Chwile grozy z udziałem ważnego reprezentanta. Padł na boisko, były obawy o uraz przed MŚ [POLACY ZA GRANICĄ]
Na ostatniej prostej przed mundialem obrodziło w gole i asysty polskich piłkarzy. Czesław Michniewicz ma sporo powodów do zadowolenia, bo jego ważni zawodnicy błyszczą formę. Choć selekcjonerowi mogło też w minionych dniach trochę zadrżeć serce.
Nastąpił koniec przedmundialowego grania ligowego. Co istotne, większość reprezentantów Polski zjawia się na zgrupowaniu u progu mistrzostw świata w doskonałych nastrojach.
***
GOLE I ASYSTY
Co za gol!
Co za forma Sebastiana Szymańskiego. Reprezentant Polski rozbudził apetyty kibiców przed zbliżającym się mundialem, zdobywając dwie bramki w ligowym meczu Feyenoordu z Excelsiorem (5:1). Można powiedzieć, że pomocnik właściwie nie strzela brzydkich goli. W pierwszej połowie dostał piłkę przed polem karnym, przygotował sobie pozycję do uderzenia i fantastycznie huknął w samo “okienko”.
Na początku drugiej odsłony spotkania Polak uciekł obrońcom i zaimponował skutecznością w obrębie “szesnastki”, nie dając szans bramkarzowi.
To były niezwykle udane pierwsze miesiące Szymańskiego w Rotterdamie. Łącznie dla Feyenoordu rozegrał 18 spotkań, zdobył w nich siedem goli i zaliczył cztery asysty. Na mundialu zamelduje się zatem w doskonałej dyspozycji.
Zaczarował. Magia
Podobnie jak i Piotr Zieliński, który w minionym tygodniu także strzelił dwie bramki, tyle że w dwóch spotkaniach. Zaczął od trafienia z Empoli, swoim byłym klubem. Tym razem “Zielu” pojawił się na boisku w roli rezerwowego. Wszedł na ostatnie 25 minut, jeszcze przy bezbramkowym remisie, a w 88. minucie pewnym strzałem ustalił wynik meczu na 2:0. Wcześniej gola zdobył Hirving Lozano, który następnie asystował Zielińskiemu.
W weekend pomocnik Napoli potwierdził wyborną formę, popisując się naprawdę imponującym, technicznym uderzeniem. Bramkarz Udinese nie miał prawa sięgnąć futbolówki - Zieliński kopnął ją z iście mistrzowską precyzją.
Włoskie media są oczarowane występami reprezentanta Polski.
- Ten gol to prawdziwa perła - zachwycali się dziennikarze “Calciomercato”. - Jego klasa to nic nowego, ale tym razem zaczarował. Wspaniały gol - wtórowali im redaktorzy włoskiego oddziału “Eurosportu”. - Pokazał magię - napisano na portalu “Goal.com”.
I obyśmy tę magię jak najczęściej widzieli u Zielińskiego w Katarze.
Przełamanie
Ponad miesiąc czekał Arkadiusz Milik na kolejną w tym sezonie bramkę w Serie A. Napastnik Juventusu wreszcie się jednak przełamał. Massimiliano Allegri wystawił go do gry w podstawowym składzie na mecz z Lazio (3:0, 90 minut Wojciecha Szczęsnego), a Milik odwdzięczył się za kredyt zaufania w samej końcówce spotkania. Zgubił przeciwnika w polu karnym i dopełnił formalności po asyście Federico Chiesy.
Łączny bilans Milika w barwach “Starej Damy” to 12 gier w Serie A i cztery trafienia.
Odpowiedź Karbownika
Michał Karbownik nie znalazł się w ostatecznej kadrze Polski na MŚ w Katarze. Piłkarz Fortuny Duesseldorf był bliski wyjazdu, ale finalnie Czesław Michniewicz nie zdecydował się powoływać go na turniej. “Karbo” odpowiedział na ten wybór w najlepszy możliwy sposób. W ligowej potyczce z Kaiserslautern zdobył przepiękną bramkę. Przeprowadził indywidualną akcją, którą zakończył znakomitym uderzeniem pod poprzeczkę. Odwaga, przyspieszenie, kontrola piłki, drybling, luz, precyzja - po prostu wow.
