Czas leci, a oni dalej bez klubów! Lista pełna zaskoczeń. Mnóstwo znanych nazwisk
Mijają kolejne miesiące, sezon 2024/25 trwa w najlepsze, a wielu znanych piłkarzy nadal pozostaje na bezrobociu. Będziecie zdziwieni, kto wciąż nie znalazł nowego klubu.
Letnie okienko transferowe zamknęło się trzy miesiące temu. Do otwarcia zimowego pozostało kilka tygodni. Kluby zaraz ruszą więc na łowy, by wzmocnić skład przed drugą połową sezonu. Mimo “ogórkowego” czasu nie brakuje doniesień o interesujących ruchach, a uwaga powinna być skierowana przede wszystkim na Real Madryt i Manchester City. Obaj giganci jak tlenu potrzebują szerszej kadry, bo obecną zdziesiątkowały kontuzje.
Gdzieś w tle powoli rozkręcającej się transferowej machiny są piłkarze, którzy pozostają na bezrobociu. W znakomitej większości nie mają oni pracodawcy od lipca tego roku, gdy wygasły im ostatnie kontrakty. Mimo upływającego czasu z różnych przyczyn nie znaleźli jeszcze nowych klubów. Niektórym się nie spieszy, inni negocjują bez skutku, o części medialny słuch zaginął. Niewykluczone, że wielu z niżej opisanych podpisze gdzieś nową umowę dopiero właśnie w styczniu, gdy rynek naturalnie stanie się bardziej dostępny. Można mieć jednak w pamięci przykład Davida de Gei, który po odejściu z Manchesteru United opuścił pełny sezon, zanim skusiła go oferta Fiorentiny. Hiszpan to zresztą przykład, że rok bezrobocia nie musi oznaczać wyroku, natomiast bramkarze są zawsze na innej półce wymagań od graczy z pola.
Co łączy nazwiska na liście bezrobotnych? W dużej mierze wiek (niemal wszyscy po trzydziestce, część bliżej czterdziestki), ale często też niezwykle bogata kariera. I w kilku przypadkach - zasługi dla Realu Madryt. Przyjrzyjmy się bliżej, kto jest dziś dostępny z tzw. wolnego transferu.
Legendy Realu w odwrocie
Postać numer jeden to Sergio Ramos, który po odejściu z PSG spędził rok w Sevilli. Odszedł z niej latem i jak dotąd nigdzie nie parafował nowego kontraktu. Jego casus przypomina trochę to, co działo się z De Geą, czyli plotki na każdym kroku i brak finalizacji. Hiszpański weteran dotychczas głównie był łączony z grą poza Europą. MLS, argentyńskie Boca Juniors, brazylijskie Corinthians (gdzie bryluje Memphis Depay) - sporo doniesień, które nie przełożyły się na konkrety. Ostatnio odżył z kolei temat powrotu do Realu, bo Carlo Ancelottiemu jak domek z kart posypała się przede wszystkim defensywa. Fabrizio Romano pisał, że Ramos byłby otwarty na jeszcze jeden rozdział kariery w Madrycie. Klub nie zgłosił się jednak do swojej legendy i nic nie wskazuje na zmianę stanowiska.
Najnowsze informacje dotyczące blisko 39-letniego stopera mówią o rzekomym zainteresowaniu jego usługami ze strony Newcastle. Na St. James’ Park z gry na dłużej wypadł Sven Botman, co ma prowadzić do konieczności doraźnego uzupełnienia linii obrony. Ramos w Premier League? To byłoby ciekawe zwieńczenie kariery. Kwestia, czy Hiszpan nie jest już po drugiej stronie rzeki.
Podobne pytanie można zadać, jeśli chodzi o inną legendę “Los Blancos”, Marcelo. Po nieudanym pobycie w Olympiakosie lewonożny Brazylijczyk wrócił do ojczyzny, przygarnęło go Fluminense. Klub, w którym się wychował i wypłynął na szerokie wody, zanim przyleciał jako dzieciak do Madrytu. Ten romantyczny powrót po latach zakończył się szokująco. Wprawdzie 36-latek rozegrał dla “Flu” kilkadziesiąt spotkań, lecz ostatnio w atmosferze skandalu został wyrzucony na bruk. Miał wszczynać awantury wewnątrz drużyny, pokłócić się z trenerem i źle wpływać na młodszych kolegów. Nie było sentymentów - od 3 listopada Marcelo jest bez pracy. Co dalej? Mówi się o jego angażu w urugwajskim Nacionalu.
Podobne pytanie można zadać, jeśli chodzi o inną legendę “Los Blancos”, Marcelo. Po nieudanym pobycie w Olympiakosie lewonożny Brazylijczyk wrócił do ojczyzny, przygarnęło go Fluminense. Klub, w którym się wychował i wypłynął na szerokie wody, zanim przyleciał jako dzieciak do Madrytu. Ten romantyczny powrót po latach zakończył się szokująco. Wprawdzie 36-latek rozegrał dla “Flu” kilkadziesiąt spotkań, lecz ostatnio w atmosferze skandalu został wyrzucony na bruk. Miał wszczynać awantury wewnątrz drużyny, pokłócić się z trenerem i źle wpływać na młodszych kolegów. Nie było sentymentów - od 3 listopada Marcelo jest bez pracy. Co dalej? Mówi się o jego angażu w urugwajskim Nacionalu.
