Dziś to jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Spektakularne odrodzenie po koszmarnym sezonie. "Cudowna gra"
Marcus Rashford przeżywa piękne piłkarskie odrodzenie. Poprzedni sezon był zdecydowanie najgorszym w jego dotychczasowej karierze. Dziś po tamtym słabym zawodniku nie został nawet ślad. Teraz 25-latek jest jednym z najlepszych graczy na świecie.
Regularność to jeden z najważniejszych aspektów w karierze każdego piłkarza. Marcus Rashford przekonał się, że może ona być zarówno błogosławieństwem, jak i największym przekleństwem. Jeszcze w minionych rozgrywkach “dziesiątkę” Manchesteru United cechowała zgubna powtarzalność. Poza pojedynczymi przypadkami każdy jego kolejny występ był równie słaby, albo jeszcze gorszy od poprzedniego. W tym sezonie Rashford dał się poznać z zupełnie innej strony. W ostatnich tygodniach regularnie jest znakomity. Właściwie przed dowolnym meczem United można zakładać, że napastnik zrobi coś wyjątkowego, że strzeli gola, że zapewni zwycięstwo “Czerwonym Diabłom”. Taka systematyczność jest chlubą piłkarza.
Moje demony uciekły na urlop
Marcus Rashford z poprzedniego i obecnego sezonu to właściwie dwóch zupełnie różnych zawodników. Jeden potrafił przez cały rok strzelić marnych pięć goli, drugiemu zajmuje to cztery spotkania. Ten słabszy dawał mnóstwo powodów, aby wątpić w jego dalszą przyszłość na Old Trafford. Ten obecny stał się boiskowym liderem “Czerwonych Diabłów”. Na podstawie ostatnich dwóch sezonów można by nakręcić film Rashfordów 2-óch, przy czym tylko jeden z nich zasługuje na miano kilera pod bramką.
Skąd tak nagła zmiana? Jednym z powodów drastycznego regresu Anglika mogło być zwyczajne zmęczenie materiału. Wcześniej był tak mocno eksploatowany, że w końcu jego ciało miało prawo odmówić posłuszeństwa. W sezonie 2019/20 spędził na murawie 3473 minuty, rok później rozegrał aż 4146 minut. W międzyczasie odwlekał leczenie urazu pleców, aby być dostępnym dla United i reprezentacji Anglii. Tak mocny wysiłek musiał odbić się na prezentowanym poziomie gry. Zwłaszcza, że problemy napastnika nie dotyczyły tylko kwestii fizycznych, ale również mentalnych. 25-latek nie ukrywa, że w poprzednim sezonie zmagał się z wewnętrznymi demonami.
- Praca z Erikiem ten Hagiem jest przyjemnością. Oczywiście, że wymaga od nas ciężkiej pracy, ale dzięki temu gramy lepszy futbol. Energia wokół klubu jest zupełnie inna. Teraz czuję się bardziej zmotywowany, a to był jeden z moich problemów w ostatnim czasie. Miałem problemy pod kątem mentalnym. Nie chodziło tylko o moje występy, ale też inne rzeczy poza boiskiem. Teraz wszystko poukładałem sobie w głowie, to największa różnica względem poprzedniego sezonu - stwierdził Rashford na łamach oficjalnej strony MU.
Kolejny powód jego ubiegłorocznych męczarni mógł dotyczyć kwestii szkoleniowca. Raczej nikt nie ma wątpliwości, że Ralf Rangnick pod kątem umiejętności trenerskich nawet nie stał obok Erika ten Haga. Dodatkowo Niemiec nie należał do grona gorliwych zwolenników talentu Rashforda. Pod jego wodzą Anglik tylko siedem razy znalazł się w pierwszym składzie Manchesteru na mecz ligowy. Poprzedni menedżer wolał stawiać na m.in. Anthony’ego Elangę czy Jadona Sancho, zostawiając innych na bocznym torze.
