Najwięksi wygrani powołań Probierza. Jeden czekał pięć lat, drugi niedawno grał w... 1. lidze
Reprezentacja Polski już za kilka dni rozpocznie zmagania w barażach do EURO 2024, a my poznaliśmy nazwiska powołanych piłkarzy, którzy zjawią się na nadchodzącym zgrupowaniu. Kilku graczy, z różnych względów, może być szczególnie zadowolonych. Ich obecność na takiej liście jeszcze do niedawna zdecydowanie nie była bowiem oczywista.
O tych, którzy znaleźli się po drugiej stronie barykady i ostatecznie nie zapracowali na powołanie, pisaliśmy TUTAJ. Kilku zawodników śmiało można bowiem określić przegranymi wyborów Probierza. Teraz czas jednak na tych, którzy mogą być zdecydowanie bardziej zadowoleni.
Taras Romanczuk
Kadra mocno o nim zapomniała. Romanczuk zadebiutował w reprezentacji Polski już pięć lat temu, a od tamtej pory licznik jego występów w biało-czerwonych barwach ani drgnął. Do dziś na liście rozegranych meczów widnieje jedynie towarzyska rywalizacja z Koreą Południową. Data? 27 marca 2018 roku. Szmat czasu. Później nasza kadra zdążyła zagrać na trzech wielkich turniejach i zmienić kilku selekcjonerów. W piłkarskich realiach to już prehistoria.
W międzyczasie nikt raczej nie dopominał się o powoływanie Romanczuka, bo i on nie dawał szczególnych argumentów, by myśleć o zaproszeniu go na zgrupowanie. Zasiedział się w Ekstraklasie, w niej miewał różne momenty. W tym sezonie faktycznie gra jednak bardzo solidnie, reprezentując liderującą w lidze Jagiellonię Białystok. Odkurzenie pochodzącego z Ukrainy piłkarza mimo wszystko trzeba uznać za niespodziankę i zaskakujący ruch Probierza, natomiast na wielu płaszczyznach ta decyzja się broni. Polska nie cierpi dziś na nadmiar jakościowych defensywnych pomocników, a Romanczuk jest w wysokiej formie.
Krzysztof Piątek
Samo powołanie Piątka nie jest oczywiście zbytnio zaskakujące czy kontrowersyjne, bo w ostatnich miesiącach 28-latek rozegrał wiele znakomitych spotkań w barwach Basaksehiru, natomiast czy mimo wszystko były gracz takich klubów jak AC Milan i Hertha Berlin może czuć się wygranym? Jak najbardziej. Na występ w kadrze czeka bowiem od ostatniego mundialu, czyli listopada 2022 roku. Później przez długie miesiące był w swojej karierze na piłkarskim zakręcie.
Na Piątka nie stawiali Fernando Santos (choć raz powołanie przyszło) i, do tej pory, Michał Probierz. Teraz wychowanek Lechii Dzierżoniów robi jednak wielki comeback, o który łatwo przecież nie było, bo konkurentem do miejsca na liście był napastnik Juventusu - Arkadiusz Milik. Czy Piątek w barażach odegra jakąkolwiek rolę? Trudno przewidzieć. O miejsce w składzie powalczy z Karolem Świderskim i Adamem Buksą.
Jakub Moder
Jak dobrze widzieć tego chłopaka wśród powołanych! Jakub Moder ma za sobą piekielnie trudne lata. Poważna kontuzja kolana solidnie skomplikowała mu życiowe i piłkarskie plany, ale powolutku pomocnik Brighton & Hove Albion wychodzi na prostą. W normalnych okolicznościach jego obecność wśród powołanych traktowalibyśmy jak coś zupełnie naturalnego. W tym przypadku jest jednak inaczej. 24-latek w trakcie leczenia i rehabilitacji co rusz natrafiał na jakieś komplikacje, jego powrót na murawę się przedłużał. Można było mieć obawy, czy w marcu 2024 roku będzie gotowy do tego, by pomóc reprezentacji. Teraz już wiemy - jest!
W pierwszej drużynie “Mew” Moder rozegrał podczas obecnej kampanii 411 minut. Niewiele, ale wystarczająco, by zasłużyć na powrót do kadry. Wiemy przecież, jak wartościowy to zawodnik. Wiemy też, że akurat na jego pozycji reprezentacja nie ma zbyt wielkiego komfortu wyboru. Były pomocnik Lecha Poznań śmiało może czuć się wygranym. Już sam powrót na listę powołanych po prawie dwóch latach, pełnych bólu i problemów, to świetna wiadomość.
Dominik Marczuk
W czerwcu 2023 roku 19-letni Dominik Marczuk nie miał na swoim koncie choćby jednego meczu rozegranego w polskiej Ekstraklasie. Przychodził wówczas do Jagiellonii Białystok z pierwszoligowej Stali Rzeszów i raczej nie podejrzewał, że dziewięć miesięcy później znajdzie się w seniorskiej reprezentacji Polski. To jednak nie sen, a rzeczywistość.
Marczuk, podobnie jak wspominany już Romanczuk, to jedno z ważniejszych ogniw lidera PKO BP Ekstraklasy. Skrzydłowy ekipy z Podlasia ma za sobą bardzo udane miesiące, regularnie pomaga drużynie w wyjątkowo skutecznym punktowaniu, a sam ma na koncie sześć goli i aż 10 asyst. Czy w najbliższych tygodniach odegra istotną rolę w kadrze? Pewnie nie. Samo powołanie to już jednak na pewno spora nagroda i mobilizacja do jeszcze cięższej pracy.
Bartosz Salamon
Szykuje się kolejne podejście Bartosza Salamona do reprezentacji Polski. Póki co ten związek nie chce ułożyć się po myśli doświadczonego defensora. Zazwyczaj kiedy już zakotwiczy on w kadrze, to po chwili z jakiegoś powodu z niej wypada. Było tak choćby rok temu, gdy najpierw Salamon był najlepszym zawodnikiem biało-czerwonych w meczu z Albanią, a niedługo później w jego organizmie wykryto niedozwoloną substancję, przez co 32-latek musiał odcierpieć wielomiesięczne zawieszenie.
Obrońca występujący na co dzień w Lechu Poznań znalazł się w trudnej sytuacji. Po pierwsze, mniej więcej pół roku musiał spędzić poza murawą. Po drugie, nie jest łatwo w takich okolicznościach oderwać od siebie pewną łatkę i znów zapracować na zaufanie. Salamonowi to się jednak udało. Najpierw wrócił do składu “Kolejorza”, a teraz, mimo wszystko raczej zasłużenie, znów przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji. Jeszcze do niedawna wcale nie musiał być tego pewien.