Były kapitan reprezentacji Polski wskazał skład na Meksyk. "Strach sadzać go na ławce"

Były kapitan reprezentacji Polski wskazał skład na Meksyk. "Strach sadzać go na ławce"
Łukasz Sobala / PressFocus
Już jutro reprezentacja Polski zainauguruje swój udział w mundialu w Katarze. Przed spotkaniem z Meksykiem porozmawialiśmy z byłym kapitanem kadry Romanem Koseckim. Jak ocenia Meksyk po obejrzeniu spotkania ze Szwecją? Na kogo liczy w naszym zespole? Jaki skład by wystawił? Zapraszamy do lektury.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Czego spodziewa się pan w meczu z Meksykiem?
Dalsza część tekstu pod wideo
ROMAN KOSECKI: Jak zagramy z Meksykiem tak dobrze jak zrobiliśmy zasłonę dymną podczas meczu z Chile, to jestem spokojny. Mówiąc poważnie - mam nadzieję, że będzie to dobrze wyglądać, mamy duże szanse, a zaczynamy od kluczowego spotkania. Uważam, że Meksyk jest do ukłucia.
Co może być naszą przewagą?
Oglądałem mecz Meksyku ze Szwecją. Są do pokonania Trzeba wykorzystać szybkie wyjście do ataku, tym Meksykanie byli zaskoczeni. Szwedzi kilka razy narobili im problemów pod bramką. Obrońcy Meksyku skoncentrują się na Robercie, ale inni zawodnicy mają możliwość to wykorzystać. Zresztą nie zdziwię się, jeśli w drugiej połowie będziemy mieć kilku napastników.
Jak nastawić się na ten mecz?
Wszyscy wiemy, że styl trenera Michniewicza polega głównie na tym, by nie tracić goli. Czy to młodzieżówka, Legia czy teraz pierwsza reprezentacja. Czy to wystarczy na mundial? Mam nadzieję, że na dobry wynik w grupie tak. Dobrze, ze zagraliśmy z Chile. Meksyk to dobry zespół, techniczny, szybki, chyba nawet najniższy wzrostem na mundialu. Trzeba być uważnym, bo są bardzo mobilni. Wchodzą zdecydowanie od boków, będziemy musieli być mocno skoncentrowani w centralnej części boiska. Oby Bereszyński, Cash czy Zalewski ich nie dopuszczali do wjazdów w centrum boiska.
Wyjdziemy z tej grupy?
Myślę, że tak, wyjdziemy z grupy. Najważniejszy będzie wynik z Meksykiem. Argentyna ma najlepszy skład, nieporównywalny z rywalami w tej grupie, to naprawdę dobrze, że gramy z nimi ostatnie spotkanie. Leo Messi i spółka niech będą dla nas ostatnim meczem, ale ani nie pożegnalnym ani nie meczem o wszystko. Trzeba to załatwić wcześniej.
Lepsza będzie formacja z czterema obrońcami czy system z wahadłowymi?
Zdecydowanie czwórka z tyłu. Jestem za tym całym sobą. Oczywiście - podczas meczu i tak system się zmienia, jeśli Szymański wyjdzie na skrzydle to i tak będzie często operował w środku. Sami widzimy, że czasem podczas meczu to wychodzi na 5-4-1, a czasem w formie ataku 3-4-3. Najważniejsze żeby piłkarze to rozumieli i dobrze ze sobą współpracowali. Jednak nominalnych obrońców wybrałbym czterech.
To poprosimy o wymarzony skład na Meksyk.
W bramce Szczęsny. Obrona od prawej to Cash, stoper, Kiwior i Bereszyński…
Stoper to kto?
Kiwiora można brać za pewniaka, mimo że zagrał cały mecz z Chile, w sumie asystował tam przy bramce Piątka, to minął już tydzień, to jemu należy dobrać partnera. Kiwior zbiera dobre opinie nie tylko w kadrze, ale i w Serie A. A obok niego wybierzemy między bardziej doświadczonymi kolegami. Problem w tym, że Kamil Glik jest po kontuzji i ledwo zdążył wrócić do składu w Benevento, a Jan Bednarek po prostu nie gra w Premier League. Doświadczenie przemawia za Glikiem, on potrafi kierować obroną. W tym momencie może się to okazać jego przewagą nad Bednarkiem.
Ok, czyli Glik obok Kiwiora i lećmy dalej ze składem.
Tu mam dwie opcje. Krychowiak i Bielik, a z przodu Szymański, Zieliński jako ’’dziesiątka”, Zalewski i Lewandowski w ataku. Lub wymiana - za Bielika cofamy Sebastiana Szymańskiego, a na skrzydle Przemysław Frankowski. Ale strach sadzać na ławce Bielika, więc zostańmy przy pierwszej opcji.
A napastnik z ławki? Kto może dać najlepszy impuls?
Może trener nas zaskoczy i wyjdzie w ogóle dwoma napastnikami… Najważniejsze, że mamy w czym tu wybierać. Niech już trener Michniewicz decyduje z przebiegu meczu, kto mu się najbardziej sprawdzi. Ale wiesz co cieszy przed tym meczem jeśli chodzi o atmosferę?
Co takiego?
Balonik nie jest napompowany, podchodzimy spokojnie do mistrzostw. Z Chile piłkarze zrobili zasłonę. Nie ma w narodzie narracji, że jedziemy zrobić niespodziankę. Jak Adam Małysz - najważniejszy najbliższy skok.

Przeczytaj również