Efektowne ruchy Motoru Lublin. Są zachwyty. "Znam jego jakość, może być dużym wzmocnieniem" [NASZ WYWIAD]
W piątek 16 lutego rusza nowa runda Fortuna 1 Ligi. Ścisk w tabeli jest niesamowity, a zainteresowane awansem może być nawet dziesięć ekip, nie tylko te najbardziej medialne. O tym, kto ma największe szanse, kto zrobił najlepsze transfery i na jakich zawodników warto zawiesić oko, porozmawialiśmy z trenerem Adrianem Stawskim, znającym pierwszoligowe realia jak własną kieszeń.
MATEUSZ HAWROT: Gdy rozmawialiśmy po zakończeniu pierwszej rundy, zapytałem o pańskie typy na awans do Ekstraklasy. Wskazał pan Arkę, Motor i Wisłę Kraków. Czy dziś, po zimowym okresie przygotowawczym, podtrzymuje pan te typy?
ADRIAN STAWSKI, TRENER, EKSPERT POLSATU SPORT: Tak, podtrzymuję. Myślę, że te trzy zespoły najbardziej będą się liczyły w tym wyścigu o dwa miejsca premiowane awansem. A trzeci widziałbym jako zwycięzcę barażów, choć oczywiście w ostatnich latach zdarzały się w nich niespodzianki, kiedy to drużyny z miejsc 5-6 potrafiły zaskoczyć. Zobaczymy, to jest piłka, ale według mnie właśnie ta trójka wygląda najlepiej na papierze.
Kto zimą zrobił najciekawsze transfery?
Wydaje mi się, że Motor Lublin. Przyszedł tam Paweł Stolarski, ściągnęli też przecież Mbaye Ndiaye, młodego Senegalczyka, który jest młodzieżowym reprezentantem swojego kraju. To na papierze naprawdę dobrze wygląda.
(Grafika: Transfermarkt)
Jest też sporo wzmocnień u drużyn, które są w dole tabeli i były jesienią sporym rozczarowaniem, czyli Podbeskidzia i Zagłębia Sosnowiec. Podbeskidzie pozyskało sześciu piłkarzy, Zagłębie pięciu. Ale nie ma co się dziwić. Oba zespoły będą walczyć o utrzymanie, wcześniej zawodziły.
Kto jeszcze? Dorzuciłbym GKS Tychy, gdzie doszło czterech nowych graczy, tej drużyny na pewno nie można skreślać. Tyszanie będą mocno walczyli o awans, wiosna zapowiada się u nich bardzo ciekawie. Wspomnę jeszcze o Wiśle Płock, która wzięła kilku ciekawych zawodników, m.in. Jarka Jacha. Każdy wzmocnił się na tyle, ile mógł. Tak jak wspominałem w naszej ostatniej rozmowie, zimą naprawdę nie jest łatwo pozyskać dobrych piłkarzy. Po pierwsze, zwykle trzeba go kupić, więc często w grę wchodzą wypożyczenia, np. z Ekstraklasy, głównie młodych zawodników. Ale trzeba tu pamiętać, że ci najbardziej zdolni z młodych są w kadrach pierwszych zespołów w Ekstraklasie. Trzech-czterech trenuje z "jedynką", a wypożyczani są ci z miejsc pięć-sześć, no może cztery, po to, by się ograli w Fortuna 1 Lidze.
A gdyby miał pan wskazać najciekawsze zimowe transfery, personalnie? Potencjalne gwiazdy ligi?
Skupię się na nazwiskach znanych w Polsce, bo tych zagranicznych zawodników nie widziałem w akcji. Wspominałem o Pawle Stolarskim. Może być on bardzo dużym wzmocnieniem. Znam jego jakość. Do tego Radek Majewski, który wrócił do Znicza Pruszków. Ciekawe, w jakiej jest formie. Moją uwagę zwraca też Gaprindaszwili, wypożyczony z Zagłębia Lubin do Arki. Pamiętajmy, że do wielu zespołów doszło sporo młodych piłkarzy, zobaczymy, jak oni sami się wypromują i ile dostaną czasu gry.
Piłkarzom trudno będzie wystartować po zwykle ciężkich, intensywnych zimowych obozach przygotowawczych?
Ja zawsze mówię, że wartość trenerską poznaje się właśnie po zimowych przygotowaniach. Często jest tak, że zespoły, które świetnie radziły sobie jesienią, po przygotowaniach wyglądają fatalnie. To niezwykle ważne, by ten okres efektywnie przygotował zespół na całą rundę, do samego końca sezonu. Drużyny chcące się liczyć w walce o awans od samego początku muszą być "w gazie" i punktować. A wiemy, że często po zimowej przerwie zespoły długo nie mogą się "odkopać" i zaskakują dopiero w późniejszym terminie. A na to te ekipy myślące o awansie nie mogą sobie pozwolić.
To jak jesteśmy przy trenerach - który z nich ma pana zdaniem największy ból głowy przed startem ligi?
