Dobre wieści dla Michniewicza. Ważne przebudzenie reprezentanta Polski. "Pozytywny występ" [POLACY ZA GRANICĄ]
Kolejny rekord Lewandowskiego, popisy Polaków za oceanem, świetny Nicola Zalewski, przebudzenie we Francji, ale także garść gorszych informacji, m.in. z Anglii czy Włoch, gdzie media nie miały litości dla Krzysztofa Piątka. Działo się!
Najważniejsze trybiki w ofensywnej machinie Czesława Michniewicza przyjadą na zgrupowanie reprezentacji Polski uskrzydlone strzelonymi golami - to najbardziej istotna informacja przed rozpoczynającą się dziś przerwą na kadrę, której wisienką na torcie będzie baraż o udział w MŚ.
***
GOLE I ASYSTY
Kolejny rekord “Lewego”
Robert Lewandowski się nie zatrzymuje. W ostatnim meczu przed przerwą reprezentacyjną “Lewy” strzelił dwa gole z Unionem Berlin (Bayern wygrał 4:0). Polak chwilę przed przerwą bezbłędnie wykorzystał rzut karny, a tuż po niej z bliska trafił do siatki po podaniu Jamala Musiali. Trafienia Lewandowskiego zobaczycie na poniższym wideo od [0:24]:
Były to bramki numer 30 i 31 napastnika Bayernu w tym sezonie Bundesligi. Oznacza to, że Robert Lewandowski po raz piąty w karierze dobił do granicy 30 goli w jednym sezonie ligi niemieckiej. Wyrównał tym samym rekord, a jakże, Gerda Muellera, który także robił to pięciokrotnie.
Do końca rozgrywek pozostało siedem spotkań. Niewykluczone, że “Lewemu” uda się więc pobić zeszłoroczne osiągnięcie, czyli 41 trafień w jednym sezonie ligowym. W takiej formie na pewno o to powalczy.
Kluczowy gol Milika
W świetnej formie jest w 2022 roku Arkadiusz Milik. Snajper Marsylii wpisał się na listę strzelców z rzutu karnego w niezwykle istotnym dla układu tabeli meczu przeciwko Nicei (2:1), zdobywając swojego 12. gola od 1 stycznia. Łącznie we wszystkich rozgrywkach Milik strzelił w tym sezonie 20 bramek.
Wygrana z Niceą sprawiła, że Marsylia znajduje się na pole position w walce o wicemistrzostwo Francji. Nad pokonanym rywalem ma trzy punkty przewagi. Trzecie jest Rennes z “oczkiem” mniej na koncie niż Milik i spółka. Warto dodać, że w minionym tygodniu marsylczycy awansowali także do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy (28 minut Polaka z FC Basel).
Polska noc w USA
Ależ to była noc dla polskich piłkarzy grających za oceanem! Z soboty na niedzielę “Biało-czerwoni” występujący w USA efektownie rozwiązali worek z bramkami, łącznie strzelając sześć goli.
Dwa trafienia historycznej wagi zanotował Karol Świderski. Napastnik Charlotte FC miał ogromny wkład w pierwsze zwycięstwo swojej drużyny w historii MLS - 3:1 z New England Revolution. Najpierw w 6. minucie popisał się ładnym, mierzonym uderzeniem zza pola karnego:
W 57. minucie zaś “Świder” huknął bez przyjęcia w polu karnym i strzelił na tyle silnie, że “przełamał” ręce interweniującego bramkarza:
Aż szkoda, że zabraknie go na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Jeden z najlepszych piłkarzy kadry ubiegłego roku doznał lekkiej kontuzji mięśniowej i podjęto decyzję, by nie przylatywał ze Stanów do Polski. Więcej dowiesz się TUTAJ.
