Dziś byłby dla Wisły Kraków skarbem. Lata lecą, a on dalej na topie. Pod Wawelem mogą tęsknić
Z nim w składzie Wisła mogłaby dziś być na autostradzie do Ekstraklasy. Aschraf El Mahdioui robił w Krakowie furorę i został sprzedany za grubą kasę. Teraz, po blisko trzech latach, śrubuje niesamowity wynik w coraz mocniejszej lidze.
Za takimi piłkarzami można tęsknić. Niewykluczone, że gdyby w styczniu 2022 r. Aschraf El Mahdioui pozostał w Wiśle Kraków, to ta kilka miesięcy później uniknęłaby spadku z Ekstraklasy. Dostał jednak ofertę nie do odrzucenia. Co dzisiaj u niego słychać? Kibice “Białej Gwiazdy” raczej nie będą zdziwieni, pamiętając grę pomocnika.
Majstersztyk Wisły
Choć Aschraf zagrał dla Wisły tylko 18 razy, śmiało można uznać go za jednego z najlepszych zawodników klubu w ostatnich latach. Holender o marokańskich korzeniach zameldował się przy Reymonta latem 2021 roku. Wiślacy wykorzystali fakt, że wygasał mu kontrakt ze słowackim Trenczynem i jeszcze w maju, gdy kończył się sezon 2020/21, ogłosili ten darmowy transfer. Pozyskanie bez kwoty odstępnego kluczowego piłkarza czołowego słowackiego zespołu, z przeszłością w akademii Ajaksu, wyglądało na potencjalnie mocny ruch.
I tak w istocie było. Aschraf od ręki wskoczył do wyjściowego składu u nowego trenera, Adriana Guli. Od pierwszej kolejki miał abonament na grę, który przez całą rundę stracił jedynie w październiku, gdy dopadły go kłopoty zdrowotne. Nawet gdy Wisła wytraciła impet po udanym starcie sezonu i wpadła w mocny dołek, Holender “dowoził”. Inni spisywali się poniżej oczekiwań, ale nie on. Imponował umiejętnością kontroli piłki i przewidywania boiskowych wydarzeń. Bardzo rzadko podawał niecelnie, rzadko notował straty, pokazał się za to jako specjalista od odbiorów. Oferował też sporo do przodu, nie zamykał się w schematach, a słabsze warunki fizyczne nadrabiał techniką, sprytem i inteligencją taktyczną. “Szóstka” właściwie idealna jak na warunki Ekstraklasy. Zorganizowany i wielowymiarowy tempomat gry “Białej Gwiazdy”, za którym nie nadążali koledzy.
Wystarczy zresztą spojrzeć na statystyki z tamtej rundy. Mimo że Wisła kończyła ją blisko strefy spadkowej, to Aschraf miał najwięcej celnych podań w całej lidze. W odbiorach był trzeci. Pomagało jego doświadczenie z gry wyżej podczas czasów juniorskich.
- Wcześniej byłem ofensywnym pomocnikiem. To się zmieniło, gdy miałem 14 lat. Byłem wówczas w klubie Zeeburgia. To tam trener zdecydował o przestawieniu mnie na ″szóstkę″ i tak zostało - opowiadał piłkarz w wywiadzie dla TVP Sport.
Nie do odrzucenia
Pierwszą rundę w barwach Wisły zakończył fenomenalnym golem przeciwko Termalice. Huknął nie do obrony z dystansu, bramkarz tylko odprowadził piłkę wzrokiem, a kibice przy Reymonta zwariowali z radości.
Wtedy jeszcze nie spodziewali się, że ich najlepszego zawodnika zaraz nie będzie w klubie. Zimą, podczas przerwy śródsezonowej, pojawiła się jednak oferta z gatunku tych absolutnie nie do odrzucenia. Saudowie z Al-Taawoun wyłożyli na stół mającej problemy finansowe Wisły blisko 2,5 mln euro i, jak informował wtedy Szymon Janczyk z Weszło, dołożyli procent od kolejnego transferu. Sam piłkarz też oczywiście dostał intratną propozycję kontraktu. W drugiej połowie stycznia wszystkie strony osiągnęły porozumienie i Aschraf obrał kierunek na Bliski Wschód.
- Każdy zrobił wszystko, bym został, jednak to była zbyt duża oferta, by ją odrzucić. Chcę podziękować każdemu z kibiców, to był krótki, ale fantastyczny czas spędzony w Wiśle. Czułem się niesamowicie - dziękował w pożegnalnym wideo opublikowanym przez klub. - Tracimy najlepszego zawodnika, dzięki za wszystko, więcej takich zawodników, a wstaniemy wreszcie sportowo z kolan, powodzenia - brzmi najczęściej “lajkowany” komentarz pod tym filmikiem, autorstwa jednego z kibiców “Białej Gwiazdy”.
