Efektowny rozkwit gwiazdy Bayernu. Legenda rzuciła zdanie o Messim, w tle rekordowy kontrakt
Ma 21 lat, furę trofeów w gablocie i status lidera w topowej drużynie. Bayern Monachium posiada wielu wartościowych zawodników i jednego bezcennego. Jest nim Jamal Musiala.
Bayern Monachium zakończył tegoroczne granie z mocnym przytupem. Bawarczycy rozbili RB Lipsk 5:1 przy ogromnym udziale Jamala Musiali. “Bambi”, jak pieszczotliwie nazywają go koledzy w szatni, już w pierwszej minucie otworzył wynik. Przed przerwą zanotował jeszcze asystę. W trakcie całego spotkanie zebrał trzy strzały, trzy dryblingi, wykreował kolegom trzy okazje, wygrał aż 11 pojedynków. Tak spektakularne występy potwierdzają, dlaczego 21-latek spokojnie może być nazywany liderem całego projektu “Die Roten”.
W kierunku perfekcji
Przykład Musiali idealnie pokazuje, że nawet bardzo dobry piłkarz zawsze powinien szukać elementów, w których może się poprawić. Na podstawie poprzednich sezonów wszyscy kibice i obserwatorzy wiedzieli, że mają do czynienia z rewelacyjnym dryblerem, maszyną do mijania rywali. Ofensywny pomocnik potrafi samym balansem ciała zmylić przeciwnika i wysłać do innego landu. W piłkarskim żargonie Niemców funkcjonuje stwierdzenie, że ktoś potrafi kiwnąć rywala na podstawce od piwa. Jamal tę sztukę opanował do perfekcji. Ale do swojego szerokiego repertuaru zwodów, kiwek i sztuczek dołożył wiele nowych atutów.
Kilka miesięcy temu Musiala przyznał, że chciałby skupić się na częstszym trafianiu do siatki. I jak powiedział, tak zrobił. W poprzednim sezonie uzbierał 12 bramek, teraz ma już ich 14. Pod względem zdobyczy w klasyfikacji kanadyjskiej wyrównał swój wynik z minionych rozgrywek. Spoglądając w bardziej szczegółowe statystyki, łatwo dostrzec, że stał się znacznie bardziej konkretnym zawodnikiem. Nie zatracił naturalnej magii, ale nieco ją ograniczył na rzecz bardziej efektywnej gry. Jego średnia liczba strzałów na mecz wzrosła z 2,4 do 3,4. Poziom oczekiwanych goli na 90 minut podskoczył z 0,34 do 0,46, a oczekiwanych asyst z 0,27 do 0,36. W sezonie 2023/24 tylko co trzeci strzał leciał w światło bramki, teraz poprawił się do poziomu 48%. Zamiast prawie czterech dryblingów na spotkanie wykonuje ich nieco poniżej trzech.
Wykonał progres nawet w aspekcie, o który trudno byłoby go podejrzewać, czyli w grze powietrznej. Od początku rozgrywek strzelił aż cztery gole głową, co jest najlepszym wynikiem w TOP5 ligach Europy. W ten sposób ukąsił Bochum, Mainz, Borussię Dortmund i Benfikę. W poprzednich latach nikt nawet nie podejrzewałby go o doszlifowanie tego elementu gry. Sumienne treningi i możliwość podpatrywania Kane’a czy Muellera ewidentnie nie idą na marne.
- Więcej bramek głową? Myślę, że chodzi tu bardziej o odpowiednie ustawianie się w polu karnym, a niekoniecznie samą technikę strzału. Teraz częściej wchodzę w pole karne z drugiej linii, chcę być gotowy, aby zdobywać tzw. łatwe bramki. W poprzednich sezonach brakowało mi tego. Teraz czekam na dośrodkowania, dogrania z bocznych stref, uczę się od Harry'ego i Thomasa. Mueller ciągle mi powtarza: "Masz wzrost, żeby strzelać główki, wykorzystaj to" - tłumaczył na antenie DAZN.
- Jamal to niesamowity zawodnik, radzi sobie znakomicie, ciągle się rozwija. Nie widzę żadnych ograniczeń w kwestii tego, jak wiele może osiągnąć. Wszystko stoi przed nim otworem. Trenowanie z nim to świetna zabawa, nie widziałem nikogo lepszego, jeśli chodzi o drybling jeden na jeden - mówił Laimer na konferencji przed meczem z Szachtarem. - Oczywiście, że liczę na to, że Jamal pozostanie z nami na długie lata. To fantastyczny zawodnik, ma wszystkie niezbędne cechy potrzebne do tego, aby stać się jednym z najlepszych piłkarzy świata. W tym sezonie już jest bliski tego poziomu. Staramy się mu pomóc, chcemy, aby częściej wchodził w pole karne, co daje efekty, strzela więcej goli głową. To jeden z naszych najlepszych zawodników - to już słowa Kane'a.