Szymon Grabowski. Lechia Gdańsk jak dotąd niespecjalnie się wzmocniła, pozyskała tylko jednego zawodnika. A im brakuje ławki. Było to widać choćby w listopadowych derbach z Arką Gdynia, gdy wypadło kilku piłkarzy i zespół wyglądał naprawdę źle. Obnażył to też Motor Lublin w połowie grudnia. Wydaje mi się, że do końca okienka ktoś tam jeszcze do Lechii dojdzie. Nowy nabytek (19-letni Loup-Diwan Gueho - przyp. red.) to środkowy obrońca, a moim zdaniem brakuje tam kogoś z przodu. Napastnika, który by nastrzelał trochę goli. Trener Grabowski będzie miał więc największy ból głowy. Co prawda Wisła Kraków też np. pozyskała tylko jednego zawodnika, ale "Biała Gwiazda" pokazała w końcówce ubiegłej rundy, że ma mocną kadrę i powinna sobie poradzić. Bardziej bym się zatem obawiał o Lechię, która jest w czubie tabeli i na pewno będzie chciała w nim pozostać.
Jak pan myśli, który z zespołów może w nowej rundzie zaskoczyć in plus?
Mówiłem już wcześniej o GKS-ie Tychy, który ma doświadczonego trenera, Dariusza Banasika, mającego za sobą awans z Radomiakiem. Proponowany przez Banasika sposób gry mi się naprawdę podoba, GKS może sporo namieszać i będzie straszył konkurentów do awansu.
Spójrzmy na dół tabeli. Co pan uważa o zmianach i zamieszaniu w Zagłębiu Sosnowiec? Może rozmawiał pan z kimś z klubu, ze sztabu, z piłkarzami?
Szczerze mówiąc, dziwnym posunięciem było rozstanie z Arturem Derbinem. Wydawało mi się, że dostanie szansę, przecież on nawet tego zespołu nie budował, przejął Zagłębie w trakcie sezonu. Myślałem, że będzie miał kredyt zaufania, nawet po zmianach właścicielskich. Rafała Collinsa nie ma co skreślać na samym początku, ale dotychczas bardziej był znany z bycia celebrytą niż miał jakiekolwiek związki z piłką nożną. Trenera w Sosnowcu zatrudnili bardzo doświadczonego, ale sparingi póki co nie pokazują, by ta drużyna miała grać nie wiadomo jak dobrze. Powtarzam i będę powtarzał, że bardzo trudno jest prowadzić zespół, który zdobył 11 punktów w 19 meczach. A inne zespoły też będą przecież chciały walczyć o utrzymanie, próbowały się wzmocnić. Czy to całe zamieszanie wyjdzie Zagłębiu na plus? Nie byłbym tego pewny.
Nowa runda startuje 16 lutego, ale Resovia i Wisła Płock zdążyły już rozegrać w ubiegły weekend mecz zaległy. Oglądał pan to spotkanie?
Tak, oczywiście, oglądałem, przygotowując się do meczu Podbeskidzia z Resovią, który będę w nadchodzący weekend współkomentował. Wisła Płock znowu mnie zawiodła, mimo że w drugiej połowie wyglądała dużo lepiej, szczególnie 15-20 minut po przerwie. Resovia ten fragment mocno przespała, a był to dla niej mecz do wygrania. Niemniej, Resovia pokazała, że na pewno nie będzie chłopcem do bicia w walce o utrzymanie. Jej organizacja gry była na dobrym poziomie. Wisła ma przecież większą jakość zawodników. Porównując te dwie drużyny ta różnica jest naprawdę duża, a jednak gospodarze mocno się postawili, szczególnie do przerwy wyglądali bardzo dobrze, podobnie jak w ostatnich 20 minutach.
Już w pierwszej kolejce po przerwie nie zabraknie ciekawych meczów. Na jakie starcie najbardziej pan czeka, poza tym współkomentowanym?
Komentuję też mecz Zagłębia ze Zniczem Pruszków. Bardzo się z tego cieszę, bo chcę zobaczyć, jak będzie wyglądało Zagłębie po tych zmianach. A Zniczowi mocno kibicuję, bo nie ma wielkiego budżetu, a trener Misiura wykonuje bardzo dobrą pracę. Naprawdę widać tam rękę sztabu szkoleniowego. Jestem bardzo ciekaw tej pierwszej kolejki. Zaznaczę, że wyniki sparingów nie zawsze są miarodajne. Potrafią zamazać realny obraz tego, co może się wydarzyć. Zwykle gra się na dwa składy, robi sporo zmian, miesza pomysłami. Inna sprawa, że np. dla Zagłębia ostatni mecz z Garbarnią Kraków, przegrany 0:1, może być kubłem zimnej wody przed ligą.
Ponadto interesująco zapowiada się otwierający kolejkę mecz mającego nowego trenera Górnika Łęczna z Miedzią Legnica, podobnie Lechii Gdańsk z Wisłą Płock. Zobaczymy, powinno być naprawdę ciekawie!