- Jestem przekonany, że Marcus nie jest zadowolony ze swoich występów, ale rozmawianie o tym co tydzień nie pomaga. Możemy mówić mu, czego od niego oczekujemy, ale na koniec to Rashford sam musi sobie poradzić z odbudowaniem pewności siebie. To nie jest żadna tajemnica, że teraz nie jest w najlepszej formie - mówił Ralf Rangnick cytowany przez portal "Goal.com".
Renesans
Przybycie Erika ten Haga kompletnie zmieniło sytuację Rashforda. Już podczas presezonu widać było, że reprezentant Anglii ma być jednym z filarów nowego Manchesteru United. Holender nie zamierzał stawiać na Elangę czy Cristiano Ronaldo, którzy pod wodzą Rangnicka mieli niemal zagwarantowane miejsce w składzie. Hierarchia została wywrócona do góry nogami z korzyścią dla “Czerwonych Diabłów”. Zwłaszcza, że Rashford nie potrzebował wiele czasu, aby przypomnieć całemu światu o wielkim talencie, jaki niewątpliwie posiada.
- Głód, decyzyjność i gra w obronie. To wszystko jest teraz u Rashforda na znacznie wyższym poziomie. Przepracował pełny okres przygotowawczy i widać, że jest w świetnej formie, bije od niego energia. Dzisiaj był genialny, przez ostatni rok byłem dla niego twardy, ale teraz pokazał się z fantastycznej strony - chwalił Anglika Roy Keane po wygranej United nad Arsenalem, kiedy Rashford ustrzelił dublet i dołożył do tego asystę.
6 października 25-latek wyrównał swój dorobek bramkowy z całego poprzedniego sezonu. Jednak w jego odbudowie nie chodziło tylko o liczbę goli, ale przede wszystkim boiskową postawę. Wcześniej Anglikowi zdarzały się spotkania, obok których przechodził, nie angażował się, służył za tło całego zespołu. W rozgrywkach 2021/22 generował tylko 0,21 oczekiwanej bramki na mecz, co było najgorszym wynikiem w karierze. Teraz współczynnik ten, podobnie jak większość statystyk, jest dwa razy lepszy.
- Będę szczery, byłem bardzo zaskoczony tym, jakim piłkarzem jest Marcus Rashford. Moim zdaniem, znając go teraz dokładniej, myślę, że jeśli będzie radził sobie tak dobrze, to stanie się jednym z pięciu najlepszych piłkarzy świata - powiedział Casemiro na antenie "ESPN".
Dla ludzi z charakterem
Ogromna zmiana w zachowaniu Rashforda najmocniej uwidoczniła się podczas niedawnego spotkania z Wolverhampton. Przed rywalizacją na Molineux miał on kilka bardzo udanych występów, zatem wielu kibiców zdziwiła jego nieobecność w pierwszym składzie. Kolorytu całej sprawie dodała lakoniczna wypowiedź Erika ten Haga, który otwarcie przyznał, że pominął Anglika przy wyborze jedenastki ze względów dyscyplinarnych.
Po takich słowach, zwłaszcza wypowiedzianych w kontekście zawodnika Manchesteru United, można było spodziewać się najgorszego. Na szczęście powód odsunięcia Rashforda należał do stosunkowo błahych, ponieważ dotyczył spóźnienia na przedmeczową odprawę. Zachowanie nieprofesjonalne, które jednak szybko zostało wynagrodzone. Spóźnialski wszedł w drugiej połowie rywalizacji z Wolves i strzelił gola na wagę trzech punktów. Po ostatnim gwizdku tylko jeden zawodnik “Czerwonych Diabłów” był tańczącym z wilkami.
- Byłem spóźniony, zaspałem. To błąd, który może się przydarzyć. Byłem trochę zawiedziony, że nie zagrałem od pierwszej minuty, ale rozumiałem tę decyzję trenera. Takie są zasady drużyny - tłumaczył Rashford.
