Brutalny upadek drużyny Jana Bednarka. Szczerze słowa Polaka, są już pierwsze zmiany

Brutalny upadek drużyny Jana Bednarka. Szczerze słowa Polaka, są już pierwsze zmiany
News Images / pressfocus
Paweł - Grabowski
Paweł GrabowskiWczoraj · 18:13
Southampton wydało w tym sezonie więcej na transfery niż Milan, Inter, czy Real Madryt, a i tak spadło z Premier League z hukiem. Drużyna Jana Bednarka za chwilę może stać się najgorszą w historii ligi. Co więcej, właśnie zwolniła trenera - Ivan Jurić wytrwał w Anglii jedynie 107 dni. Tej katastrofy nie dało się uniknąć, właściwie od pierwszej kolejki było widać, że ten zespół nie pasuje do elity.
Futbol jest brutalny, gdy spojrzy się choćby na historię Aarona Ramsdale'a, bramkarza “Świętych". Jeszcze dwa lata temu był pierwszym wyborem w Arsenalu i ocierał się nawet o mistrzostwo Anglii. Przegrana rywalizacja z Davidem Rayą zepchnęła go do Southampton, przez co czwarty raz w karierze przeżył degradację z ligi. Wcześniej zaliczał ją w Chesterfield, Bournemouth i Sheffield United. Ramsdale wiedział, na co się pisze, gdy latem zmieniał barwy. Zaskoczeniem nie jest jednak sam spadek Southampton, ale to, w jakim fatalnym stylu żegna się ta drużyna.
Dalsza część tekstu pod wideo

Pogodzeni z losem

Jan Bednarek po porażce z Tottenhamem (1:3) stanął przed kamerami Premier League i powiedział wprost: - Dzisiaj spadamy oficjalnie, ale od kilku tygodni byliśmy pogodzeni. To była kwestia czasu.
Ten pesymizm rozlewał się po całym zespole, łącznie z trenerem Ivan Juriciem. Chorwat już tydzień temu powiedział, że celem jest zdobycie więcej niż 12 punktów i przeskoczenie Derby County z 2008 r. - najgorszego spadkowicza w historii. Z perspektywy czasu widać, jak złym wyborem był Jurić - przyszedł pod koniec grudnia i od tego czasu wydrapał raptem cztery punkty w lidze. Barwne słowa, że jest fanem death metalu i tak będzie grał jego zespół, dzisiaj jeszcze bardziej go kompromitują.
Dla Southampton ten sezon był powrotem do elity. Na St. Mary’s Stadium wydali przed sezonem 122 mln euro na transfery, inwestując w młodzież, jak Taylor Harwood-Bellis (Manchester City), Flynn Downes (West Ham), czy Cameron Archer (Aston Villa). Wydawało się, że lepiej są zabezpieczeni niż ostatnim razem, zresztą byli w dobrych rękach, bo trener Russell Martin wyrobił sobie świetną markę w Championship. Ale problemem Szkota był jego dogmatyzm w grze. Za wszelką cenę chciał widzieć zespół ofensywny, rozgrywający od tyłu i angażujący w to bramkarza. Już pierwsza kolejka pokazała jednak, że sam Martin piłuje gałąź, na której siedzi. W meczu z Newcastle (0:1) jego drużyna prawie całe spotkanie grała 11 na 10, miała sytuacje, aż do momentu, gdy bramkarz Alex McCarthy podał pod nogi Alexandra Isaka.

