Alarm w młodzieżówce przed EURO! Mistrzostwa za pasem, a filary nie grają w klubach

Alarm w młodzieżówce przed EURO! Mistrzostwa za pasem, a filary nie grają w klubach
Mateusz Sobczak / pressfocus
Radosław  - Przybysz
Radosław Przybysz18 Feb · 14:29
Za niecałe cztery miesiące reprezentacja Polski do lat 21 zagra na młodzieżowych mistrzostwach Europy w grupie z Gruzją, Portugalią i Francją. Rywale wymagający, ale jeszcze bardziej martwić może sytuacja wielu kluczowych, wydawałoby się, zawodników selekcjonera Adama Majewskiego.
Do przyjrzenia się sytuacji w "młodzieżówce" skłoniły mnie ostatnie problemy dwóch jej filarów. Kacper Tobiasz - kapitan tej drużyny - stracił miejsce w bramce Legii nie tylko na rzecz Gabriela Kobylaka, ale też ściągniętego specjalnie na wypożyczenie Vladana Kovacevicia. A mówimy o zawodniku, który jako jedyny rozegrał w eliminacjach komplet 900 minut i był w hierarchii Majewskiego pewnym numerem jeden. Teraz niczego nie może być pewien i na mniej niż tydzień przed zamknięciem zimowego okna transferowego w Polsce ciągle nie znalazł klubu, który by go wypożyczył i zagwarantował występy do końca sezonu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Drugi przypadek to Arkadiusz Pyrka, który nie chce przedłużyć kontraktu z Piastem Gliwice i wylądował w rezerwach. Jeszcze jesienią był kluczowym zawodnikiem w zespole Aleksandra Vukovicia, tak samo jak na wahadle w młodzieżowej kadrze, ale dziś jest na aucie. Jego skomplikowaną sytuację w poniedziałek TUTAJ opisał Tomasz Włodarczyk. - Niewykluczone, że przed 22-latkiem kilka miesięcy bez gry lub w występujących w IV lidze rezerwach Piasta, a to byłaby fatalna informacja dla trenera Majewskiego - czytamy również w tekście "Filary kadry na zakręcie" na oficjalnym portalu PZPN.

"Nie ma nietykalnych"

Pada w nim również wypowiedź Majewskiego po listopadowym, towarzyskim meczu z Islandią, który młodzi Polacy przegrali w rozczarowującym stylu 1:2.
- Selekcja zaczyna się od nowa. Awansowaliśmy na mistrzostwa Europy, one będą dopiero za siedem miesięcy. Ten mecz i następne, marcowe zgrupowanie będą decydować o tym, kto w końcowej fazie do tej reprezentacji trafi. Nie ma tutaj osób nietykalnych i będziemy wszystkich starali się ocenić obiektywnie i sprawiedliwie - mówił wtedy selekcjoner, jakby wysyłając ostrzeżenie tym, którzy w klubach nie grają.
A takich zawodników jest niestety dużo więcej. Szczególnie duże kłopoty kadra młodzieżowa ma w tej samej formacji co seniorska - w obronie. W eliminacjach najwięcej grali Ariel Mosór i Łukasz Bejger, ale pierwszy po poważnej kontuzji na razie jest tylko rezerwowym w Rakowie, a drugi ma za sobą też straconą jesień w Śląsku Wrocław i zimą zdecydował się na transfer do słoweńskiego Celje.
W poszukiwaniu gry klub zmienił też Patryk Peda. Jesienią zaliczył w barwach Palermo zaledwie 31 minut gry w Serie B i przeszedł do Juve Stabia, które jest nawet wyżej w tabeli. Tam też początkowo nie grał, ale w końcu, w ostatni weekend, w 26. kolejce wyszedł w pierwszym składzie, a zespół spod Neapolu wygrał 3:0 z Cosenzą.
- Priorytetem podczas szukania klubu było znalezienie takiego, w którym będę mieć miejsce w zespole. Juve naciskało na transfer już dość wcześnie, pytali o mnie już w grudniu. Teraz sprzedali środkowego obrońcę Francesco Folino do Cremonese, więc zwolniło się miejsce. Stwierdziłem więc, że tutaj będzie dobre miejsce, żeby złapać minuty na boisku - mówił niedawno w rozmowie z Łączynaspiłka.pl. Oby tak było, bo Peda jest szykowany do roli lidera w trójce stoperów.
Obok niego grać mieli Mosór, Bejger albo Miłosz Matysik, ale wychowanek Jagiellonii też chyba pospieszył się z transferem za granicę. W styczniu wydawało się, że wreszcie przebił się do jedenastki cypryjskiego Arisu Limassol, ale ostatnie cztery ligowe mecze to znowu zero minut Matysika.
Sprawdziłem, jak wygląda procent rozegranych minut na sto proc. możliwych w klubach u zawodników, którzy grali w ostatnim meczu eliminacji Euro z Niemcami. Wywalczony w dramatycznych okolicznościach remis 3:3 z Niemcami po golach Dominika Marczuka, Jakuba Kałuzińskiego i Mariusza Fornalczyka pozwolił nam wtedy awansować bezpośrednio do turnieju z klasyfikacji drużyn z drugich miejsc.
Minuty reprezentantów Polski U21 w tym sezonie (na możliwe 100%):
Kacper Tobiasz (Legia) - 1755 (56%)
Ariel Mosór (Raków) - 743 (38%)
Patryk Peda (Palermo/Juve Stabia) - 220 (9%)
Miłosz Matysik (Aris Limassol) - 576 (26%)
Dominik Marczuk (Real Salt Lake) - 1172 (77%)
Jakub Kałuziński (Antalyaspor) - 1804 (72%)
Mateusz Łęgowski (Yverdon Sport) - 1287 (57%)
Arkadiusz Pyrka (Piast) - 1824 (84%)
Tomasz Pieńko (Zagłębie) - 1561 (72%)
Mariusz Fornalczyk (Korona) - 1400 (65%)
Filip Szymczak (Lech/GKS Katowice) - 504 (22%)
Stan na 18.02.2025.
Po tym weekendzie nieco poprawiła się sytuacja wspomnianego Pedy. Pogorszyła Tobiasza, Mosóra, Matysika i Pyrki. Fornalczyk cały czas jest podstawowym graczem Korony i choć nadal ma w tym sezonie Ekstraklasy tylko jednego gola, to mocno przyczynił się do cennego remisu z Cracovią. On i Tomasz Pieńko raczej mogą być spokojni o swoje miejsce na pozycji dwóch "dziesiątek" wspierających wysuniętego napastnika.
Gorzej jest właśnie z "dziewiątkami". Pewniakiem do pierwszego składu jest Filip Szymczak. Szkoda, że właśnie w kadrze, a nie w klubie. Chwała mu za to, że zimą zmienił Lecha, gdzie nie miał perspektyw na granie, i przeniósł się do GKS-u Katowice. Z tym, że na razie w "GieKSie" też jest tylko zmiennikiem dobrze dysponowanego Sebastiana Bergiera.
Gorsza jest jednak sytuacja rywala Szymczaka - Szymona Włodarczyka, który nie grał ani w Sturmie Graz, ani w Salernitanie, do której poszedł na wypożyczenie. Jego bilans w ostatnich sześciu kolejkach Serie B to trzy razy ławka i trzy razy trybuny.
Sławomir Abramowicz (Jagiellonia) - 2835 (88%)
Jakub Szymański (Wisła Płock) - 803 (42%)
Cezary Polak - (Kotwica/Jagiellonia) - 1250 (42%)
Patryk Warczak (Stal Rzeszów) - 1890 (100%)
Antoni Kozubal (Lech) - 1749 (88%)
Jan Biegański (Sivasspor) - 448 (18%)
Michał Rakoczy (Cracovia/Ankaragucu) - 545 (24%)
Filip Marchwiński (Lecce) - 106 (4%)
Szymon Włodarczyk (Sturm/Salernitana) - 662 (25%)