Podobnie efektowny występ do Świderskiego zanotował Kacper Przybyłko, który tej zimy zamienił Philadelphię Union na Chicago Fire. Doświadczony napastnik popisał się dubletem w starciu z Sportingiem Kansas City (3:1). Zaczął od wykorzystania błędu bramkarza rywali, strzelając mu między nogami w 30. minucie spotkania:
W 82. minucie Przybyłko bezbłędnie zaś wykorzystał dziurę w obronie przeciwnika i osamotniony w polu karnym nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki:
Bramkę w weekend zdobył także Jarosław Niezgoda, choć jego zespół, Portland Timbers, został rozbity przez FC Dallas 1:4. Trzeba jednak przyznać, że były zawodnik Legii Warszawa strzelił efektownego gola:
W ślady wyżej wymienionych poszedł Dariusz Formella, który występuje na drugim poziomie rozgrywkowym, USL Championship, w barwach Oakland Roots. Polak ładnie odnalazł się na małej przestrzeni w polu karnym i znalazł sposób na bramkarza:
Z polskiej kolonii grającej w USA tym razem na boisku nie pojawił się Adam Buksa. Piłkarz NE Revolution dostał wolne, by szybciej zawitać na zgrupowanie reprezentacji Czesława Michniewicza.
Po raz pierwszy
W środku tygodnia pierwszego gola w tym sezonie zdobył Michał Helik z Barnsley. Rosły stoper trafił do siatki w rywalizacji z Bristol (2:0) mocnym strzałem głową:
Jego zespół wciąż walczy o utrzymanie w Championship. Zajmuje 22. miejsce w tabeli. Do bezpiecznej, 21. pozycji traci pięć punktów.
Na listę strzelców w ostatnich dniach wpisał się także mający polski paszport Adam Bodzek z Fortuny Duesseldorf. Gratulujemy.
INNE WYDARZENIA
“Niech wszyscy się zamkną”
W derbach Rzymu Roma rozbiła Lazio 3:0, a świetne zawody na lewym wahadle w ekipie “Giallorossich” zagrał Nicola Zalewski. Mógł nawet zdobyć bramkę, gdyby nie zabrakło mu zimnej krwi w doskonałej sytuacji. Może jednak być w pełni zadowolony z występu w tym prestiżowym spotkaniu. 20-latka docenili dziennikarze “La Gazzetty dello Sport”:
Pochwalił go także Jose Mourinho, który przy okazji zaatakował dziennikarzy, krytykujących ostatnio Polaka za słabszy występ przeciwko Udinese. “Mou” nie przebierał w słowach, w swoim stylu zarzucając mediom hipokryzję:
- Zalewski to młody chłopak, przyszedł grać do Romy, gdy miał dziewięć lat. W Udinese miał problemy, ale rzymscy dziennikarze go zabili. Gdybym był gó**ianym trenerem, który działa pod presją mediów, to dzieciak już by nie zagrał. Tacy są właśnie dziennikarze w Rzymie - grzmiał Mourinho. - Zalewski z Lazio zagrał świetnie. Niech więc wszyscy się zamkną i idą do domu - dodał rozjuszony Portugalczyk.
I temat zamknięty. Brawo Nicola, brawo Jose!
“Te same wady…”
Nie udał się powrót do Mediolanu Krzysztofowi Piątkowi. Napastnik Fiorentiny zanotował mocno przeciętny występ z Interem na wyjeździe, mimo że “Violi” udało się wrócić do domu z punktem. Polski napastnik miał jednak spore problemy z silnymi obrońcami “Nerazzurrich” i zasłużenie zebrał kiepskie recenzje gry we włoskich mediach.
- Te same wady co zawsze. Tyłem do bramki cierpiał. Rzadko obsługiwany, poświęcił się walce i niczemu więcej - napisano w “La Nazione”.
- Walczył z przodu. Prawda jest jednak taka, że nigdy nie stworzył zagrożenia pod bramką Interu - stwierdzili dziennikarze “Eurosportu”.
W obu redakcjach Piątek otrzymał notę 5.5 w skali 1-10.
Krychowiak znów gra
Błyskawiczny debiut w barwach AEK Ateny zaliczył Grzegorz Krychowiak. Na początku ubiegłego tygodnia “Krycha” oficjalnie parafował umowę z greckim klubem, a parę dni później dostał szansę gry od pierwszej minuty z PAOK-iem Saloniki. Wypadł przyzwoicie, choć bez szału (AEK przegrało 0:1, 19 minut Damiana Szymańskiego). Ważne jednak, że miał przetarcie przed rozpoczynającą się przerwą na kadrę. Prawdopodobnie zobaczymy go na boisku w czwartkowym meczu ze Szkocją.