Złe transfery

Właściciele klubu długo kupowali te bajki Martina. Mniej więcej do listopada wierzyli, że w końcu coś w tym zespole pstryknie. Ale kiedy w grudniu Southampton dalej miało jedno zwycięstwo na koncie i przegrało z Tottenhamem 0:5, postanowiono działać. Ivan Jurić został czwartym menedżerem od zwolnienia Ralpha Hasenhuettla w listopadzie 2022 roku. Ten brak stabilizacji dobrze pokazuje też przykład Jana Bednarka, który odkąd trafił do Anglii, pracował z ośmioma trenerami w ciągu ośmiu lat. Jego lista zawiera nawet Marka Hughesa i Mauricio Pochettino, u którego wystąpił w dwóch meczach.
Bednarek jest jednym z liderów drużyny, która okazała się krucha w defensywie i beznadziejna przy stałych fragmentach gry. Podczas 16 meczów Martina, “Święci" stracili aż 11 goli po bezpośrednich błędach obrońców. Tak określają to statystycy OPTY, bo łatwiej będzie po prostu napisać o prezentach. Jurić tylko trochę polepszył tę statystykę. Po meczu z Tottenhamem z rozbrajającą szczerością przyznał: - Próbowaliśmy grać w jeden sposób i nie wychodziło. Zmieniliśmy styl i też nie wychodziło.
Spadek tłumaczył kilkoma przyczynami: zdolną, ale młodą kadrą bez meczów w Premier League. Nie wypaliły letnie transfery, bo rozczarował choćby Ben Brereton Diaz, a wypożyczenie Maxwella Corneta potrwało sześć miesięcy. Francuz w tym czasie rozegrał raptem 71 minut w lidze.

Czas na zmiany

Jurić jedyny raz w Premier League wygrał w lutym przeciwko Ipswich Town (2:1). Zwycięskiego gola strzelił Paul Onuachu w końcówce, który jest najskuteczniejszym strzelcem Southampton z dorobkiem… czterech bramek. Jeśli z czegoś pozytywnego dało się zapamiętać tę drużynę w tym sezonie, to chyba tylko z błysków 19-letniego Tylera Diblinga.
Co ciekawe, “Święci" aż 23 punkty stracili w spotkaniach, gdy obejmowali prowadzenie. Gdyby umieli zarządzać wynikiem, mieliby dziś 34 punkty i zajmowali bezpieczne miejsce w tabeli. Żadna drużyna w historii ligi nie zleciała na siedem kolejek przed końcem. Bilans bramkowy -51 dorównuje bilansowi wspomnianego Derby County z 2008 r. Słynny spadkowicz miał wtedy dwóch trenerów w sezonie i 11 punktów na koniec w maju. Southampton ma w tym momencie dziesięć.
Na razie tymczasowym trenerem zostanie Simon Rusk, który pełnił tę rolę już w grudniu i przegrał wówczas z West Hamem w Boxing Day. Faworytem do objęcia posady jest natomiast 35-letni Danny Röhl z Sheffield Wednesday. Nieliczny pozytyw? Fani na St. Mary's Stadium dalej mocno wspierają swój klub, bo frekwencja ani razu nie spadła poniżej 30 tysięcy. Znamienne jest też to, że coraz mocniej widać przepaść między Premier League i Championship. Że za chwilę znowu może powtórzyć się sytuacja z poprzednich rozgrywek, gdy zleciała cała trójka beniaminków. Światło zaraz zgaśnie w Leicester, a Ipswich Town ma aż 12 punktów straty do bezpiecznego Wolves.
Przed Southampton teraz sporo czasu na przebudowę i zaplanowanie odpowiednich ruchów. Aaron Ramsdale, Tyler Dibling, Matheus Fernandes czy Kyle Walker-Peters nie powinni mieć problemów ze znalezieniem klubu w Premier League. Jan Bednarek ma jeszcze przez dwa lata czynny kontrakt z Southampton. Mógłby znowu próbować odbudować się w Championship, choć z drugiej strony ma 28 lat, 67 meczów w reprezentacji Polski i być może to ostatni dobry moment, by sprzedać go innej lidze.
W rozmowie po meczu z Tottenhamem mówił: - Musimy poprawić wszystko. Mam nadzieję, że jeszcze zbudujemy coś wielkiego.
Southampton, zanim na dobre pożegna się z ligą, ma jeszcze w kalendarzu prestiżowe mecze m.in. z Manchesterem City i Arsenalem.
Autor jest dziennikarzem Viaplay.

Przeczytaj również