Karbownik błysnął w ofensywie, ale jednocześnie popełnił kluczowy dla losów spotkania błąd w defensywie. W doliczonym czasie gry sprokurował rzut karny, który skutkował zwycięskim golem dla rywali. Ogólnie jednak jego pobyt w Duesseldorfie trzeba uznać za udany. Wrócił do rytmu meczowego, szybko złapał optymalną formę i zdobył uznanie trenera, kibiców oraz ekspertów. Ten niezwykły talent znów rozbłysł.
Pechowiec
Nieprawdopodobnego pecha ma w ostatnim czasie Arkadiusz Reca. Piłkarz Spezii, któremu problemy zdrowotne uniemożliwiły grę dla reprezentacji Polski w czerwcu i wrześniu, we wtorek 8 listopada znów doznał urazu. Na dwa dni przed ogłoszeniem powołań na mundial wahadłowy nie dokończył spotkania z Udinese, schodząc z kontuzją mięśnia dwugłowego uda.
Dodajmy, że zanim Reca musiał zejść z boiska, to zdążył strzelić efektowną bramkę, którą fetował równie efektowną cieszynką:
W tym miejscu zaznaczmy, że pecha ma również inny reprezentant, Adam Buksa, który od kilku miesięcy zmaga się z kłopotami zdrowotnymi, a teraz, jak mówił trener Lens, będzie musiał przejść operację wykluczającą go z treningów na około kwartał.
Inna twarz
Pozostając w klimatach włoskich odnotujmy gola autorstwa Karola Linettego. Pomocnik Torino pokazuje w Serie A inną twarz niż w reprezentacji Polski, co znów udowodnił, brylując na Stadio Olimpico przeciwko Romie (1:1). Linetty wziął udział w konstruowaniu akcji bramkowej, po czym sam zakończył ją precyzyjnym, inteligentnym strzałem głową.
Po drugiej stronie 69 minut rozegrał Nicola Zalewski, który w podobnym wymiarze zaprezentował się kilka dni wcześniej z Sassuolo (też 1:1). Zawodnik Romy pojawi się więc na mundialu w odpowiednim rytmie meczowym.
Tak jak i Krzysztof Piątek. Napastnik Salernitany po golu z Cremonese 5 listopada dołożył do tego asystę i solidny występ przeciwko Fiorentinie (1:2) cztery dni później. Polak świetnie dograł do Boulaye Dii przy bramce wyrównującej:
W weekend Piątek zaczął spotkanie z Monzą jako rezerwowy, wszedł na boisko od razu po przerwie, ale tym razem nie poprawił statystyk. Jesień w Salerno zakończył więc z dorobkiem 677 rozegranych minut, trzech goli i asysty. Bez szału.
Na zapleczu Serie A błysnął z kolei Adrian Benedyczak. Napastnik Parmy przytomnie wykończył akcję bramkową w wygranym 3:1 meczu z Cittadellą [od 3:12].
Obrońca czy napastnik?
11 występów, cztery gole i asysta. To byłby całkiem niezły bilans jak na napastnika, który dopiero wprowadził się w klimat nowej ligi i kraju. Przytoczone statystyki należą jednak nie do snajpera, a stopera. Damiana Michalskiego. Środkowy obrońca latem przeniósł się z Wisły Płock do Greuther Fuerth i błyskawicznie się tam odnalazł. Do solidnej gry w defensywie dokłada zadziwiającą wręcz skuteczność pod bramką przeciwnika. Tym razem trafił do siatki przeciwko Darmstadt [od 1:37]:
Postrzelali
W Chinach niezmiennie świetnie radzi sobie Adrian Mierzejewski. 36-letni już były reprezentant kraju grający dziś w Henan strzelił ostatnio taką efektowną bramkę:
Na Węgrzech szóste trafienie w sezonie zanotował Rafał Makowski z Kisvardy. Trzeba przyznać, że ten gol padł w kuriozalnych okolicznościach [od 1:36]:
W minionym tygodniu na listę strzelców wpisali się również Dominik Steczyk (Hallescher z 3. Bundesligi) oraz Oskar Zawada (Wellington Phoenix), a na listę asystentów Patryk Szysz (Basaksehir) i Jakub Piotrowski (Łudogorec).
