi się Gabriel Kobylak. Ale kto zagra wyżej? Na jakich pozycjach Legia nie odczuje różnicy w jakości?
Z Dinamem Zagrzeb w środku obrony bez problemu może zagrać ktoś z trójki Jan Ziółkowski - Artur Jędrzejczyk - Sergio Barcia, a nie zdziwiłoby nas, gdyby na boisku pojawili się dwaj z nich i dali odpocząć niezawodnemu w ostatnich tygodniach duetowi Pankov - Kapuadi. Trener Feio może dać wytchnienie Rafałowi Augustyniakowi i postawić na Jurgena Celhakę, niżej stoją notowania Claude Goncalvesa.
Ale najwięcej minut z pomocników w tym sezonie rozegrali Bartosz Kapustka (1752 min) i Ryoya Morishita (1329 min). Problem w tym, że tutaj nie ma wielkiego pola manewru, bo Wojciech Urbański nie jest zgłoszony do rozgrywek w Europie. Stąd można spodziewać się występu Miguela Alfareli wymieniającego się pozycjami z Luquinhasem. Choć para Kapustka - Morishita, jeśli czują się na siłach, może wyjść w jedenastce po raz kolejny, a Francuz mógłby zastąpić Kacpra Chodynę.
Najciekawszym wątkiem jest pozycja napastnika, ponieważ Marc Gual nie strzelił żadnego gola w ostatnich pięciu spotkaniach pojawiając się zawsze w wyjściowym składzie. Ostatnio trafił z Jagiellonią, ale wcześniej szukając jego nazwiska na liście strzelców… cofamy się do sierpnia. Od sierpniowego meczu z Dritą na gola czeka też Tomas Pekhart. Niewiele lepiej jest z Nsame i wspomnianym Alfarelą - obaj trafili 1 września z Motorem Lublin. I goli napastników w ostatnim czasie byłoby na tyle.
Niezależnie jaki skład w Lidze Konferencji wystawi Goncalo Feio - musi pamiętać, by dobrze zarządzać meczem, bo sześć punktów w tabeli LK daje Legii spokój. To nie mecz towarzyski, tylko starcie w Europie - o punkty, pieniądze i pewność siebie. Ale wypoczęty Lech będzie czekał w Poznaniu na Legię i w Warszawie - gdzie zazwyczaj patrzy się tylko na najbliższy mecz - nie można o tym zapomnieć.