Brazylijczyk pokochał Lecha Poznań. Niebywałe kulisy! Dzięki kibicom przyleci do Polski
Żyje w odległej Brazylii, ale jego przodkowie pochodzą z Polski. Lecha Poznań odkrył natomiast dzięki grze komputerowej. Alexandre Baginski zaczął opisywać po portugalsku losy “Kolejorza” i snuł plany o tym, że kiedyś zobaczy na żywo mecz przy Bułgarskiej. Dzięki kibicom z Wielkopolski już niedługo jego marzenie się spełni.
Ma 25 lat i na co dzień żyje w Farroupilhi w stanie Rio Grande do Sul, leżącym w południowej Brazylii. Alexandre Baginski pochodzi z rodziny o polskich korzeniach i od dziecka był ciekawy kraju, z którego pochodzą jego przodkowie. Jako wielki fan futbolu, który kibicuje w swojej ojczyźnie Internacionalowi, pewnego dnia postanowił, że być może to właśnie poprzez piłkę będzie mógł choć trochę lepiej zrozumieć polską kulturę. Nie spodziewał się, że ta decyzja odmieni jego życie i okaże się dla niego szansą na przyjazd do naszego kraju.
Szukał zespołu w FIFIE
Alexandre od małego próbował zaczerpnąć wiedzy na temat ojczyzny krewnych. Już jako młody chłopak sporo czytał na temat Polski, wreszcie dowiedział się też, że jego przodkowie wyemigrowali z polskich ziem najprawdopodobniej w końcówce XIX wieku. Baginski jednocześnie pozostawał też wielkim sympatykiem piłki nożnej. W wolnym czasie lubił pograć sobie w FIFĘ i w pewnym momencie wpadł na pomysł, że być może w ten sposób połączy przyjemne z pożytecznym.
- To było w 2015 roku, kiedy szukałem jakiejś polskiej drużyny, którą mógłbym rozpocząć tryb kariery w grze FIFA 14. Po przejrzeniu wszystkich dostępnych zespołów zdecydowałem się na Lecha Poznań. Następnie zacząłem śledzić go na Facebooku, wreszcie obejrzałem też pierwszy mecz w Internecie na żywo. Jednym z głównych powodów, dla których zacząłem mocniej przypatrywać się “Kolejorzowi”, była różnica czasowa. Pracuję w pizzerii i moje zmiany często wypadają wieczorem i w nocy, a to wtedy odbywają się mecze w Brazylii. Z kolei spotkania Ekstraklasy czy Pucharu Polski rozgrywane są, kiedy jestem w domu - opowiada w rozmowie z nami brazylijski kibic “Kolejorza”.
Baginski nie mógł śledzić spotkań swojego Internacionalu. Wiele meczów nadrabiał w formie skrótów, ale mocno go to męczyło. To właśnie dlatego zaczął coraz bardziej sympatyzować z Lechem. Dzięki transmisjom na żywo oraz mediom społecznościowym mógł na bieżąco monitorować życie poznańskiego klubu. Co najważniejsze, jego zainteresowanie “Dumą Wielkopolski” nie wynikało już tylko i wyłącznie przez pryzmat gry komputerowej. Alexandre w pewnym momencie po prostu sam został kibicem Lecha. Za tym pojawiło się też oczywiście sympatyzowanie z konkretnymi zawodnikami.
- Pierwszym meczem, który obejrzałem, było wyjazdowe starcie z Legią z października 2021 roku. Lech wygrał wtedy 1:0 po golu Mikaela Ishaka. Nasz kapitan to zresztą jeden z moich ulubionych piłkarzy “Kolejorza”. Jest świetnym napastnikiem. Szczególną sympatią darzę też oczywiście wszystkich Portugalczyków, którzy przewinęli się w ostatnich latach przez Bułgarską. Mówią tym samym językiem co ja, więc dzięki nim czuję się poniekąd reprezentowany w tym zespole. Teraz piłkarzem z tego kraju, którym się zachwycam, jest oczywiście Joel Pereira. Gra naprawdę dobrze, a przy tym wydaje się być bardzo skromny - opowiada Baginski.
