Były król strzelców Ekstraklasy szaleje w egzotycznej lidze. A polskich akcentów jest tam dużo więcej

Były król strzelców Ekstraklasy szaleje w egzotycznej lidze. A polskich akcentów jest tam dużo więcej
Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Co łączy Igora Angulo, Airama Cabrerę, Javiego Hernandeza i Kiko Ramireza? Przynajmniej trzy rzeczy. Narodowość, przeszłość w polskiej Ekstraklasie i wygrzewanie się w blasku indyjskiego słońca. Cała czwórka reprezentuje dziś bowiem kluby z tego kraju i radzi sobie naprawdę dobrze. A to nie jedyne widoczne tam akcenty znad Wisły, bo mamy też przecież dwóch Polaków.
Kilka dni temu na naszym kanale YouTube ukazała się rozmowa z Łukaszem Gikiewiczem, napastnikiem Chennaiyin FC, szóstego obecnie zespołu najwyższej klasy rozgrywkowej w Indiach. “Giki” opowiadał m.in. o trudnym życiu w zamknięciu, bo każdy klub tamtejszej ligi musi obecnie funkcjonować według scenariusza: hotel -> wyjazd na trening -> hotel -> wyjazd na mecz. Wszystko po to, by koronawirus nie storpedował rozgrywek.
Dalsza część tekstu pod wideo
Całą rozmowę z Łukaszem Gikiewiczem zobaczycie TUTAJ.

Polski duet

Całkiem niedawno urodzony w Olsztynie napastnik po raz pierwszy w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Na ten moment może pochwalić się dorobkiem jednej bramki oraz jednej asysty. Liczb na swoim koncie nie ma póki co jego klubowy kolega, Ariel Borysiuk. Ale do niego należą raczej inne zadania.
- Zaczął dwa mecze jako defensywny pomocnik, a później zmieniliśmy ustawienie na 3-5-2 i gra tego prawego obrońcę, w rozegraniu pełni funkcję ważną w naszym zespole, bo robi to stokrotnie lepiej niż zawodnicy indyjscy, więc trener go cofnął. Brakuje nam go trochę w środku, nie ma kto mi zagrać tej piłki tak, jak to było wcześniej - mówił o zadaniach Borysiuka bohater naszego wywiadu.
“Robi to lepiej niż zawodnicy indyjscy” to chyba kluczowe zdanie w kontekście całej ligi. Nie jest tajemnicą, że Indie futbolową potęgą nie są. W ostatnich eliminacjach do mundialu wygrały tylko jeden z ośmiu meczów. Żaden reprezentant tego kraju nie gra w lidze zagranicznej.
Indyjskie kluby wzmacniają się zatem piłkarzami z innych krajów, ale muszę liczyć się z pewnymi ograniczenia. Przepisy zezwalają na to, by w jednym momencie na murawie przebywało maksymalnie czterech zawodników spoza Indii.

Angulo nie zwalnia

Igor Angulo przez lata błyszczał na polskich boiskach w barwach Górnika Zabrze. 154 mecze, 88 goli, 21 asyst. Takie statystyki muszą robić wrażenie. Hiszpan zawsze kojarzył nam się z fantastyczną skutecznością. Gdy tylko miał trochę miejsca w polu karnym, potrafił oszukać właściwie każdego bramkarza.
Od lipca 2020 roku Angulo gra już właśnie w Indiach. Najpierw przez sezon reprezentował FC Goa, strzelając 14 goli w 21 spotkaniach, a od początku bieżącej kampanii jest zawodnikiem Mumbai City, aktualnego mistrza kraju. Mimo 37 lat na karku były zawodnik Górnika wcale nie zamierza zwalniać. W trakcie 11 ligowych spotkań osiem razy trafił do siatki i jest w tym momencie wiceliderem klasyfikacji strzelców.
- Igor Angulo nie biega, nie walczy, ale ma takich zawodników, że dostawia głowę, nogę i już ma tych bramek sporo - tłumaczy Gikiewicz.
Jak widać, PESEL raczej nie przeszkadza w podbijaniu ligi indyjskiej. Najlepszym strzelcem jest póki co Bartholomew Ogbeche, także 37-latek. W przeszłości reprezentował m.in. PSG, Metz, Valladolid czy Middlesbrough.

