Były gracz Legii Warszawa gra sezon życia. To najlepszy strzelec solidnej ligi. Pomaga mu Polak

Były gracz Legii gra sezon życia. To najlepszy strzelec solidnej ligi. Pomaga mu Polak
YouTube screen
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiDzisiaj · 10:43
Kilka miesięcy temu pachniało jego powrotem do Polski, ale ostatecznie został na Cyprze i dziś rozgrywa tam najlepszy sezon w swojej karierze. Rafa Lopes, były gracz Legii i Cracovii, nie zwalnia tempa, choć w tym roku skończy już 34 lata.
Nad Wisłą nie był wielką gwiazdą, ale dał się zapamiętać jako naprawdę bardzo solidny ligowiec. Latem 2019 roku portugalską Boavistę zamienił na Cracovię, a potem zaliczył przy Kałuży świetny sezon. W samej Ekstraklasie strzelił 11 goli, trafił w eliminacjach Ligi Europy, świętował z “Pasami” triumf w Pucharze Polski. Okazał się nie tylko jakościowym wzmocnieniem, ale też na tyle ważną postacią w szatni, że w ostatnich kilku kolejkach biegał już po murawie z opaską kapitańską.
Dalsza część tekstu pod wideo

Głośny transfer wewnątrz ligi

Nie uszło to uwadze warszawskiej Legii, która wykorzystała korzystny zapis w umowie Portugalczyka z Cracovią. W niej zawarto bowiem dość niską klauzulę odstępnego, pozwalającą na wykupienie napastnika, mogącego grać też na “dziesiątce” czy skrzydle, za jedynie 150 tysięcy euro.
Klub z Łazienkowskiej zapewnił Lopesowi atrakcyjny kontrakt na dwa i pół roku. Choć trudno mówić i pisać o konkretnych kwotach, w przestrzeni medialnej pojawiały się w tym temacie pewne doniesienia.
- Do niedawna wydawało się, że kapitan „Pasów” zdecyduje się po udanym sezonie opuścić nasz kraj na rzecz kontynuowania swojej przygody z futbolem w jednym z tureckim klubów, który oferował mu podobno 30 tysięcy euro miesięcznie. Teraz wiele na to wskazuje, że bardzo zbliżoną lub nawet lepszą ofertę przedstawiła mu Legia i dlatego też postanowił przeprowadzić się z Krakowa do Warszawy - pisał portal legia.net.
Czy Lopes spłacił się przy Łazienkowskiej? Raczej nie. Przez dwa sezony był rzucany po pozycjach, ale na żadnej z nich nie zachwycał. Owszem, miał momenty i lepsze okresy, jednak w dłuższej perspektywie okazał się jedynie uzupełnieniem składu, nie jego motorem napędowym. Nie zawsze mógł liczyć nawet na miejsce w podstawowej jedenastce.
Gdy po dwóch latach żegnał się z Legią, miał na koncie 69 rozegranych meczów, 12 goli, pięć asyst i zdobyte mistrzostwo Polski, które do dziś jest dla niego jedynym w karierze trofeum ligowym. Stolicy nie podbił, ale pozostawił po sobie kilka pozytywnych wspomnień. Kibice “Wojskowych” pewnie do dziś doskonale pamiętają choćby jego kluczowe gole w meczach z Lechem Poznań. Sam Portugalczyk też nie zostawiał po sobie spalonej ziemi. Odchodził w przyjaznej atmosferze, zapowiadał rychły powrót do Warszawy.
- Nie mówię "do widzenia", ponieważ szybciej niż myślicie zobaczycie mnie na trybunach wspierającego tych chłopaków. Dziękuję. Na zawsze Legia - mówił.

Na Cyprze zrobiło się “polsko”