Udany powrót
Po kilku meczach w roli rezerwowego Przemysław Frankowski wrócił do podstawowego składu Lens. I był to powrót udany, bo zwycięski (3:1 z Clermont), okraszony solidnym występem ze strony reprezentanta Polski. “Franek” harował w defensywie, zaliczył kilka ważnych interwencji, a choć nie ustrzegł się drobniejszych błędów, to generalnie jego grę można ocenić pozytywnie. Oby na dłużej utrzymał miejsce w wyjściowej jedenastce, bo po świetnej pierwszej części sezonu, ostatnio obniżył loty.
12 - szczęśliwa liczba
12 czystych kont w sezonie ligowym. Tyle na dziś wynosi licznik gier na zero z tyłu Wojciecha Szczęsnego i Kamila Grabary. “Szczena” nie skapitulował w wygranym przez Juventus spotkaniu z Salernitaną (2:0), a młodszy z golkiperów przeciwko Nordsjaelland (Kopenhaga wygrała 1:0). Obaj z optymizmem zameldują się więc na zgrupowaniu kadry, mimo że w środku tygodnia ich zespoły odpadły z europejskich pucharów.
W Anglii kiepsko
Kiepski tydzień mają za sobą nasi piłkarze na Wyspach. Matty Cash zagrał z Arsenalem (0:1) poniżej poziomu, do którego nas przyzwyczaił, wyróżniając się głównie głupimi faulami. Łukasz Fabiański wpuścił trzy gole w derbach z Tottenhamem (1:3), choć raczej nie miał przy nich nic do powiedzenia. Jakub Moder dostał tylko 12 minut, także przeciwko Spurs (0:2), a Jan Bednarek odpoczywał w pucharowym starciu Southampton z Manchesterem City (1:4). Mateusz Klich doznał zaś kontuzji (więcej o tym poniżej). Derby County Krystiana Bielika spadło z kolei na ostatnie miejsce w tabeli Championship i na osiem kolejek przed końcem sezonu jest w bardzo trudnej sytuacji. Bywały lepsze dni Polaków w Anglii.
Kontynuując gorsze informacje zwracamy uwagę na grę Kacpra Kozłowskiego w Belgii. Nastolatek wyszedł wprawdzie w pierwszej jedenastce na mecz Unionu St-Gilloise z Oostende (1:1), ale należał do najsłabszych zawodników na boisku, nie mógł się odnaleźć i odznaczył jedynie żółtą kartką za ostry faul. Trener odesłał go na ławkę w 59. minucie.
Zaglądamy jeszcze do Włoch. Tam Piotr Zieliński znów zaczął na ławce Napoli i dostał od Luciano Spallettiego tylko 20 minut gry (2:1 z Udinese). Słabszy mecz zdarzył się Szymonowi Żurkowskiemu (1:1 Empoli z Hellasem). Jakieś plusy? Proszę bardzo - dobry występ Bartosza Bereszyńskiego w spotkaniu Sampdorii z Venezią (2:0).
Kontuzje
Nie wszystkim “Biało-czerwonym” dopisywało w minionych dniach zdrowie. Wspomnieliśmy już o urazie mięśniowym Karola Świderskiego. Na zgrupowaniu reprezentacji Polski zabraknie również Macieja Rybusa, który otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Selekcjoner Czesław Michniewicz mógł też przeżyć chwilę grozy, gdy we wtorek z boiska na noszach został zniesiony Kamil Glik, znokautowany w meczu Benevento z Brescią.
Lider kadrowej defensywy szybko się jednak pozbierał, po badaniach został wypisany ze szpitala, a już w weekend wziął udział w spotkaniu z Frosinone (0:2). Zdołał nawet złapać żółtą kartkę. Cały “Glikson”. Weteran jest zatem gotowy na bój o mundial w Katarze.
Urazu doznał także Mateusz Klich, który nie dokończył pierwszej połowy meczu Leeds z Wolves (3:2). Pomocnika nie było jednak na liście powołanych przez Michniewicza z uwagi na zawieszenie obowiązujące w finale baraży.