INNE WYDARZENIA
Dramat Drągowskiego
Koszmar Bartłomieja Drągowskiego. W ostatnim meczu przed mistrzostwami świata golkiper Spezii doznał fatalnej kontuzji. “Drago” wybiegł z pola karnego, by uprzedzić zawodnika Hellasu Kevina Lasagne. I faktycznie mu się to udało, tyle że rywal nie zdołał wyhamować i z dużym impetem nastąpił na nogę polskiego bramkarza. Zobaczcie sami, paskudnie to wyglądało:
Wydawało się, że Drągowski złamał nogę, ale według wstępnych informacji Sebastiana Staszewskiego doszło jednak do skręcenia, a nie złamania. Niestety, pierwsza diagnoza mówi też o zerwanych więzadłach.
“Drążek” nie ma oczywiście szans na wyjazd do Kataru. W składzie zastąpił go już Kamil Grabara, który znów zachował czyste konto w lidze duńskiej (2:0 z Aarhus) i przedłużył serię minut bez straconej bramki do blisko 300.
Chwile grozy
Kontuzji uniknął na szczęście Krystian Bielik, choć wszyscy kibice czekający na jego grę na MŚ mogli zadrżeć, gdy piłkarz Birmingham padł na murawę i nie dokończył meczu z Sunderlandem. W pomeczowym wywiadzie pomocnik potwierdził jednak, że wszystko z nim porządku. I całe szczęście, bo Bielik wydaje się być jednym z najważniejszych zawodników reprezentacji Polski na turnieju w Katarze.
Afera z “Lewym”
Z pewnością nie tak Robert Lewandowski wyobrażał sobie pożegnanie z ligą hiszpańską przed mistrzostwami świata. W ostatnim meczu Barcelony przed mundialem “Lewy” wyleciał z boiska jeszcze w pierwszej połowie, otrzymując czerwoną kartkę po dwóch żółtych. Pierwszy raz sędzia upomniał go w 11. minucie za faul taktyczny, zaś 20 minut później napastnik “Barcy” potraktował łokciem jednego z piłkarzy Osasuny. Arbiter nie miał wątpliwości.
Lewandowski nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego, lecz ten nie zmienił stanowiska. Schodząc do szatni, “Lewy” mocno gestykulował, za co być może czeka go dłuższe zawieszenie niż standardowe
Reprezentant Polski odrzucił jednak oskarżenia o złej woli wobec sędziego.
- To trochę zabawne. W zeszłym tygodniu rozmawiałem z Xavim o tym, że muszę uważać, gdy dostanę żółtą kartkę, bo będzie ciężko. Mieliśmy takie przeczucie. Pokazałem ten gest do Xaviego, nie do sędziego. Oznaczał, że rozmawialiśmy o takiej sytuacji i do niej doszło. To moja wina - tłumaczył.
Na pocieszenie Lewandowski odebrał nagrodę Złotego Buta za ubiegły sezon. Wręczył mu ją Carles Puyol, legenda Barcelony.
Fabiański znów to zrobił
Łukasz Fabiański zapisał się w dziejach Premier League jako trzeci bramkarz, który obronił ponad 10 rzutów karnych w historii rozgrywek. W weekend golkiper West Hamu znalazł receptę, by zatrzymać uderzenie z “wapna” Youriego Tielemansa. “Fabian” wyczuł intencję strzelającego i sparował piłkę do boku. “Młoty” przegrały jednak z Leicester 0:2.