Turcja ratuje

Patrząc na ławkę rezerwowych z meczu z Niemcami, źle się potoczyły też losy Filipa Marchwińskiego, który w Lecce w ogóle nie grał, a potem zerwał więzadła i na pewno straci słowacki turniej. Odwrotna jest sytuacja Jana Biegańskiego, który po kontuzji ostatnio wrócił do gry w Sivassporze. W ogóle Turcja jawi się jako ziemia obiecana polskich piłkarzy. Pomijając seniorskich reprezentantów, od deski do deski w Antalyasporze gra Jakub Kałuziński (nasz kluczowy środkowy pomocnik), a w Gaziantep - Kacper Kozłowski, który co prawda jesienią zagrał tylko w jednym meczu eliminacji, z Bułgarią (i od razu strzelił dwa gole), ale jeśli będzie zdrowy, to raczej Michał Probierz nie "zabierze" go Majewskiemu na czerwcowe mecze z Finlandią na wyjeździe i towarzyski z Mołdawią w Chorzowie.
Na EURO U21 2025 mogą grać zawodnicy urodzeni w 2002 roku i później, dlatego Polskę mogliby też reprezentować na przykład Nicola Zalewski (rocznik 2002), Jakub Kamiński (2002) czy Kacper Urbański (2004). Każdy z nich nawet zagrał w eliminacjach. Kamiński zaliczył cztery występy na lewym wahadle w listopadzie 2023 i marcu 2024, a Zalewski i Urbański po jednym meczu odpowiednio w październiku i marcu. Nie należy jednak spodziewać się, że po sezonie wrócą "szczebel niżej", skoro 10 czerwca dorosła kadra gra eliminacyjny mecz z Finlandią, a "młodzieżówka" dzień później zaczyna turniej meczem z Gruzją. Zresztą selekcjoner Majewski wprost powiedział w rozmowie na kanale Futbolownia, że Zalewski i Urbański są już rozpatrywani jako zawodnicy pierwszej reprezentacji.
W poszukiwaniu regularnej gry do Turcji przeniósł się też Michał Rakoczy, który jeszcze niedawno był gwiazdą Cracovii, ale popadł w niełaskę u trenera Kroczka. 17-krotny reprezentant Polski na szczeblu U21 szybko wywalczył sobie pierwszy skład w drugoligowym Ankaragucu, ale na razie jego zespół wszystko przegrywa, a on czeka na pierwszego gola lub asystę.
- Jest źle, jest bardzo źle. To będą mistrzostwa rocznika 2002. Nasi liderzy mają kłopoty, nie grają i Adam Majewski szuka tych grających. Szuka nawet w rocznikach 2004, 2005, 2006. Jeśli będą grać, to pojechać mogą Jan Faberski czy Filip Luberecki z Motoru. (…) Na dzisiaj zapowiada się, że pojedziemy na te mistrzostwa po naukę - ostrzegał Łukasz Olkowicz w ostatnim "Piłkarskim salonie" na kanale Meczyki.pl na YouTube.
Rzeczywiście, 18-letni Faberski dostał już szansę w listopadowym sparingu z Islandią i w debiucie wypadł bardzo dobrze na tle starszych kolegów. Po cichu na powołanie liczą też pewnie Kacper Karasek, który regularnie gra i strzela w Bruk-Bet Termalice, czy Igor Drapiński, dotychczas powoływany do kadry U20 Miłosza Stępińskiego, który jednak przebił się do składu Piasta Gliwice i może skorzystać na problemach Mosóra czy Pyrki.
Podsumowując, z jedenastki, która w październiku wyrwała punkt Niemcom, czterech zawodników gra obecnie regularnie w klubie: Kałuziński, Mateusz Łęgowski (wypożyczony z Salernitany do szwajcarskiego Yverdon Sport), Pieńko i Fornalczyk.