Nie chce nikogo wściekać
Brazylijczyk nie chciał jedynie biernie przyglądać się kolejnym spotkaniom Lecha. Kilka dni przed wspomnianym meczem z Legią założył konto na Twitterze, na którym zaczął dzielić się swoimi przemyśleniami na temat klubu z Poznania w języku portugalskim. Profil “Lech Poznań BR” (@KolejorzBrasil) funkcjonuje od października 2021 roku i zebrał do tej pory ponad 4,5 tys. obserwatorów. Szczególną popularnością cieszą się grafiki przedmeczowe ze składem zespołu, na którym zawodnicy przedstawieni są w humorystycznej formie z wizerunkami postaci znanych z popkultury i zabawnymi pseudonimami.
- Istnieje kilka brazylijskich stron klubowych, które tworzą tego typu grafiki i to tam znalazłem pewną inspirację. Na początku nie byłem pewien, z jakim odbiorem się to spotka, ponieważ polski humor trochę różni się od tego brazylijskiego. Pierwsza opublikowana przeze mnie grafika cieszyła się jednak na tyle dużym zainteresowaniem, że od tamtej pory aktualizuję je co kolejkę - mówi 25-latek. - Choć treści wokół Lecha tworzę już w sumie od trzech lat, 99% moich odbiorców to Polacy. Ciężko jest promować Lecha w Brazylii, bo polska piłka nie jest tu popularna. Brazylijczycy, do których jestem w stanie dotrzeć, to głównie ludzie o polskich korzeniach, tacy jak ja, i ci, którzy śledzą mnie tylko dlatego, że obstawiają zakłady. Ale nie zniechęca mnie to, wiem, że nadal będę to robił, może wykiełkują też jakieś nowe pomysły - dodaje.
Do dalszej aktywności w Internecie nie zniechęciły go nawet wydarzenia z ostatnich miesięcy. W wyniku konfliktu pomiędzy Elonem Muskiem i rządem brazylijskim, pod koniec sierpnia portal X (dawniej Twitter) został w Brazylii zablokowany. Kary z korzystania z niego przez VPN były na tyle wysokie, że ewentualny jeden dzień kosztowałby Baginskiego jego roczną pensję. Na szczęście 25-latek zawczasu założył również profil na Instagramie, który aktualnie obserwuje ponad 3 tys. Internautów.
- Na przestrzeni ostatnich kilku lat moje profile rozrosły się do tego stopnia, że zauważyli je też kibice innych polskich klubów. W konsekwencji zacząłem otrzymywać od niektórych z nich komentarze czy wiadomości, głównie te obraźliwe (śmiech). To dlatego zacząłem z niektórymi z nich tworzyć memy, by wytworzyć taką swoistą rywalizację. Ale ja jestem takim “dobrym facetem” i nie zamierzam się na nich za to w żaden sposób wściekać. Znam też Brazylijczyka, który kibicuje Legii i również tworzy treści po polsku. Z tego co widzę, nie ogląda jednak meczów, tylko wrzuca same wyniki, więc nie rozmawiałem z nim jeszcze o piłce - dodaje Baginski.
Namowy trochę potrwały
Obaj panowie już niedługo będą mieli jednak poważny temat do rozmowy, bowiem w przeddzień dnia niepodległości do Poznania przyjedzie właśnie Legia. Co ciekawe, na tym tym spotkaniu będzie obecny również Baginski. Wszystko dzięki niezwykłej inicjatywie kibiców Lecha Poznań, którzy postanowili zaprosić Brazylijczyka do Polski. Dla Alexandre będzie to pierwsza, tak bardzo wyczekiwana wizyta w kraju jego przodków. Nie byłaby ona możliwa, gdyby nie znajomość zawarta przez Internet i determinacja pewnego kibica “Kolejorza”, aby ściągnąć go do Poznania.
- Zaczęliśmy ze sobą pisać i rozmawiać z jakieś dwa lata temu. Początkowo korespondowaliśmy ze sobą za pośrednictwem Twittera. Wreszcie zapytałem go, czy nie chciałby, abyśmy zorganizowali mu taką zbiórkę, bo z własnych środków nie byłoby go stać na przyjazd do Polski. Alexandre początkowo bardzo się od tego wzbraniał, uważał, że jest dużo spraw bardziej wartych naszej uwagi i pomocy. Po jakimś czasie go jednak namówiłem i ruszyliśmy z całą akcją. Po prostu poczułem jakąś empatię i chęć tego, żeby chłopak, który kibicuje Lechowi, miał okazję tutaj przyjechać i poczuć to wszystko z bliska. W listopadzie dwa lata temu mieliśmy pierwsze podejście i choć spotkało się z szerokim poparciem w Internecie, wówczas niewiele osób dołożyło tę swoją cegiełkę - opowiada nam Jakub Brzóska, kibic Lecha Poznań i inicjator całej akcji.
