Były reprezentant typuje skład na Arabię. "To jest kluczowe na turnieju"
Na temat reprezentacji Polski można rozmawiać i rozmawiać. Tym razem odezwaliśmy się do Bartosza Bosackiego, którego kibice kadry pamietają szczególnie z Mistrzostw Świata w 2006 roku. Jak on widzi obraz naszej drużyny przed spotkaniem z Arabią Saudyjską?
SAMUEL SZCZYGIELSKI: W meczu z Arabią widzi Pan sens wychodzenia na boisko piątką obrońców czy zostajemy przy czterech?
BARTOSZ BOSACKI: Dla mnie to czy gramy piątką czy czwórką jest umowne. Na granie piątką to wygląda tylko na papierze, a tak naprawdę to granie trójka stoperów. Myślę, że zagramy czwórką tak jak zagraliśmy w meczu z Meksykiem. Obrona sprawdziła się dobrze. Nie wiem jak trener Michniewicz chce wyjść na Arabię. Ale wie i wiedział to już przed mistrzostwami.
Arabia pokazała światu z Argentyną, że ma jakość.
Nie wydaje mi się, że ten mecz Arabii z Argentyną burzy coś trenerowi. Arabia była rozpracowana na długo przed wylotem do Kataru. I wynik mógł zaskoczyć, ale ich gra sztabu nie zaskoczyła. Po losowaniu powiedziałem, że najtrudniejszym rywalem dla Polski w grupie będzie Arabia Saudyjska. Paradoksalnie tak jest. Ale nie mówię, że przegramy.
Rozwinie Pan?
Po prostu pod kątem prowadzenia gry w tym meczu, to my musimy przejąć inicjatywę. Zapewne z Argentyną będziemy grać z kontry, podobnie myślałem o meczu z Meksykiem, chociaż na pewno w mniejszym stopniu. A z Arabią musimy prowadzić grę, mimo że tego nie potrafimy. Niepokoi mnie, że z Meksykiem widziałem objawy zmęczenia już jakoś w 70. minucie, a Saudyjczycy są pod względem klimatycznym u siebie. Z Argentyną potwierdzili, że trzeba podejść do nich bardzo poważnie.
Co pozytywnego widział Pan w naszej grze ofensywnej?
Meksyk też nie zagrał super spotkania i to dlatego, że nasza reprezentacja nie pozwoliła im na wiele. Musimy patrzeć też na taktykę defensywną, a nie wyłącznie ofensywną. Meksyk nie mógł rozwinąć skrzydeł, pracowała na to nasza cała drużyna, też ci piłkarze ofensywni. Ale widziałem wiele braków z przodu, oczywiście.
Coś szczególnie Pana raziło?
Trochę mnie zaskoczyło to, że nie zagraliśmy odważniej jeśli chodzi o rozegranie. Krytyka spada na Zielińskiego, Zalewskiego czy Szymańskiego. Nie zaprezentowali się dobrze. Tylko spójrzmy, to piłkarze czujący się najlepiej z piłką przy nosi. Oni obserwowali piłkę, która lata im nad głowami, a tego przecież nie lubią. Zaskoczyło mnie to, ile podań Wojciech Szczęsny posyłał do Roberta Lewandowskiego. Przez to zadaniem Zielińskiego czy Szymańskiego było często zbieranie drugich piłek.
Jak widzi Pan nasz następny mecz?
Wydaje mi się że zagramy lepiej, a na pewno inaczej. Będziemy tworzyć ataki, a nie tylko zabezpieczać tyły. Nie zdziwię się jak wyjdziemy na Arabię bez zmian. To nie będzie wielkie zaskoczenie. Ale jak kogoś zmieniać, to mam dwie takie postaci w głowie - Grzegorza Krychowiaka i Nicolę Zalewskiego. Chociaż Nicola też nie miał możliwości zagrać na swoim poziomie przy takiej taktyce. Grzegorz Krychowiak też dobrze wywiązywał się z zadań defensywnych.
Czyli jak widzi Pan skład?
W bramce Szczęsny. Obrona to Cash, Glik, Kiwior, Bereszyński. Krystian Bielik za Krychowiaka w środku, dalej Zieliński i Szymański. Na skrzydle Kamiński, w ataku Lewandowski.
A kto za Zalewskiego?
Tutaj już zostawiam znak zapytania, trener Michniewicz wpuści kogoś do grania i wierzę, że wybierze dobrze. Trener widzi jak zachowują się na treningach i poza nimi. Na turnieju kluczowa jest głowa, znoszenie presji, żeby pokazać swoje umiejętności.