Cieszmy się, że nie gramy z Czechami w grupie. "To bardzo nowoczesny zespół. Są silną, energiczną drużyną"
Wiadomo, czego można się spodziewać po drużynie prowadzonej przez Jaroslava Silhavy’ego, ale to niekoniecznie ułatwia zadanie rywalom. 59-letni selekcjoner reprezentacji Czech kieruje narodowym zespołem od 2018 roku i, podobnie jak wcześniej na szczeblu klubowym, stworzył z niego ciężko pracującą, grającą wysokim pressingiem i dobrze broniącą drużynę.
Ten tekst powstał w ramach ogólnoeuropejskiej współpracy największych mediów, pod nadzorem czołowego angielskiego dziennika, The Guardian. Nasz kraj w tym zacnym gronie reprezentuje redakcja portalu Meczyki.pl, z czego jesteśmy niezwykle dumni.
***
Silhavy woli, kiedy piłka przemieszcza się szybko, a strzał na bramkę następuje po nie więcej niż kilku podaniach. Szybkość jest dla niego w ataku ważna. Jego drużyna jest też silna przy stałych fragmentach gry i nie ma w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że zawodnicy tacy jak Tomas Soucek, Alex Kral, Patrick Schick, Michael Krmencik, czy Antonin Barak dobrze grają w powietrzu.
- To bardzo nowoczesny zespół, miło widzieć ich grających “swoją” piłkę - powiedział po zremisowanym niedawno spotkaniu z Czechami (1:1) selekcjoner reprezentacji Belgii, Roberto Martinez. - Są silną, energiczną drużyną.
Czesi mogli się pochwalić drugą najlepszą defensywą w swojej eliminacyjnej grupie. Po przegranej aż 0:5 z Anglią na inaugurację kwalifikacji do Euro 2020 stracili w pozostałych siedmiu meczach tylko sześć bramek.
Problemem było strzelanie goli. W ośmiu spotkaniach zdobyli ich zaledwie 13. Czasami można odnieść wrażenie, że gwiazda zespołu, Schick - który strzelił łącznie 19 ligowych bramek na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów w Bayerze Leverkusen i RB Lipsk - jest trochę osamotniony. Napastnik reprezentacji Czech jest niezwykle szybki, dobrze porusza się po boisku oraz dysponuje niezłym wyszkoleniem technicznym, ale jako że drużyna często polega na kontratakach, ma niewiele podbramkowych okazji. W ostatnim spotkaniu eliminacji mistrzostw świata z Walią w nietypowy sposób stracił panowanie nad sobą podczas stałego fragmentu gry, uderzył łokciem Connora Robertsa i został wyrzucony z boiska. Czesi przegrali 0:1.
Silhavy lubi ustawić drużynę w ustawieniu 4-1-4-1, lub 4-2-3-1, z Souckiem jako dodatkową, defensywną “tarczą” w linii pomocy, samodzielną lub u boku kogoś innego. Vladimir Darida, 30-letni pomocnik Herthy, pozostaje tymczasem siłą napędową środka pola, kluczową dla gry zespołu w fazie atakowania.
Trener
W trakcie kariery zawodniczej Jaroslav Silhavy był znany jako twardo grający obrońca i do dziś pozostaje piłkarzem, który otrzymał najwięcej czerwonych kartek w historii czeskiej ekstraklasy. Można odnieść wrażenie, że nie warto zadzierać z nim również w roli trenera. Jako szkoleniowiec, odnosił dotychczas sukcesy w zasadzie wszędzie tam, gdzie tylko się pojawił. Trenerską karierę rozpoczął od stanowiska asystenta w Viktorii Żiżkov, a później w Sparcie Praga. Po raczej nieszczególnie udanym okresie w roli pierwszego trenera Viktorii Pilzno, sięgnął następnie po mistrzostwo kraju ze Slovanem Liberec oraz Slavią. Potem pokłócił się jednak z dyrektorem generalnym praskiego klubu, Martinem Krobem, co utorowało mu drogę do zostania selekcjonerem narodowej reprezentacji w 2018 roku.