Lopes wrócił wówczas na dobrze znany mu już Cypr. Kilka lat przed przeprowadzką do Polski spędził tam rok jako zawodnik Omonii Nikozja. Radził sobie wtedy przyzwoicie i widocznie dał się zapamiętać, bo później skusił się na niego AEK Larnaka. Tam Portugalczyk dzielił szatnię z całą zgrają piłkarzy równie dobrze znanych w naszym kraju - Ivanem Trickovskim, Adamem Gyurcso, Nemanją Nikoliciem czy Angelem Garcią.
Cypryjski klimat znów okazał się dla Portugalczyka jak najbardziej korzystny. Grafik od samego startu był wyjątkowo napięty, bo AEK oprócz zmagań ligowych miał na karku rywalizację w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europy, a potem także fazie grupowej Ligi Konferencji, ale Lopes radził sobie nawet w starciach z mocnymi rywalami. Ustrzelił m.in. Dynamo Kijów czy Rennes.
W Larnace, podobnie jak wcześniej w Warszawie, spędził ostatecznie dwa lata. Potwierdził, że nie jest typowym goleadorem, który zapewni drużynie po 20 bramek w sezonie, miał też w międzyczasie kryzysy i okresy sporej posuchy, ale wciąż cieszył się sporym zaufaniem kolejnych szkoleniowców. Chciał odejść jako mistrz, bo jego zespół do ostatniej kolejki walczył z APOEL-em o tytuł. Ta sztuka mu się jednak nie udała.
Lopes, który podczas całej przygody z AEK-iem strzelił 17 goli, już kilka miesięcy przed końcem kontraktu wiedział, że trzeba będzie zmienić barwy. Negocjował wówczas m.in. z pierwszoligową Miedzią Legnica, dostał też ofertę od Wieczystej Kraków, a propozycję jego zatrudnienia, jak informował Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl, otrzymał Motor Lublin. Ostatecznie Lopes został jednak na Cyprze. I to był dla niego strzał w dziesiątkę.

Najlepszy strzelec rozgrywek

Portugalski napastnik został nowym piłkarzem Anorthosisu Famagusta. Jeden z czołowych klubów w kraju zamienił więc na ligowego średniaka, ale indywidualnie jedynie zyskał. Ma pewne miejsce w składzie, gra w zasadzie od deski do deski, a regularność daje mu znakomite efekty.
Po 18 ligowych kolejkach obecnego sezonu Lopes, ex aequo z trzema innymi piłkarzami, jest najlepszym strzelcem cypryjskiej ekstraklasy. Do siatki trafił dziewięć razy, zaliczył też trzy asysty, a wysoką formę potwierdził ponadto w dwóch meczach krajowego pucharu, strzelając w nich trzy kolejne gole.
Liga cypryjska strzelcy
Transfermarkt
Mamy więc dopiero styczeń, a były gracz Legii i Cracovii jest już bardzo blisko pobicia swoich kilku osobistych rekordów. Najlepszy pod względem strzeleckim miał póki co sezon 2013/14, gdy w barwach portugalskiego Penafiel zdobył 13 bramek. Teraz jest więc o krok od wyrównania i zapewne przebicia tego dorobku, co powinno być formalnością. Anorthosis zagra jeszcze w bieżącej kampanii ligowej 18 lub 22 mecze, w zależności od tego, czy znajdzie się w grupie mistrzowskiej, czy może spadkowej. Póki co, na osiem kolejek przed końcem fazy zasadniczej, balansuje na ich krawędzi. Dojdzie do tego też minimum jeden mecz w Pucharze Cypru, bo Lopes i spółka są już w ćwierćfinale.

Kumpel Krychowiaka

Portugalski napastnik będzie miał jeszcze mnóstwo okazji, by podreperować swój bilans. Być może pomoże mu w tym… Grzegorz Krychowiak. Polski pomocnik zasilił szeregi Anorthosisu pod koniec września, póki co rozgrywając w jego barwach 12 spotkań. Strzelił jednego gola i zaliczył jedną asystę.
Były już reprezentant Polski trafił do siatki niemal dokładnie miesiąc temu w wyjątkowo “polskim” meczu. Drużyna z Famagusty wygrała bowiem 3:0, a gole strzelali:
  • Rafa Lopes na 1:0 (ex Cracovia, Legia),
  • Adam Gyurcso na 2:0 (ex Pogoń Szczecin),
  • Grzegorz Krychowiak na 3:0.
Los bywa więc naprawdę przewrotny. Gdyby Lopes ostatecznie dogadał się z Miedzią, grałby dziś tylko na zapleczu polskiej Ekstraklasy. A tak jest topowym strzelcem w coraz mocniejszej lidze. Warto dodać, że cypryjskie kluby notują najlepszy od lat sezon w Europie. W fazie pucharowej Ligi Konferencji zobaczymy aż trzy drużyny z tego kraju - APOEL, Pafos FC i Omonię Nikozja. Dwa z trzech tych klubów Portugalczyk zdążył już w tej kampanii skarcić.

Przeczytaj również