Dlatego Neymar powinien wrócić do Barcelony. Wszystkie strony mogłyby zyskać

Dlatego Neymar powinien wrócić do Barcelony. Wszystkie strony mogłyby zyskać
Agif / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski24 Mar · 16:30
FC Barcelona musi wzmocnić linię ataku. Neymar szuka ostatniej szansy, by pokazać się na wielkiej europejskiej scenie. Obie strony mogłyby zyskać na ponownym połączeniu sił.
Neymar w Barcelonie. Temat tego transferu przewija się praktycznie co roku od momentu, w którym Brazylijczyk opuścił Camp Nou. Zwykle plotki te nie miały żadnego przełożenia na rzeczywistość. Kiedy występował w PSG, nie było najmniejszych szans na taki ruch. Paryżanie nie po to bili piłkarski rekord transferowy, aby z powrotem oddać swój cenny skarb. Teraz sytuacja wygląda zgoła inaczej. Wiele poważnych źródeł podaje, że powrót wychowanka Santosu do stolicy Katalonii nie jest scenariuszem rodem z science-fiction. Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że ten pociąg już dawno odjechał, a peron zamknięto, “Blaugrana” naprawdę powinna zastanowić się nad tym z pozoru sensacyjnym ruchem.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Neymar nakreślił jasną strategię, dzięki której może spełnić wielkie marzenie o ponownej grze dla Barcelony. Chce odzyskać najlepszą formę w Santosie, nabrać rytmu w znanym mu otoczeniu, gdzie intensywność gry jest niższa niż w Europie. Liczy, że zbierze jak najwięcej bramek i asyst, co pozwoli mu udowodnić, że wciąż jest elitarnym zawodnikiem, który może rywalizować na najwyższym poziomie - informowali dziennikarze Cadena Ser.
- Joana Laportę i Piniego Zahaviego łączą bliskie relacje. Nic nie zostało jeszcze ustalone, ale słyszę, że trwają rozmowy między Katalończykami, a obozem Neymara. Wielką motywacją tego zawodnika jest udział w przyszłorocznym mundialu. Gra w Barcelonie na odbudowanym Camp Nou byłaby potencjalnie bajkową historią. Wiele musiałoby się stać, aby do tego doszło, ale to nie jest niemożliwe - podawał zaś David Ornstein, ceniony dziennikarz The Athletic.

Neymar to Neymar

Najprostsze argumenty zwykle są najlepsze. Jeśli masz możliwość ściągnięcia jednego z najbardziej uzdolnionych piłkarzy pokolenia, to musisz przynajmniej się nad tym zastanowić. Niekoniecznie cokolwiek finalizować, ale przynajmniej wziąć pochylić się nad tematem. Oczywiście, że Neymar nie jest już jednym z najlepszych zawodników świata i najprawdopodobniej nigdy nie wróci do ścisłej czołówki. W Arabii Saudyjskiej stracił półtora roku przez ciągłe kontuzje, końcówka jego przygody w Paryżu również była naznaczona przewlekłymi problemami zdrowotnymi. Organizm i ciało 33-latka uległy wyniszczeniu. Jednak pewnych rzeczy się nie zapomina.
W styczniu “Ney” wrócił do Santosu, gdzie już zdążył zaprezentować próbkę zakurzonego talentu. Przeciwko RB Bragantino strzelił pięknego gola z rzutu wolnego, z Interem de Limeira trafił bezpośrednio z rożnego. W rywalizacji z Agua Santa zebrał bramkę, asystę, trzy udane dryblingi, pięć wykreowanych szans i sześć wygranych pojedynków. Naturalnie, że jakość rywali nie mogła być najwyższa. Real czy Barcelona nagle nie zaczną grać w Brazylii, żeby przetestować faktyczny poziom 33-latka. Widać jednak, że on wciąż jest w stanie gwarantować przebłyski geniuszu.
- Neymar jest świetnym piłkarzem, uwielbiam jego styl gry. Jeśli utrzyma poziom, jaki widzimy w Santosie, czyli nadal będzie strzelał gole i dokładał asysty, to wciąż będzie miał miejsce w praktycznie każdym zespole świata. Jeśli "Ney" nie wróci do Barcelony, to trafi do innego europejskiego giganta - stwierdził Rivaldo, cytowany przez dziennik AS. - Neymar byłby zachwycony możliwością gry w Barcelonie. Nigdy nie powinien był odchodzić z tego klubu, ale powrót jest możliwy - zdradził Andre Cury, znany brazylijski agent, dla RAC 1.

