Czas na dwie zmiany. Oto nasz skład na Mołdawię. "Stawiajmy na tych, którzy są w gazie"
Debiut Michała Probierza wynikowo był udany, teraz czas na spotkanie z Mołdawią. W pierwszym meczu nowy selekcjoner zaskoczył składem. Czy teraz będzie podobnie? Podpowiadamy, w jakim zestawieniu mogą zagrać Polacy.
W podstawowym składzie na Wyspy Owcze znalazło się aż dwóch debiutantów - Patryk Peda i Patryk Dziczek. Ten pierwszy zebrał sporo pozytywnych recenzji, drugi też raczej udźwignął pierwsze spotkanie dla dorosłej kadry, choć zachwytów było znacznie mniej. Probierz przede wszystkim jednak pokazał, że nie boi się odważnych decyzji, że czasem niełatwo będzie nadążyć za tym, na jakie zestawienie się zdecyduje.
- Najważniejsze było spotkanie z Wyspami Owczymi. Skupiałem się tylko na nim. Przygotowania do Mołdawii rozpoczniemy od piątku - tak Probierz deklarował na konferencji tuż po debiucie. Wcześniej zapowiadał, że nie chce się przywiązywał do jednego ustawienia, że nawet w trakcie jednego spotkania mogą być one bardzo płynne. Po udanym debiucie możemy jednak podejrzewać, że bazowego systemu nie zmieni.
Bramkarz - Wojciech Szczęsny
O formie Szczęsnego po czwartkowym meczu wiele nowego nie powiemy. Nie miał za wiele pracy, to co miał to obronił i przede wszystkim zachował czyste konto. Do tego po prostu jest "jedynką" w kadrze, więc trudno sobie wyobrazić, żeby między słupkami z Mołdawią stanął ktoś inny.
Środkowi obrońcy - Tomasz Kędziora, Patryk Peda, Jakub Kiwior
Tercet środkowych obrońców w takim zestawieniu nie dopuścił do straty gola z Wyspami Owczymi. Trudno się tym jednak zachwycać, tego na poziomie reprezentacyjnym trzeba wymagać. Czy podobnie zagramy w niedzielę z Mołdawią?
Argumentem na tak jest stabilizacja. Nie ma sensu kombinować w sytuacji, kiedy alternatywy nie są zbyt kuszące. Na pewno mecz z Mołdawią to będzie większe wyzwanie dla Pedy, który owszem, zebrał sporo bardzo dobrych recenzji, ale też pamiętajmy, z kim się w czwartek mierzył. Wielkiego przeskoku z Serie C raczej na Wyspach Owczych poczuć nie mógł.
Z Mołdawią będzie toczyć poejdynki choćby z Ionem Nicolaescu, który w czerwcu zdobył z Polakami dwie bramki, a kilka dni temu dołożył gola na wyjeździe ze Szwecją. To jak sobie poradzi, da już pewną odpowiedź, czy np. należy go poważnie brać pod uwagę w kontekście listopadowej rywalizacji z Czechami, która może rozstrzygnąć, kto bezpośrednio awansuje na EURO 2024.
Oprócz Pedy stawiamy na Kiwiora oraz Kędziorę, aczkolwiek na tle Wysp Owczych obrońca Arsenalu za bardzo nie przekonał. Jednak jeśli chodzi o lewonożnych stoperów, to wielkiej konkurencji nie ma. Pozostaje wierzyć, że elektryczność w czwartkowym spotkaniu to tylko brak minut w klubie, pojedynczy przypadek, a nie niezbyt zła wróżba na kolejne mecze i miesiące.
Wahadłowi - Matty Cash i Przemysław Frankowski
Jeśli ktoś ogląda Matty’ego Casha tylko w reprezentacji, to może się zastanawiać - jakim cudem ten piłkarz na co dzień regularnie i z powodzeniem gra w Aston Villi?! Na razie formy klubowej nie potrafi przełożyć na reprezentację, ale pozostaje wierzyć, że im lepszy i bardziej zgrany będzie zespół, tym lepszy także Cash.
Na prawym wahadle można by się zastanawiać nad zmianą, ale Paweł Wszołek, który pojawił się na boisku na ponad pół godziny, nie dał specjalnie wielu argumentów, żeby takiej roszady dokonać. Skoro zatem na tle Wysp Owczych obaj kandydaci wypadli blado, niech zagra ten, którego ogólny potencjał jest jednak większy. Na lewej stronie stawiamy na Frankowskiego. W czwartek od początku był aktywny, w drugiej połowie dorzucił asystę i nie ma tu sensu kombinować.
Środkowi pomocnicy - Jakub Piotrowski, Bartosz Slisz, Sebastian Szymański, Piotr Zieliński
W środkowej strefie dokonujemy pierwszej zmiany w porównaniu do Wysp Owczych. Zamiast Dziczka, który wypadł poprawnie, ale jednak niczym specjalnym nie przekonał, stawiamy na Jakuba Piotrowskiego. W czwartek zadebiutował, a teraz czas go sprawdzić od początku. Jest w tym sezonie w formie, strzela sporo goli, jest pomocnikiem nieco bardziej ofensywnym niż Dziczek.
Obok Piotrowskiego miejsce w środkowej strefie powinien utrzymać Slisz. To jeden z zawodników, których warto sprawdzić w dłuższej perspektywie, bo na pewno trzeba go rozpatrywać jako kogoś, kto na dłużej może pełnić funkcję defensywnego pomocnika. Z Mołdawią musi jednak uważać, żeby nie złapać głupiej żółtej kartki, jak to miało miejsce z Wyspami Owczymi.
Wyżej jazda obowiązkowa, czyli Sebastian Szymański i Piotr Zieliński. Zawodnik Fenerbahce zdobył z Wyspami Owczymi bramkę, świetnie sobie radzi w klubie i to jest moment, kiedy trzeba go w reprezentacji wykorzystywać i budować. Przy jego golu asystę zaliczył Zieliński, który bardzo dobrze odnalazł się jako kapitan. Brał grę na siebie, wygrywał pojedynki, ciekawymi podaniami kreował sytuacje.
Napastnik - Adam Buksa
Nawet wygrywając mecz z Wyspami Owczymi indywidualnie sporo można stracić. I tak jest w przypadku Arkadiusza Milika. Trochę jak w przypadku Casha regularnie pojawiają się pytania - skoro nieźle radzi sobie w klubie, gra przecież w Juventusie, to dlaczego w kadrze wygląda to tak słabo?
Dlatego w ataku decydujemy się na druga zmianę - za Milika wskakuje Adam Buksa. On i Karol Świderski pojawili się w tym samym momencie i to Buksa zrobił lepsze wrażenie. Zrobił to co miał zrobić, strzelił gola, a to wychodzi mu ostatnio więcej niż nieźle. Cztery gole w lidze we wrześniu, teraz bramka w reprezentacji, gdzie jego ogólny bilans to dziesięć meczów i sześć goli. Trzy co prawda z San Marino, ale i tak trzeba to docenić. Skoro nie ma Roberta Lewandowskiego, a konkurencja trochę odstaje, to stawiajmy na ludzi, którzy są w gazie.
Proponowany skład Polaków na mecz z Mołdawią
Wojciech Szczęsny, Matty Cash, Tomasz Kędziora, Patryk Peda, Jakub Kiwior, Przemysław Frankowski - Bartosz Slisz, Jakub Piotrowski, Sebastian Szymański, Piotr Zieliński - Adam Buksa