Dawny duet z Cracovii

Javi Hernandez i Airam Cabrera na pewnym etapie swojej kariery tworzyli bardzo groźny duet w Cracovii. Poza tym, pierwszy występował choćby w Górniku Łęczna, drugi strzelał gole dla Korony Kielce i reprezentował Wisłę Płock. Łącznie obaj Hiszpanie zaliczyli na ekstraklasowych boiskach grubo ponad 100 meczów i dali się zapamiętać z naprawdę niezłej strony.
Jak radzą sobie w Indiach? Javi jest tam już od 2019 roku, ale to w obecnym sezonie wskoczył na najwyższe obroty. W dziewięciu meczach zdobył cztery bramki i dołożył do tego trzy asysty. Jest zdecydowanie najbardziej płodnym w liczby zawodnikiem Odishy, obecnie ósmego zespołu w tabeli, mającego jednak niewielką stratę do czołówki.
Cabrera latem 2021 roku zamienił natomiast Wisłę Płock na FC Goa. Póki co miał trochę problemów z kontuzjami, ale i tak w pięciu rozegranych spotkaniach strzelił dwa gole.

Znajomy trener

Co ciekawe, Javiego Hernandeza, czyli byłego zawodnika Cracovii, prowadzi obecnie były trener Wisły Kraków. Szkoleniowcem Odishy od lipca 2021 roku jest dobrze znany w naszym kraju Kiko Ramirez. Póki co drużyna pod wodzą Hiszpana cztery razy wygrała, raz zremisowała i czterokrotnie schodziła z murawy pokonana.
Jeszcze w poprzednim sezonie klub zajmował w lidze indyjskiej ostatnie miejsce (nie ma spadków), dlatego wyniki pod wodzą Ramireza można uznać póki co za naprawdę dobre. Ósma lokata to już widoczny progres, a wspomnieć trzeba, że Odisha rozegrała o mecz lub dwa mniej od większości rywali. No i strata, nawet do lidera, nie jest wyraźna.
W ostatniej kolejce ekipa prowadzona przez Ramireza niespodziewanie pokonała mistrza kraju, Mumbai City (4:2). Znów zapachniało Ekstraklasą, bo przy golu na 1:0 asystował Javi Hernandez, a niedługo później gości na prowadzenie wyprowadził Angulo. Ostatecznie to jednak Odisha sięgnęła po zwycięstwo.
***
Gdybyśmy doszukiwali się jeszcze więcej polsko-indyjskich powiązań, moglibyśmy wspomnieć choćby o Luisie Machado, który dziś nieźle radzi sobie w Radomiaku Radom, a w poprzednim sezonie był najlepszym strzelcem NorthEast United FC. Poza tym, zawodnikiem SC East Bengal jest (był?) Daniel Chima Chukwu, były gracz warszawskiej Legii, który jednak przy Łazienkowskiej furory nie zrobił (dziewięć meczów, bez gola). Statystyki w Indiach Nigeryjczyk ma trochę lepsze. Póki co zdobył dwie bramki. Według najnowszych informacji już tego dorobku nie powiększy, bo klub sprowadza w jego miejsce nowego napastnika.
Z kolei Nerijus Valskis, klubowy kolega Gikiewicza i Borysiuka, który w tym sezonie strzelił dwa gole i zaliczył jedną asystę, w 2015 roku był przez kilka miesięcy zawodnikiem Wigier Suwałki. Zagrał wtedy jednak tylko w pięciu meczach na boiskach pierwszej ligi i po sezonie wrócił na Litwę. Poza tym jest jeszcze Rafael Crivellaro, kiedyś piłkarz Wisły Kraków, a obecnie Chennaiyin FC. Brazylijczyk jest teraz co prawda poza kadrą zespołu, ale ma do niej wrócić w kolejnym sezonie.
Dość niespodziewanie w tak egzotycznych warunkach możemy więc znaleźć naprawdę wiele znajomych twarzy. Kto wie, może śladami Gikiewicza, Borysiuka, Angulo, Cabrery, Javiego Hernandeza czy Kiko Ramireza niedługo pójdą inni.

Przeczytaj również