Dlaczego Cash w kadrze nie gra tak dobrze jak w klubie? Kluczowa różnica. "Przeceniany, nieosiągalne zadania"
Przed każdym meczem reprezentacji mamy duże oczekiwania wobec Matty'ego Casha i niemal zawsze jesteśmy rozczarowani. Jak to jest, że zawodnik z Premier League nie wyróżnia się na tle kolegów w kadrze i rywali, nawet tak przeciętnych jak ci ostatni?
- Cash jest dla mnie na razie rozczarowaniem, albo ja sobie za dużo po nim obiecywałem. Ale to jest zawodnik regularnie grający w Premier League, który wchodzi do średniej reprezentacji europejskiej. On miał być tutaj wiodącą postacią, a nie jest - narzekał Łukasz Olkowicz w porannym programie na kanale Meczyki.pl na YouTube po wygranej z Wyspami Owczymi.
Obrońca Aston Villi w powszechnej opinii mediów i kibiców rozczarował. Zwłaszcza na tle aktywnego Przemysława Frankowskiego, który zaczął akcję na 1:0 i asystował przy drugim trafieniu. Rzeczywiście, ustawiony na lewej stronie piłkarz Lens zaliczył ponad dwa razy więcej podań niż Cash (61 do 23), miał więcej dryblingów (9 do 5), dośrodkowań (6 do 2) i wygranych pojedynków (14 do 9).
Inne role
W ocenach na naszym portalu prawy wahadłowy dostał ocenę 4 w skali 1-10. Tylko Arkadiusz Milik otrzymał niższą - 3. - Nie był to Matty Cash z ostatnich tygodni w Aston Villi. Błysnął raz, gdy świetnie dośrodkował do Frankowskiego. Poza tym mizeria i dodatkowo głupia żółta kartka - czytamy (wszystkie oceny TUTAJ).
Ten błysk miał miejsce w 15. minucie, gdy naturalizowany Polak w ładnym stylu wydostał się spod presji kilku rywali i dorzucił w piłkę w pole karne. Takich akcji w jego wykonaniu na pewno było za mało, ale warto zwrócić uwagę, że grał zdecydowanie niżej niż "Franek". Obaj zaliczyli po osiem strat, ale Cash pięć z nich na własnej połowie, a Frankowski tylko jedną.
"Heatmapy" Frankowskiego (z lewej) i Casha (z prawej) w meczu z Wyspami Owczymi:
Nie wynika to tylko z tego, że jeden jest w dobrej formie, a drugi nie. Że jednemu się chciało, a drugiemu nie. Po pierwsze, pamiętajmy, że Frankowski od najmłodszych lat był skrzydłowym. Cash - bocznym obrońcą. Po drugie, w tym meczu lewa strona była "przeładowana". Frankowskiego bardzo mocno wspierał schodzący do lewej Zieliński (patrz: akcja bramkowa), do tego wysoko podchodził Jakub Kiwior, który w Arsenalu często gra jako lewy obrońca.
Cash na prawej stronie był dużo bardziej zostawiony sam sobie. Sebastian Szymański nie współpracował z nim dobrze. Strzelec gola na 1:0 grał często dużo wyżej i bliżej osi boiska, rzadko pojawiał się na prawej stronie. Tomasz Kędziora też nie przekraczał linii środkowej tak chętnie jak Kiwior. Zwykle oddawał piłkę Cashowi, który nie miał komu podać i albo oddawał ją z powrotem do tyłu, albo tracił ją pod naciskiem rywali.
Efekt: Frankowski dwa razy podawał piłkę w polu karnym, a Cash przez 60 minut gry nawet ani razu nie znalazł się z nią na wysokości "szesnastki".
Mapa podań Frankowskiego (na dole) i Casha (na górze) w meczu z Wyspami Owczymi:
To charakterystyczny manewr ofensywny drużyn Michała Probierza. Wciągnąć większą liczbę zawodników rywala na jedną stronę boiska, zagęścić tam grę, a potem szybko przerzucić ją na drugą, do drugiego wahadłowego. W kadrze U-21 byli to zwykle Bartłomiej Kłudka i Kajetan Szmyt. W debiucie z pierwszą reprezentacją nie działało to jednak dobrze.