- Może posadzenie Rashforda na ławkę było ryzykiem, ale jeśli chcemy się rozwijać, musimy wypracować odpowiednie nawyki, kulturę wygrywania. Dlatego trzeba podejmować takie decyzje. Ale jestem bardzo zadowolony z tego, jak Marcus na to zareagował. Strzelił gola, był aktywny, żywy, takiej odpowiedzi oczekiwałem - przyznał sam Erik ten Hag.
To tylko spekulacje, jednak można w ciemno założyć, że Rashford z poprzedniego sezonu nie zdołałby odpowiedzieć w tak efektowny sposób. Wcześniej po wejściach z ławki prędzej dawał argumenty za tym, żeby posadzić go na niej przy kolejnych okazjach. Teraz mówimy o zawodniku, który nie potrzebuje wiele czasu, aby pokazać na boisku, kto jest prawdziwym liderem.
- Marcus Rashford ma mentalność, dzięki której może stać się jednym z najlepszych piłkarzy świata. Jestem bardzo szczęśliwy, widząc jak się rozwija. To nadal młody gracz, ale w jego grze widać ogromną dojrzałość. Występowanie z nim w jednej drużynie to przyjemność - zachwycał się Diogo Dalot na łamach “Manchester Evening News”.
- Rashford jest teraz zupełnie inny pod względem mentalnym, takiego go jeszcze nie widziałem. Duży wpływ na to ma Erik ten Hag, on wprowadził w Manchesterze United futbol, który pasuje Marcusowi - wtórował legendarny Ian Wright.
Światowy top
- Nie chcę skupiać się na liczbach, ale od początku mówiłem, że Rashford jest w stanie strzelić 20 goli w sezonie Premier League. I nadal jestem o tym przekonany - przypomniał niedawno Erik ten Hag na konferencji prasowej.
Rashford jest na najlepszej drodze, aby zanotować życiowy sezon pod względem liczb. W bieżących rozgrywkach zaliczył już 15 goli i sześć asyst w 21 spotkaniach. Przy czym trzeba zauważyć, że jego forma tylko zwyżkuje. Po mistrzostwach świata bierze udział przy zdobyciu bramki średnio co 47 minut. Od momentu zakończenia mundialu żaden zawodnik w Europie nie jest tak skuteczny. Marcus przebija nawet Erlinga Haalanda, który przecież mógł naładować baterie, gdy rywalizowano w Katarze.
- Jest w świetnej formie, cudownie jest widzieć go takim na boisku. Gra z dużym uśmiechem na twarzy, a to najważniejsza rzecz, aby cieszyć się futbolem - podkreślił Harry Maguire cytowany przez “Daily Mail”.
Stwierdzenie, że Rashford to obecnie jeden z najlepszych piłkarzy świata, nie będzie żadną przesadą. Mówimy o zawodniku, który w sześciu ostatnich spotkaniach strzelił siedem goli i jeszcze dorzucił do tego dwie asysty. Po raz pierwszy od czasów Wayne’a Rooneya jakikolwiek zawodnik “Czerwonych Diabłów” trafiał w ośmiu kolejnych meczach na Old Trafford. Jakby tego było mało, kolejne bramki są tylko dopełnieniem fantastycznej gry 25-latka. Dryblingi, indywidualne zrywy, efektownie wygrane pojedynki. To wszystko po niemal rocznej przerwie wróciło do repertuaru “dziesiątki” Manchesteru United.
Rashford jest twarzą odrodzenia całego zespołu, który wygrał osiem meczów z rzędu, co ostatnimi czasy na Old Trafford właściwie się nie zdarzało. Przykład renesansu napastnika pokazuje, że na Old Trafford wciąż drzemią ogromne pokłady potencjału. W ostatnich latach były one jednak brutalnie tłumione. Teraz Erik ten Hag buduje zgrany kolektyw, który w niedługim czasie może zacząć batalię o powrót w okolice szczytu. “Czerwone Diabły” wracają do żywych, a Marcus Rashford z pewnością ześle jeszcze niejednego rywala do piłkarskiego piekła.