Ówczesny dyrektor sportowy Tomasz Pasieczny mówił z kolei:
- Sytuacja, w której jeden z kluczowych zawodników odchodzi nigdy nie jest dla klubu łatwa. Wszyscy wiemy, jak dobrym piłkarzem jest Aschraf i chcielibyśmy, żeby grał u nas jak najdłużej, ale czasem przychodzą oferty, których nie da się odrzucić. Odejście Aschrafa to najwyższy transfer Wisły od sprzedaży Marcelo, to również życiowa szansa dla samego piłkarza, której nie mogliśmy mu odmówić. Życzymy mu powodzenia i liczymy, że jeszcze zobaczymy go w koszulce z biała gwiazdą.
Podczas gdy El Mahdioui rozwijał skrzydła w Al-Taawoun, Wisła kroczyła ku przepaści. Nie zdołała uratować się przed spadkiem. Bez Aschrafa i drugiego z filarów, także sprzedanego zimą za dużą kwotę Yaw Yeboaha, zaliczyła brutalne lądowanie w I lidze. Na domiar złego, w Krakowie musieli się naczekać na zapłacenie pełnej kwoty transferu przez Saudyjczyków. Sprawa wylądowała nawet w FIFA. W końcu, po kilkunastu miesiącach, wyczekiwany przelew pojawił się na koncie.
Ronaldo zapłakał
Dzisiaj, dwa i pół roku po spadku, zasłużony klub dalej walczy o powrót do Ekstraklasy. Jego były gwiazdor z powodzeniem zaś rywalizuje w coraz mocniejszej lidze saudyjskiej. Niezmiennie reprezentuje barwy Al-Taawoun, dorobił się też opaski kapitana, co zresztą nie dziwi, bo nosił już ją wcześniej w Trenczynie. To wzór do naśladowania dla innych - właśnie rozegrał 100. mecz dla saudyjskiej drużyny. Przez blisko trzy lata opuścił, uwaga, tylko dwa (!) spotkania, w tym jedno z powodu pauzy za kartki. Ma żelazne zdrowie, niemal wszystko gra po 90 minut. Czy to w pierwszym półroczu, czy dwóch kolejnych sezonach, czy obecnym. Jest nie do zajechania.
Warto przy tym dodać, że jego klub nie jest pompowany państwową fortuną tak jak kilka innych zespołów Saudi Pro League. Najbardziej znane nazwisko w drużynie to Musa Barrow, wyceniany na 8 mln euro (Aschraf - na 3 mln). Mimo tego, w dwóch ostatnich sezonach Taauwon finiszował kolejno na piątym i czwartym miejscu w tabeli. Dopiero co wyprzedził naszpikowany gwiazdami Al-Ittihad (m.in. Benzemą, Kante i Fabinho) i Al-Ettifaq, gdzie również nie brakuje znanych twarzy. Obecnie Aschrafowi i spółce idzie nieco słabiej, zajmują dziewiąte miejsce, ale niedawno wyrzucili za burtę pucharu Al-Nassr. To Al-Nassr, z Cristiano Ronaldo, który w ostatniej minucie meczu zmarnował rzut karny, kopiąc w trybuny. Tego wieczoru to były piłkarz Wisły i jego kumple triumfowali, a legendarny napastnik poległ.
Czy to w Ekstraklasie, czy w obfitującej w gwiazdy lidze saudyjskiej El Mahdioui bryluje, jeśli chodzi o celność podań. W tym sezonie, jak podaje Fotmob, podaje z celnością blisko 93%. Wykreował też 12 szans bramkowych, do tego ma dwie asysty w azjatyckim odpowiedniku Ligi Europy, gdzie Al-Taawoun zmierza ku wyjściu z grupy.
Nie ma wątpliwości, że taki piłkarz jak Aschraf byłby dziś skarbem dla Wisły. Co ciekawe, zawodnik wytypowany na jego następcę, Enis Fazlagić, dalej jest w klubie. Okazał się jednak totalnym flopem transferowym, choć kosztował aż pół miliona euro. Do tego, by wejść w buty Holendra, nigdy się nie zbliżył. W Krakowie mają pełne prawo tęsknić za znakomitym pomocnikiem. Kto wie, może słowa Tomasza Pasiecznego okażą się prorocze, i El Mahdioui kiedyś jeszcze ubierze trykot z białą gwiazdą? Ma dopiero 28 lat. Jest czas, by Wisła wróciła na należne jej miejsce i postarała się stworzyć w przyszłości warunki do powrotu dla zasłużonego piłkarza. Nikomu nie zabronimy marzyć.