Dwie rzeczy, które zdecydowały o triumfie Igi Świątek. "Charakterystyczne dla wielkich mistrzów"

Dwie rzeczy, które zdecydowały o triumfie Igi Świątek. "Charakterystyczne dla wielkich mistrzów"
Danielle Parhizkaran/Pressfocus
Iga Świątek wygrała z Ons Jabeur w finale US Open i tym samym zdobyła trzeci w karierze tytuł w turnieju wielkoszlemowym. Po raz kolejny udowodniła, że świetnie czuje się w meczach o wielką stawkę.
Zwycięstwo z Jabeur oznacza, że Świątek zwyciężyła w ostatnich dziesięciu finałach z rzędu. Od początku rywalizacji decydującej o tytule w Nowym Jorku można było zobaczyć, jak stawka ją napędza. Wyszła zmobilizowana, skoncentrowana, w pierwszym secie w zasadzie bezbłędna.
Dalsza część tekstu pod wideo

Bezradność rywalki

Rywalka próbowała różnych rozwiązań, momentami bardzo trudnych, ale nic nie zdawało egzaminu. Niemal każda piłka wraca na drugą stronę, potrafiła z trudnych pozycji kończyć akcje i w pełni zdominowała Tunezyjkę. Było widać, że Jabeur chciała szukać punktu zaczepienia, ale w większości przypadków mogła tylko bezradnie rozkładać ręce. Pod koniec pierwszego seta miała już dość, decydowała się na szalone skróty, czuła, iż z tak grająca rywalką nie ma szans.
Umiejętne wejście w mecz, rozpoczęcie go od razu na własnych warunkach to w przypadku Polki jedno, ale jeszcze ważniejsze rzeczy z punktu widzenia mentalnego działy się w drugim secie. Ten był znacznie bardziej wyrównany. W pewnym momencie miała piłki na 4:0, a kilkanaście minut później było już 4:4. Przy 5:4 nie wykorzystała też piłki meczowej, ale żadna z tych sytuacji nie spowodowała załamania i problemów. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej ją zmobilizowała.
Mistrzowską mentalność pokazała w tie breaku. To coś, co charakteryzuje najwiekszych. Najpierw zepsuła dwie dość proste piłki, przegrywała 4:5. Właśnie wtedy zdecydowała się na niezwykle ryzykowne, ale jak się okazało skuteczne rozwiazanie. Z trudnej pozycji zagrała forehandem po prostej i trafiła niemal w samą linię. Pokazała odwagę, pewność i przede wszystkim wybitne umiejętności.

Kluczowe piłki

Mecze tenisowe często składają się właśnie z kilku ważnych momentów. W drugim secie Świątek wygrała zaledwie o jedną piłkę więcej, ale była lepsza w większości kluczowych momentów. To różniło ją w końcówce od rywalki, która w najważniejszych momentach nieczysto trafiała w piłkę, podejmowała dziwne decyzje i drżała jej ręka.
W Nowym Jorku pokazała dwa oblicza, które często są potrzebne do wielkoszlemowego triumfu. Przez kilka meczów przebrnęła nie grając rewelacyjnie, czasem się męcząc, przepychając zwycięstwa, ale kiedy doszło do najważniejszej rozgrywki, to potrafiła wejść na znacznie wyższy poziom.

Przygotowanie motoryczne

Drugi aspekt, na który koniecznie trzeba zwrócić uwagę po finale, to przygotowanie fizyczne. Przystępując do sobotniego meczu miała o półtorej godziny więcej spędzone na korcie od przeciwniczki. W grze nie było tego natomiast zupełnie widać. Znakomicie się poruszała, dobiegała do wielu trudnych zagrań, Jabeur miała ogromne problemy ze skończeniem akcji.
Tu należy podkreślić znakomitą pracę trenera od przygotowania fizycznego, Macieja Ryszczuka. To człowiek, którego do sztabu włączył jeszcze Piotr Sierzputowski i który sprawił, że Iga nie tylko jest wybitnie przygotowana motorycznie, ale też nie ma problemów z kontuzjami, co przy liczbie meczów, które zagrała w tym sezonie naprawdę robi wrażenie.
Jest pierwszą tenisistką, od 2016 roku, która w jednym sezonie wygrała więcej niż jeden turniej Wielkiego Szlema. Ma potężną przewagę w rankingu WTA. Przekroczyła już barierę 10 tysięcy punktów, a druga Jabeur ma 5090. Dawno temu zapewniła też sobie kwalifikację do WTA Finals, które w tym sezonie zostaną rozegrane w Stanach Zjednoczonych. To prawdopodobnie będzie jej ostatni cel na ten sezon. W ubiegłym roku nie wyszła z grupy, to wtedy pokazała też na korcie sporo złości, frustracji i problemów. Teraz przystąpi do rywalizacji jako główna faworytka i dominatorka sezonu. To jednak dopiero na przełomie października i listopada. Do tego czasu pojawi się też prawdopodobnie na turnieju w Ostrawie.

Przeczytaj również