Argument Premier League
Dlaczego? Bo Cash nie jest skrzydłowym! Nie ma umiejętności indywidualnych, które pozwalają mu przedryblować dobrze zorganizowanych rywali. Argument "ale przecież gra w Premier League" nie ma tu znaczenia. W Premier League nie grają nadludzie. To doskonała organizacja tych drużyn, świadomość taktyczna i wysoka jakość piłkarzy na wszystkich pozycjach zapewniają wysoki poziom tej ligi, ale obrońca nadal jest tam tylko obrońcą.
Cash gra w Premier League, bo dobrze pasuje do systemów taktycznych Unaia Emery'ego (choć przecież początkowo wydawało się, że Bask będzie szukał na tę pozycję piłkarza o innym profilu). Dobrze uzupełnia się z zawodnikami, którzy grają blisko jego strony - wszędobylskim Johnem McGinnem, wykańczającym jego akcje Ollie'em Watkinsem i przede wszystkim fantastycznym technicznie Moussą Diabym, który ścina do środka na lewą nogą robiąc miejsce na obiegnięcie Cashowi. W kadrze na razie kogoś takiego nie ma.
- Biorąc pod uwagę profil oraz bieżące parametry techniczno-taktyczne Casha można odnieść wrażenie, że trener Aston Villi przydziela mu bardziej "wykonalne" dla niego zadania oraz obudowuje go bardziej odpowiednimi partnerami - mówi nam Marek Marciniak, trener i analityk piłkarski, obecnie pracujący w sztabie Marka Saganowskiego w Wiśle Płock.
- Mapa poruszania się i liczba podań otrzymywanych i wykonywanych wskazują, że w drużynie z Birmingham zdecydowanie częściej spełnia rolę ofensywnie usposobionego, ale wciąż klasycznego prawego obrońcy. Co więcej, na swojej stronie bardzo często współpracuje z prawoskrzydłowym naturalnie schodzącym do środka, dzięki czemu ma więcej przestrzeni do gry z głębi flanki, a to wpływa korzystnie na wykorzystywanie jego cech wiodących i skuteczność jego akcji konstruktywnych - dodaje.
A te cechy wiodące to przede wszystkim jego dynamika, wytrzymałość, dobre dośrodkowanie i mocny strzał. Ale nie umiejętności mijania rywali niczym tyczki w slalomie. Gdyby był Diabym, grałby tam, gdzie Diaby.
Ba, pod względem niektórych statystyk ofensywnych, jak wejścia w tercję ataku, liczba podań (czyli "bycie pod grą") i oczekiwanych asyst Cash jest poniżej ligowej średniej na pozycji bocznego obrońcy. Widać to na powyższym "radarze" serwisu "Statsbomb".
Jasne, był już w tym sezonie wystawiany na pozycji prawego pomocnika, ale nadal jego głównym zadaniem było odpowiednie wybieganie na pozycję i kończenie akcji dośrodkowaniem albo strzałem. Tak jak w dwóch akcjach, w których zaliczył asysty w tym sezonie (poniżej). Kiedy już zdecyduje się na rajd prawą stroną, to nigdy nie jest tak osamotniony jak w czwartek w kadrze.
Porównując jego dotychczasowe występy w klubie i w reprezentacji, w Aston Villi 26-latek średnio otrzymuje więcej podań na mecz (26 do 22), więcej wykonuje (33 do 30), celniej dośrodkowuje (29% do 16%) i dużo celniej podaje w pole karne (71% do 42%). Notuje też mniej strat (7 do 11). Bo jest częścią lepiej zorganizowanej drużyny, której trener dobrze go zna i wie, jak wykorzystywać jego atuty.
Wyzwanie selekcjonera
Nie bez znaczenia jest też fakt, że w narodowych barwach "Mateusz Gotówka" ma co chwilę nowych trenerów. - Dotychczas przeceniali oni zdolności Casha i dawali mu nieosiągalne zadania. Dlatego tak słabo wygląda - podsumowuje Marek Marciniak.
- Często mówimy o indywidualnych wyzwaniach, jakie mają selekcjonerzy - mówił Mateusz Święcicki we wspomnianym na początku, sobotnim programie na YouTube. - Adam Nawałka - rozkręcenie skuteczności Lewandowskiego dla reprezentacji. Kolejni szkoleniowcy - obudzenie "olbrzyma" w Piotrze Zielińskim. Teraz takim wyzwaniem jest Matty Cash - co z nim zrobić?
Na początek - zrozumieć, wesprzeć i nie przeceniać. Cierpliwości.