Tanio, a dobrze

Warto podkreślić, że Barcelona musi latem ściągnąć lewoskrzydłowego. Ktoś może powiedzieć, że Hansi Flick ma do dyspozycji najskuteczniejszy obecnie tercet w Europie, więc nie należy niczego zmieniać. Zauważmy jednak, że Raphinha i Lamine Yamal właściwie nie mają żadnych zmienników. Ansu Fati w tym roku spędził na murawie 29 minut w rywalizacji z czwartoligowym Barbastro. W ostatnich tygodniach sukcesem 22-latka jest załapanie się do kadry meczowej. Pau Victor ostatni raz pojawił się na boisku 2 lutego, kiedy rozegrał jedną minutę z Alaves. Ferran Torres może grać na bokach, ale raczej jest brany pod uwagę jako zastępca Roberta Lewandowskiego. Mizerna głębia kadry sprawia, że czasami na skrzydło musi być przestawiany Fermin Lopez, nominalny pomocnik, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie ma kim grać.
Dyrekcja sportowa zdaje sobie sprawę z widocznych braków. Od wielu miesięcy do klubu przymierzani są zawodnicy pokroju Nico Williamsa, Rafaela Leao czy Luisa Diaza. Problem jest jeden, ale poważny. Pieniądze, konkretnie ich brak. “Barca” nadal nie znajduje się w wymarzonej sytuacji finansowej, co utrudnia konkretne manewry na rynku. Aby ściągnąć którąś z wymienionych gwiazd, Joan Laporta i spółka musieliby wysupłać kilkadziesiąt milionów euro na kwotę odstępnego i kolejnych kilkanaście na sowitą pensję. O spodziewanych zawirowaniach z rejestracją do gry nawet nie wspominamy.
Tymczasem Neymara można postrzegać jako idealną opcję krótkoterminową. W czerwcu wygaśnie mu umowa z Santosem, więc będzie dostępny na zasadzie wolnego transferu. Stacja Copa podawała dodatkowo, że ma być gotowy na zaakceptowanie minimalnej pensji. Liczy się dla niego tylko rywalizacja. Swoje zarobił w Arabii, a teraz znów zmienił priorytety. Zgodnie z doniesieniami nie zaburzyłby klubowej drabinki płacowej, akceptując miejsce na najniższym szczeblu. Pozostaje kwestia przekonania włodarzy do poziomu sportowego.
- Neymar? To nie moja praca. Ja skupiam się na tym sezonie i zawodnikach, których mam do dyspozycji. Nad transferami pracują inne osoby w tym klubie - rzucił Flick kilka tygodni temu. - Wspieram Neymara. Chcę, żeby był szczęśliwy. Reprezentacja go potrzebuje, każdy, kto kocha piłkę, chce widzieć szczęśliwego Neymara. W Barcelonie "Ney" był fenomenem, zrobił to, co zrobił, wygrał, ile wygrał. Czasami takie historie się nie powtarzają. Mogą się powtórzyć, ale myślę, że to nie czas, abyśmy rozmawiali na ten temat - dodał Deco, przywoływany przez El Chiringuito.

Marketing i motywacja

Nie ulega wątpliwości, że ewentualny transfer Neymara byłby marketingowym strzałem w dziesiątkę. I nie chodzi tu o utarty frazes związany ze “spłaceniem się z koszulek”. Kluby dostają niewielki procent ze sprzedaży każdego trykotu, więc to akurat sprawa marginalna. Ale Brazylijczyk jako całość jest marką globalną, jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników świata. Możesz w ogóle nie interesować się piłką, ale kojarzyć, że “Ney” to ten, który świetnie kiwa i bawi się futbolem. A Joan Laporta lubi takich zawodników.
Kadencje prezesa “Barcy” są naznaczone odważnym stawianiem na wychowanków. Adepci La Masii zawsze są jednak otoczeni przynajmniej kilkoma gwiazdami. Dwie dekady temu Laporta ściągnął Ronaldinho, przywracając klubowi utracony uśmiech. Kiedy wrócił na stołek, przy pierwszej możliwej okazji sprowadził Roberta Lewandowskiego, jednego z najlepszych napastników w XXI wieku. Sternik “Blaugrany” wie, że wielką piłkę tworzą wielkie nazwiska. Zdaje sobie też sprawę z tego, że futbol nie znosi próżni. W składzie znajdują się już topowi gracze pokroju Yamala, Pedriego czy Raphinhi. Jednak każdy duży transfer generuje nowe emocje, skupia na sobie zainteresowanie całego świata. A to szczególnie ważne w momencie, w którym “Blaugrana” niedługo będzie wracała na przebudowany stadion. Trudno wyobrazić sobie lepszy magnes na kibiców niż ściągnięcie Neymara. Może jedynie powrót Messiego byłby większym wydarzeniem, ale to raczej nie wchodzi w grę.
- Temat Neymara przewija się od dwóch miesięcy. Marzy mu się powrót, a jego przedstawiciele skontaktowali się z Barceloną, mówiąc: "On wypełni wam Camp Nou". Latem chce na zasadzie wolnego transferu trafić do "Barcy". Planuje też wrócić do reprezentacji i przygotować się do mistrzostw świata - zdradził Victor Navarro z Cope.
Nie ma też lepszego momentu na zakontraktowanie Neymara niż rok przed mundialem. Spoglądając na jego karierę, widać, że zawsze osiągał szczytową formę u progu wielkich turniejów reprezentacyjnych. W sezonie 2022/23 przed mistrzostwami świata rozegrał 21 meczów w PSG, notując 15 bramek i 12 asyst. Był w perfekcyjnej dyspozycji, mając na uwadze zbliżające się wówczas zmagania w Katarze. Teraz jego motywacja powinna być jeszcze większa. Sam w paru wywiadach przyznał, że mundial w 2026 roku będzie jego ostatnim. Dotychczas wygrał z kadrą tylko Puchar Konfederacji i złoto olimpijskie. Wciąż ma chrapkę na coś większego. A żeby to osiągnąć, musi wrócić do brylowania na europejskich boiskach.