Alexandre wyruszy w swoją podróż w poniedziałek 28 października z Porto Alegre. Aby dostać się 100 kilometrów na lotnisko, skorzysta z taksówki, które w jego ojczyźnie są stosunkowo tanie i za taki kurs zapłaci w przeliczeniu około 200 złotych. Najpierw poleci do Rio de Janeiro, następnie uda się do Paryża, gdzie będzie miał nieco ponad godzinę z hakiem na przesiadkę w samolot do Berlina. Stamtąd odbiorze go już samochodem Brzóska. Jego cała podróż potrwa ponad dobę. Pobyt Brazylijczyka w Polsce potrwa w sumie dwa tygodnie, do domu powróci 12 listopada.
Pierwotnie Brzóska zakładał, że Alexandre na miejscu będzie miał okazję obejrzeć w sumie aż trzy spotkania Lecha. “Kolejorz” niespodziewanie odpadł jednak z Pucharu Polski, więc ostatecznie Brazylijczyk obejrzy z trybun dwa mecze: wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice oraz domowy hit z Legią Warszawa. Przy okazji tego pierwszego meczu kibic “Dumy Wielkopolski” będzie miał więc okazję zwiedzić Kraków, co z racji jego polskich korzeni również może być dla niego interesującym doświadczeniem.
Wszystko będzie nowe
Akcja kibica Lecha nie została jednak niezauważana również przez sam klub. Lech postara się zapewnić Alexandrowi na miejscu kilka niespodzianek i atrakcji. Przyjazd Brazylijczyka do Polski mocno wsparł też bukmacher Superbet, sponsor strategiczny “Kolejorza”, który pokrył dużą część kosztów związanych z tą inicjatywą.
Z kolei Poznańska Lokalna Organizacja Turystyczna zadbała o to, by w przededniu meczu z Legią kibic mógł nocować w tym samym hotelu co drużyna. Wszystko po to, aby pobyt Alexandre w Polsce stanowił dla niego po prostu niezapomnianą przygodę.
- Nie chcę używać jakichś górnolotnych słów, ale moje rozmowy z Alexandre nie odbiegają zbytnio od tych, które przeprowadzam z innymi znajomymi na temat Lecha. Kiedyś komunikowaliśmy się głównie po portugalsku, a ja sobie to później wszystko tłumaczyłem. Teraz jest to już bardziej angielski, więc momentami nawet już zapominam, że mam do czynienia z fanem “Kolejorza” z Brazylii. To jest niesamowicie sympatyczna sytuacja i dla mnie ta akcja oznacza po prostu ogromną radość, że uda się temu chłopakowi spełnić marzenia. Cieszę się, podobnie jak duża grupa kibiców, że mogliśmy mu w ten sposób pomóc - wyznaje Brzóska.
Historia Baginskiego pokazuje, jak dużą rolę w obecnym świecie odgrywają media społecznościowe. Gdyby nie decyzja Brazylijczyka o założeniu konta na Twitterze, pewnie do dzisiaj żaden kibic Lecha nie zdawałby sobie sprawy, że za Oceanem istnieje człowiek, który z tak wielkim oddaniem śledzi “Kolejorza”. Teraz jego pasja wobec poznańskiego klubu zostanie nagrodzona w najlepszy możliwy sposób.
- Przyjazd do Polski to dla mnie spełnienie wielkiego marzenia z dzieciństwa. Od małego zawsze mówiłem swojej rodzinie, że pewnego dnia przyjadę do kraju naszych przodków. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że to się jednak naprawdę stanie, więc jestem bardzo szczęśliwy. Dla mnie to wszystko będzie ogromnym wyzwaniem. To nie tylko moja pierwsza wizyta w Polsce, ale też pierwsza podróż do innego kraju. Wszystko będzie więc dla mnie zupełnie nowe. Już teraz nie mogę doczekać się meczu z Legią przy Bułgarskiej. Atmosfera na stadionie będzie z pewnością niesamowita - podsumowuje Baginski.