Wycieczka Gikiewicza
Gorszy tydzień ma za sobą Rafał Gikiewicz. Golkiper Augsburga zawalił jedną z bramek w rozegranym w środę spotkaniu z Unionem (2:2). “Giki” opuścił pole karne, by interweniować bliżej koła środkowego, ale nie zdążył z interwencją.
W weekend zaś Polak wpuścił jednego gola w przegranym starciu z Bochum. Jego klub zakończył jesienne granie na 14. miejscu w tabeli Bundesligi.
Pochwały
Do gry w pierwszym składzie Augsburga po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi wrócił Robert Gumny, który rozegrał 77 minut z Unionem i 90 minut z Bochum. Obecny sezon w jego wykonaniu jest naprawdę niezły, a postęp “Gumy” dostrzegają ludzie w klubie, o czym mówił Gikiewicz na antenie “Viaplay”.
Na słowa uznania zasługuje też Jakub Kamiński, który szczególnie drugą połowę rundy miał absolutnie pozytywną. Wysoką formę potwierdził w ostatnich dniach. Najpierw zagrał dobre zawody z Borussią Dortmund, gdzie dwukrotnie był bliski gola, ale piłka po jego strzale raz została wybita z linii bramkowej, a raz minimalnie minęła słupek. W weekend z kolei “Kamyk” popisał się kluczowym podaniem przy zwycięskiej bramce dla Wolfsburga przeciwko Hoffenheim (2:1). Skrzydłowy dostał długie podanie od własnego golkipera, wykorzystał szybkość i przytomnie odegrał do kolegi z zespołu. Chwilę później “Wilki” mogły cieszyć się z trafienia [od 1:09]:
- Jakub z każdym tygodniem jest coraz lepszy. Sposób, w jaki pracuje dla drużyny - także w defensywie - czyni go niezwykle cennym. [Ale] do końca rozwoju Kamińskiego jest jeszcze daleka droga - powiedział dyrektor sportowy VfL, Joerg Schmadtke.
Inny reprezentant, Damian Szymański, otrzymał zaś laurkę od greckiego dziennikarza Dimitrisa Vergosa na łamach portalu “sport.tvp.pl”:
- Gdy Jens Jonsson był nieobecny z powodu kontuzji, Szymański musiał przejąć rolę defensywnego pomocnika i doskonale sobie poradził. Dużo biegał, wiele razy odzyskiwał piłkę. Grał agresywnie, ale bezpiecznie. Kiedy było trzeba, rozstawiał środkowych obrońców. Okazało się, że ma duże umiejętności w grze defensywnej. W ostatnim czasie był po prostu rewelacyjny! Jest wręcz bezbłędny. Naprawdę nie przypominam sobie, żeby w tym sezonie popełnił jakąś znaczącą pomyłkę. To piłkarz, który robi różnicę - mówił.
Nie dziwi więc, że Czesław Michniewicz bierze pomocnika AEK Ateny na MŚ.
Wreszcie zagrał
We Włoszech wyróżnił się Sebastian Walukiewicz, który wreszcie dostał szansę od pierwszej minuty w barwach Empoli. Jego zespół ograł Cremonese bez straty gola (2:0), a "Walu" trafił do jedenastki kolejki serwisu statystycznego "Sofascore".
Rzut oka jeszcze do Francji. Tam odnotowujemy:
- powrót do gry po kontuzji Karola Fili ze Strasbourga (nasz wywiad z nim TUTAJ)
- po 90 minut naprzeciwko siebie Przemysława Frankowskiego i Mateusza Wieteski (Lens wygrało z Clermont 2:1)
- powrót do podstawowego składu Troyes Mateusza Lisa (1:2 z Stade Brest)
***
Na koniec zapraszamy na obszerny i szczery wywiad z Janem Bednarkiem, który opowiada o problemach w Southampton, kulisach transferu do Aston Villi i przygotowaniach do mistrzostw świata. Dodajmy, że obrońca nie zagrał w meczu ligowym “The Villans” z Brighton.