Rola mentora

Ostatni aspekt, teoretycznie najmniej istotny, a może wręcz przeciwnie. Neymar to zawodnik, na którym wychował się Lamine Yamal, potencjalny lider Barcelony w najbliższych dwóch dekadach. Rewelacyjny 17-latek raczej nie narzekałby na możliwość dzielenia boiska z idolem przez jeden sezon.
- Neymar zawsze był moim największym idolem, to gwiazda, legenda. Kiedy miałem pięć lat, oglądałem jego kompilacje w Santosie, później zobaczyłem jak gra na Camp Nou. To było coś niesamowitego. Messi też był niezwykły, ale Neymar to coś innego. To moja największa inspiracja - mówił Yamal dla CNN. - Czy Lamine może podążyć drogą Messiego? Widzę go bardziej jako Neymara. Jego dryblingi, szybkość, to podobny styl. Kiedy myślisz, że możesz odebrać mu piłkę, robi coś, czego wcześniej nigdy nie widziałeś - to już słowa Raphinhi dla El Pais.
Pojawia się obawa, czy Neymar nie ściągnie nastolatka na złą drogę i hulaszczy tryb życia. Traktujemy jednak 33-latka jako poważnego człowieka, który wyciągnął pewne wnioski z przebiegu własnej kariery. Brazylijczyk najlepiej wie, że gdyby “Barca” uchyliła mu drzwi do powrotu, to przez rok musiałby wspiąć się na szczyt profesjonalizmu. Być wzorem i przykładem, zdając sobie sprawę z tego, że limit błędów został już dawno wyczerpany. Jako syn marnotrawny mógłby jedynie pokazać innym na swoim przykładzie, czego powinni unikać.

Dlaczego to nie powinno się wydarzyć?

Było parę za, musi pojawić się jeden argument przeciw. Zdrowie. To właśnie obawa o stan weterana budzi największe wątpliwości w kwestii jego potencjalnego powrotu na Stary Kontynent. W Santosie rozegrał siedem udanych meczów, brał udział przy sześciu golach, po czym znów doznał urazu. Tym razem uszkodził udo, przez co ominął trwające właśnie zgrupowanie kadry Brazylii.
- Powrót wydawał się tak bliski, ale niestety nie będę mógł znów założyć najważniejszej koszulki na świecie. Każdy wie, jak bardzo chcę wrócić do kadry, ale po wspólnych rozmowach doszliśmy do wniosku, że lepiej nie ryzykować, abym mógł w pełni wrócić do zdrowia i całkowicie zapomnieć o kontuzjach. To część procesu - oświadczył, kiedy wiadomo było, że nie stawi się na zgrupowaniu.
Jeśli w najbliższych tygodniach Neymar nadal będzie pauzował, definitywnie straci możliwość ponownej gry w Barcelonie lub w dowolnym innym klubie z europejskiej czołówki. Aby dostać ostatnią szansę, musi rozegrać w Santosie 2-3 miesiące na możliwie najwyższym poziomie. Szczególnie, że pod koniec marca ruszą rozgrywki Serie A Betano, więc będzie okazja do sprawdzenia się na tle względnie wymagających przeciwników.
Wyremontowane Camp Nou, dziesiątka na plecach, Neymar w barwach “Blaugrany”. Taki obrazek byłby jak najbardziej realny, gdyby w 2017 roku gwiazdor nie odszedł do PSG. Teraz temat jego powrotu jest możliwy, ale nikt dokładnie nie wie, na ile procent. Brazylijczyk musi potwierdzić wysoką dyspozycję, aby zasłużyć na Last Dance w Barcelonie. Wszystko pozostaje w jego rękach i nogach.

Przeczytaj również