Trzeci do brydża zasłużony piłkarz “Królewskich”, Keylor Navas, też czeka na kontynuację kariery. Po rozstaniu z PSG przymierzano go do kilku ekip, m.in. w lidze hiszpańskiej, ale nic z tego nie wyszło. Kostarykanin trenował z rodzimą Saprissą i otwarcie mówił, że to właśnie tam chciałby pożegnać się z piłką. Niemniej, raczej jeszcze nie teraz, mimo odbytych gościnnych treningów z macierzystym klubem. Aktualnie Navas to gorące nazwisko wśród kibiców Tottenhamu. W Londynie poważnej kontuzji doznał Guglielmo Vicario, Włoch nie zagra przez kilka miesięcy. Zastąpić go ma doświadczony Fraser Forster, ale fani “Spurs” liczą, że krótkoterminową opcją okaże się Keylor. Ange Postecoglou mówi jednak: “nic z tych rzeczy, nikogo nie bierzemy”. Może zmieni zdanie? Navasa łączy się także z grą w Peru czy Chile.
Ależ to był talent…
Patrzymy dalej, pozostając w klimatach angielskich. Były gwiazdor Tottenhamu Dele Alli niestety nie przywrócił jeszcze kariery na właściwe tory. Przeszkadzają mu w tym kolejne urazy. Pomocnikowi wygasł latem kontrakt z Evertonem, który w geście dobrej woli pozwolił mu na dalsze treningi z pierwszym zespołem. Przebąkiwano nawet o zapracowaniu przez piłkarza na nową umowę, tyle że co rusz odzywają się jego problemy zdrowotne. Dele nie jest więc do dyspozycji Seana Dyche’a, a każdy stracony miesiąc opóźnia realizację celu, jaki sobie założył. Ambitnego: gry na MŚ 2026.
Kontuzje zdewastowały też ostatnie lata kariery Bouny Sarra, który spędził cztery sezony w Bayernie. Rozegrał tam tylko 33 mecze - nie dopisywało ani zdrowie, ani forma sportowa. Senegalczyk pozbierał się natomiast po zerwaniu więzadeł krzyżowych i według tego, co mówił właśnie we francuskich mediach, jest gotowy na powrót do gry. Nie zamierza kończyć kariery, wręcz przeciwnie - liczy na angaż od stycznia. Ten ma otrzymać jego były kolega z szatni Bayernu, Eric Maxim Choupo-Moting. Latem nie brakowało doniesień o klubach nim zainteresowanych, tymczasem kończy się listopad, a on dalej pozostaje na rynku z kartą w ręku. Ostatnio odwiedził kumpli na meczu Ligi Mistrzów z PSG. Najnowsze informacje wskazują, że snajper dołączy do New York RB z MLS.
Inny ze znanych napastników, Mariano Diaz, też nie znalazł nowego miejsca do gry. O ile w przypadku Choupo-Motinga możemy być zdziwieni, bo jednak dopiero co potrafił przydać się Bayernowi, o tyle bezrobocie Diaza nie dziwi nas zupełnie. - Nie wróżymy, by ta kariera kiedykolwiek wróciła na właściwe tory - pisaliśmy we wrześniu, prezentując TUTAJ ówczesny zestaw TOP15 piłkarzy bez kontraktów. Na razie nic się nie zmieniło. Mariano, wbrew pogłoskom, nie wylądował ani w lidze brazylijskiej, ani tureckiej. Niewiarygodne, ile ten zawodnik utrzymał się na poziomie Realu Madryt.
Jest polski akcent
- Nie mam dziś podpisanego kontraktu z żadnym klubem, ale nie zamierzam jeszcze kończyć kariery. Jeśli pojawi się właściwa oferta, chciałbym kontynuować granie. Wierzę, że nadal mam wszystko, by być dobrym bramkarzem. Ale jeśli propozycja mi nie pasuje, nie mam zamiaru grać gdziekolwiek za wszelką cenę, byleby tylko grać - oto najświeższy cytat z kolejnego bezrobotnego, Lorisa Kariusa, którego słowa przytoczył Florian Plettenberg ze Sky Germany.
Karius spędził dwa lata jako zabezpieczenie tyłów w Newcastle. Zagrał tam dwa mecze. Deklarację o chęci dalszej gry rozumiemy, bo jego wiek - 31 lat - to jak na bramkarza bardzo wcześnie, by kończyć karierę.
Nie słychać też nic o odwieszeniu butów na kołek przez Simona Kjaera. Duńczyk latami stanowił o sile defensywy Milanu, więc jego bezrobocie może stanowić zaskoczenie. Ostatnio pojawiły się wieści o tym, że może wrócić do Włoch, by wzmocnić drugoligową Modenę. Z obrońców dostępnych na rynku widzimy też inne znajome twarze: Serge’a Auriera, Daniela Amarteya, Layvina Kurzawę, Brandona Williamsa czy Cedrica Soaresa. Portugalczyk, wzorem Choupo-Motinga, pojawił się na meczu Ligi Mistrzów byłego klubu, oglądając z trybun wyjazdowe spotkanie Arsenalu ze Sportingiem.
Naszą “wyliczankę” uzupełniają weterani: Antonio Candreva, Federico Fazio, Alvaro Negredo, Radja Nainggolan i Anthony Modeste. Z polskich piłkarzy na zatrudnienie czeka Jarosław Niezgoda, z którego przenosin do Grecji nic nie wyszło. Ten kraj opuścił z kolei “viralowy” bohater EURO 2024, węgierski napastnik-gigant, Martin Adam.