Ikona
Alex Kral jest bardzo utalentowanym piłkarzem, całkiem podobnym do grającego na tej samej pozycji Tomasa Soucka, ale wydającym się znacznie bardziej zainteresowanym swoim publicznym wizerunkiem aniżeli gracz West Hamu (to akurat niezbyt trudne). Sobowtór Davida Luiza ma bardzo dobre relacje z mediami, co pomaga, i sprawia wrażenie miłego, przyjaznego, dobrze wychowanego chłopaka z dobrej rodziny. Jest też bardzo aktywny w mediach społecznościowych, co podoba się kibicom.
- Myślę, że kluczowa dla piłkarza jest głowa - zauważył. - Najważniejsze jest to, jak zawodnik zachowuje się poza boiskiem. Wszystko zależy od tego, czy jest zmotywowany czy, dla kontrastu, ucieka od problemów.
Wdzięczny za rok opóźnienia
Tomas Holes. W życiu 28-latka wydarzyło się przez ostatni rok wiele. Dwanaście miesięcy temu był on zwykle rezerwowym prawym obrońcą Slavii Praga, zmiennikiem Vladimira Coufala. Kiedy ten ostatni przeszedł do West Hamu, co ciekawe, Holes nie zastąpił go jednak na nominalnej pozycji, ale wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie jako defensywny pomocnik. Po udanym sezonie stał się alternatywą w tej strefie boiska również dla Silhavy’ego.
Przewidywany skład
Vaclik; Boril, Kalas, Celustka, Coufal; Soucek; Jankto, Darida, Kral, Masopust; Schick
Co śpiewają kibice
Czeski Związek Piłki Nożnej poprosił o nagranie piosenki z okazji mistrzostw Europy słynny czeski zespół “Tri sestry” (w tłumaczeniu: “Trzy siostry”). Ten wymyślił utwór pod tytułem “Ukazeme kuraz” (“Pokażcie odwagę”), który nie spodobał się jednak fanom, ponieważ zawierał kilka stereotypowych linijek o mężczyznach oglądających piłkę nożną i pijących piwo, podczas gdy ich żony zajmowały się sprzątaniem. Czescy kibice, jak wielokrotnie w przeszłości, wrócili zatem do piosenki pod tytułem “Ať žije fotbal!”, czyli “niech żyje futbol”. Śpiewa ją duet: Jaroslav Uhlir - Karel Sip, we współpracy z Amforą, grupą słynnych aktorów, piosenkarzy i byłych piłkarzy.
Co mówią kibice
“Kdo neskace, není Cech. Hop, hop, hop!” “Kto nie skacze, nie jest Czechem. Hop, hop, hop!”
“Cesi, do toho!” – Let’s go, Czechs!” “Do boju, Czesi!”
Ta drugi uchodzi za klasyk. Pierwsza wykorzystywana jest od dawna, kibice podskakują na ulicach i na stadionach, śpiewając te słowa.
Bohater/czarny charakter pandemii
Miło nam ogłosić, że nie było żadnych czarnych charakterów. Zawodnicy pozostali w izolacji i uszanowali zasady. Jednym z bohaterów był Michal Sadilek, który przekazał znaczną sumę pieniędzy - podobno równowartość około 20 tysięcy funtów - na rzecz szpitala ze swojego rodzinnego miasta Uherske Hradiste, a także pomógł leżącemu nieopodal miasteczku Unicov, które musiało zostać zamknięte z powodu epidemii. Fakt, że to właśnie Sadilek był jednym z piłkarzy, którzy wzięli na siebie dodatkową odpowiedzialność w trakcie kryzysu, nie stanowił zaskoczenia dla tych, którzy go znają. On zawsze uchodził za zrównoważonego człowieka, który nabrał perspektywy i wiele się nauczył po przeprowadzce do akademii holenderskiego PSV w wieku 16 lat.
***
Jan Podrouzek pisze dla portalu isport.cz
Obserwujcie go na Twitterze @JanPodrouzek
Tłumaczenie: Wojciech Falenta
***
Pozostałe teksty z serii EUROekspert powstałe we współpracy z The Guardian znajdziesz TUTAJ