- Jamal jest bardzo ważnym elementem Bayernu. Kiedy trenowałem ten zespół, mówiłem mu, że wciąż ma pole do rozwoju, szczególnie, jeśli chodzi o aspekt wykończenia. Teraz to widać, ma na koncie więcej goli, bierze na siebie większą odpowiedzialność. Potrafi decydować o tym, czy Bayern wygra i jak wysoko. Jego potencjał był znany od zawsze, ale teraz robi jeszcze większe postępy - dodał Julian Nagelsmann w trakcie ostatniego zgrupowania.
Symbol klubu
Musiala ma przed sobą długie lata kariery, ale już trzeba go traktować w kategorii światowej gwiazdy. Niedawno został najlepszym niemieckim graczem 2024 roku, uzyskując aż 56% głosów. Drugi Florian Wirtz zebrał ich 38%, trzeci Kai Havertz tylko 6%. Filar Bayernu nie znalazł się w gronie 30 nominowanych do Złotej Piłki, co należało rozpatrywać w kategorii drobnej kontrowersji. Potencjalne niedopatrzenie elektorów France Football w pewien sposób wynagrodził portal The Guardian, umieszczając Jamala na 19. miejscu w rankingu stu najlepszych piłkarzy świata. Tak wybór ten wytłumaczył dziennikarz Andy Brassell:
- Musiala, który już wcześniej był filarem Bayernu, w tym roku ugruntował swoją pozycję lidera na arenie międzynarodowej. Był jedną z gwiazd EURO 2024, współkrólem strzelców. Gdyby Niemcy wyeliminowali Hiszpanię, zostałby najlepszym graczem turnieju. Pomimo kolejnych zmian w Bayernie, pozostaje ich klejnotem koronnym.
Bayern, co naturalne, staje się drużyną uzależnioną od swojego wirtuoza. Bez jego bramek Bawarczycy byliby w tabeli poniżej Bayeru Leverkusen. Kiedy zespół nie wie, co ma zrobić, piłka wędruje do 21-latka, który jak nikt inny potrafi zrobić coś z niczego. W jednym momencie kiwnie rywala w środku pola, za chwilę pośle dośrodkowanie z bocznej strefy, żeby w następnej akcji samemu odnaleźć się pod bramką. W Niemczech pojawiły się głosy, że Vincent Kompany powinien w większym stopniu zdywersyfikować taktykę, aby losy kolektywu nie zależały od jednostki. Trener i inni pracownicy klubu na każdym kroku podkreślają jednak, że mają do czynienia ze zbyt dobrym piłkarzem, aby próbować ograniczać jego wpływ na grę.
- Jesteśmy zbyt uzależnieni od Jamala? A Real nie był zależny od Ronaldo? Barcelona nie była zależna od Messiego? Jamal jest tak uzdolnionym zawodnikiem, że to naturalne, że tyle się mówi na jego temat. To wyjątkowy gracz i to oczywiste, że jest ważnym elementem zespołu. Ale np. Michael Olise też notuje wiele bramek i asyst - zaznaczał Kompany. - Pamiętacie Messiego w Barcelonie i Cristiano w Realu Madryt. Są świetni piłkarze, którzy potrafią decydować o wynikach meczów. Jamal też potrafi to robić. Wszyscy wiemy, jakim jest zawodnikiem - wtórował Max Eberl.
Najwyższy kontrakt w dziejach
Każdy kolejny występ może zachwycać fanów Bayernu, a jednocześnie powodować pewien niepokój. Upływają bowiem kolejne tygodnie, a wciąż nie pojawiają się doniesienia o nowym kontrakcie Musiali. Aktualne porozumienie obowiązuje tylko do końca przyszłego sezonu, co teoretycznie każe stawiać pewne znaki zapytania. Sam zawodnik niedawno uspokoił kibiców, sugerując, że chciałby zostać pomnikową postacią na Allianz Arenie. Oczywiście, dopóki nic nie zostanie formalnie ogłoszone, pozostanie nutka niepewności. Szczególnie, że kluby pokroju Realu Madryt czy Manchesteru City dałyby wiele, aby np. za półtora roku pozyskać gracza tej klasy na zasadzie wolnego transferu. Wydaje się jednak, że Jamal ma jeszcze sporo do zrobienia w Monachium.
- Rozmowy w sprawie przedłużenia umowy? Na razie nie mam świątecznego prezentu dla kibiców Bayernu. W najbliższym czasie raczej nie będzie żadnych wiadomości na ten temat. Ostatnio rozgrywaliśmy sporo meczów, większość wyjazdowych. Na boisku chcę czuć swobodę, być zrelaksowany, więc skupiam się tylko na kolejnych rywalach. Ale chciałbym naznaczyć erę w Bayernie. Jeśli przedłużę umowę, to dlatego, że jest to moim celem. Ale wiem też, że aby zapisać się w historii klubu, trzeba zapracować sobie tytułami i zwycięstwami. Chciałbym to zrobić - przyznał w wywiadzie z magazynem SportBild.