Kadra Michniewicza wzorem

Porównałem to do młodzieżowej reprezentacji Czesława Michniewicza, która na EURO U21 2019 wygrała z Belgią i Włochami i była blisko awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Niestety, w ostatnim meczu grupowym przegrała z Hiszpanią 0:5. To, ilu kadrowiczów z tamtej drużyny Luisa de la Fuente stanowi dzisiaj o sile pierwszej kadry La Roja, a ilu z drużyny Michniewicza jest dzisiaj ważnymi elementami polskiej kadry, to temat na inny artykuł (zdradzę: jeden, Sebastian Szymański). Sprawdziłem jednak, ilu zawodników ze składu na pierwszy mecz grupowy miało za sobą regularną grę wiosną w klubie. Odpowiedź: jedenastu na jedenastu.
Kamil Grabara spędził wtedy wiosnę na wypożyczeniu z Liverpoolu do Aarhus, gdzie zaczął budować swoją markę w lidze duńskiej. Prawy obrońca Karol Fila i prawy skrzydłowy Konrad Michalak byli podstawowymi zawodnikami Lechii Gdańsk. Mateusz Wieteska i Szymański - podstawowymi zawodnikami Legii. Filip Jagiełło - Zagłębia Lubin. Szymon Żurkowski - Górnika Zabrze. Patryk Dziczek - Piasta Gliwice. Krystian Bielik spędził cały sezon na regularnej grze w Charltonie. Kamil Pestka poszedł na wypożyczenie z Cracovii do Chrobrego Głogów, by regularnie grać. Podobnie jak kapitan Dawid Kownacki, który zimą zamienił Sampdorię na Fortunę Duesseldorf.
- Zgadzam się, że sytuacja nie jest dobra. Widać, że wtedy zawodnicy w imię grania decydowali się na wypożyczenia, ale tu też paru zawodników zdecydowało się na ruchy. Jest też kilku grających, jak Antoni Kozubal - zauważył w "Piłkarskim salonie" Roman Kołtoń.
Rzeczywiście, najbardziej komfortowa sytuacja obecnie jest w środku pola i w bramce. Majewski sam w wywiadzie dla Futbolowni podkreślił, że o obsadę bramki nie musimy się martwić. Faktem jest jednak, że dotychczas numerem jeden zawsze był u niego Tobiasz, a o rolę jego zmiennika rywalizowali Xavier Dziekoński i Jakub Mądrzyk. Ten pierwszy obecnie też nie gra w Koronie Kielce, bo przegrywa rywalizację z Rafałem Mamlą. Swoją drogą, w Koronie gra ostatnio tylu młodzieżowców, że może to być najliczniej reprezentowany klub w naszej kadrze na EURO.
Tobiaszowi pozostaje życzyć, by w najbliższych dniach znalazł klub i grał wiosną tyle, co pomijani przez Majewskiego Sławomir Abramowicz z Jagiellonii i Kacper Trelowski z Rakowa. Mosórowi - szybkiego powrotu do zdrowia i do pierwszego składu drużyny Marka Papszuna. Pyrce - by znalazł się chętny, który zapłaci Piastowi za półroczne wypożyczenie. Szymczakowi, by rzucił wyzwanie Bergierowi i poszedł w ślady Kownackiego sprzed sześciu laty. A selekcjonerowi, by w marcowych meczach kontrolnych z Danią (20 marca) i Ukrainą (25 marca) zyskał przynajmniej część odpowiedzi i by finaliści EURO zaprezentowali się lepiej niż w rozczarowującym, listopadowym sparingu z Islandią.

Przeczytaj również