- Jamal przyszedł do klubu w wieku 16 lat i rozwinął się w jednego z najlepszych piłkarzy świata. To gracz, który potrafi wszystko. Przyszłość? Myślę, że jego przygoda w Bayernie jest daleka od zakończenia. Pozostawiam to w rękach Maxa Eberla i Christopha Freunda. Oni wykonują świetną pracę i odpowiadają za rozmowy w takich sprawach - powiedział zaś prezes Herbert Hainer na łamach TZ Muenchen.
Tobi Altschaffl i Christian Falk zdążyli już podać, że wstępne warunki nadchodzącej prolongaty zostały ustalone. I mowa tu o rekordowych kwotach. Jamal ma być bliski podpisania nowego kontraktu do 2030 roku, najwyższego w historii całego klubu. W ciągu następnych pięciu lat miałby zarobić łącznie ponad 100 mln euro kwoty stałej. Wliczając premie, suma zbliży się do 150 mln euro. Z jednej strony dużo, nawet bardzo. Z drugiej jednak, niewielu zawodników, jeśli w ogóle jakiś by się znalazł, mogłoby zastąpić Musialę w Monachium. Klub piłkarski może szukać oszczędności na wiele sposobów. Ale nie na swoim najlepszym graczu.
- Jak nie było limitu finansowego dla Messiego, tak nie powinno być w przypadku Musiali - zaznaczał legendarny Lothar Matthaeus, dziś ekspert stacji Sky Sports. - Jako klub potrzebujesz go nie tylko ze względów sportowych, to też twarz Bayernu. Moim zdaniem Jamal powinien mieć wolny wybór, jeśli chodzi o zarobki. Może właściwie sam wpisać sobie określoną kwotę do umowy. Załóżmy pięcioletni kontrakt na poziomie 25 mln euro i premia za podpis. To daje 150 mln euro, moim zdaniem jest to bardzo rozsądna suma. Gdyby Bayern szukał następcy Musiali, też musiałby wydać 150 mln euro, aby w ogóle znaleźć zawodnika tej klasy - dodał.
Gen Mia San Mia
Na Saebener Strasse z pewnością szykują się pewne zmiany. Manuel Neuer niedługo ma podpisać kontrakt do 2026 roku, który być może będzie jego ostatnim w Bayernie. Thomas Mueller też znajduje się znacznie bliżej końca kariery niż początku. Wygasające po sezonie umowy Alphonso Daviesa, Joshuy Kimmicha i Leroya Sane wciąż nie zostały przedłużone. Serge Gnabry, Leon Goretzka i Kingsley Coman też nie są nietykalni. Nikogo nie powinno zdziwić, jeśli za np. dwa lata połowa obecnej kadry “Die Roten” będzie już w zupełnie innym miejscu. Ale wiatr zmian pod żadnym pozorem nie może zmienić wektora kariery Jamala Musiali.
- To ja w wieku 21 lat. Mam nadzieję, że jako 26-latek będę miał na koncie mistrzostwo świata, kilka medali za wygranie Ligi Mistrzów. Mam też nadzieję, że uszczęśliwię swoją rodzinę - pisał dla The Players' Tribune.
W tym samym artykule publicznie podziękował Miroslavovi Klose, który był jego trenerem w ekipie Bayernu do lat 17. Były snajper, nie zważając do końca na swoją specjalizację, miał położyć ogromny nacisk na pracę w defensywie. Obecny lider "Die Roten" żartobliwie opisał, że najlepszy strzelec w historii mundiali ciągle tylko krzyczał do niego: "Jamal! Jamal! Wracaj do defensywy. Broń, musisz bronić".
- Nie będę kłamał, czasami to było irytujące. Ale Klose uczynił mnie bardziej kompletnym graczem i nadal łączą nas bardzo dobre relacje. Bez niego nie mógłbym wykonać tak szybkiego przeskoku do pierwszej drużyny - dodał Musiala.
Dziś “Bambi” potrafi bronić, strzelać, asystować. Nie zatracił też naturalnego talentu do hasania z piłką przyklejoną do nogi między bezradnymi rywalami. Nie przez przypadek w Bayernie coraz częściej mówi się, że jego wkład w grę można porównywać ze złotymi czasami rywalizacji Messi vs Ronaldo. Ta dwójka naznaczyła epokę w Barcelonie i Realu. Musiala przy dobrych wiatrach pewnie też mógłby spróbować swoich sił w Katalonii lub na Santiago Bernabeu. Ale on chce kontynuować piękną historię w sercu stolicy Bawarii.