Błyskawiczny transfer Borussii Dortmund. To on zastąpi Hallera. "BVB brakowało takiego piłkarza"
Nie Edin Dżeko, Edinson Cavani ani Krzysztof Piątek, a Anthony Modeste został awaryjnie pozyskany do linii ataku Borussii Dortmund. Jakiego typu napastnikiem jest Francuz, co może dać drużynie i jak korzystać z jego atutów? BVB robi eksperyment, który może jej się opłacić.
Borussia Dortmund zrobiła w tym oknie wiele, by zmontować zespół, który przynajmniej w teorii będzie w stanie powalczyć z Bayernem o najwyższe cele. W poprzednim sezonie brakowało im tempa, więc dortmundczycy dołożyli do kadry Karima Adeyemiego. Potrzebowali następcy Erlinga Haalanda, więc sięgnęli po wszechstronnego i obdarzonego słusznymi warunkami fizycznymi Sebastiena Hallera. Mieli braki w obronie, więc ściągnęli do siebie dwóch reprezentantów Niemiec - Niklasa Suelego i Nico Schlotterbecka. Udało im się nawet niskim kosztem pozyskać jedną z czołowych “szóstek” minionego sezonu, czyli Saliha Ozcana z Kolonii. Plan zrealizowali niemal w stu procentach. Niemal, bo z różnych powodów nie udało się jednak dozbroić lewej obrony. I kiedy wydawało się, że można już zamykać kadrę i szykować się do meczów, pojawiły się kontuzje klubowych graczy.
O ile kontuzję mięśniową Niklasa Suelego można zrekompensować bez ruchów z zewnątrz, o tyle nowotwór, wykryty u Hallera, który eliminuje go z gry co najmniej do końca roku, wymagał reakcji na rynku transferowym. Było to o tyle trudne, że Borussia wydała w międzyczasie właściwie wszystkie dostępne na transfery środki. W Dortmundzie nie chcieli jednak zrzucać całego ciężaru w ataku na barki 17-letniego Youssoufy Moukoko. Nie zdecydowano się też pójść w ślady Bayernu i odważnie postawić na system bez klasycznej “dziewiątki”, choć mając w zanadrzu Malena, Adeyemiego i Reusa spokojnie można by było się podjąć tego wyzwania.
W kręgu potencjalnych kandydatów przewijały się najróżniejsze nazwiska. Podjęto rozmowy m.in. z Edinem Dzeko i Edinsonem Cavanim, wspominano w mediach o Arkadiuszu Miliku i Krzysztofie Piątku, ostatecznie jednak wybór padł na Anthony’ego Modeste’a, 34-letniego napastnika Kolonii, autora 20 goli w poprzednim sezonie. Czy to właściwy ruch? Czy Francuz będzie godnym następcą Hallera? Czy faktycznie będzie w stanie pomóc Borussii?
Jakim napastnikiem jest Modeste?
Ustalmy na początku - Anthony Modeste to inny typ piłkarza niż Haller. Jego siłą jest wykończenie akcji, a rewirem przede wszystkim pole karne. Modeste nie należy do napastników biorących aktywny udział w rozegraniu, kreował sytuacje, czy rozrywał linię defensywną przeciwnika solowym rajdem. To napastnik skazany na pomoc kolegów z zespołu, którzy muszą mu dostarczyć odpowiednie piłki w pole karne. Jeśli tych piłek nie ma, jest dla drużyny mało przydatny.
Widać to dobitnie na podstawie statystyk, zwłaszcza jeśli zestawimy je ze statystykami Hallera. Oczywiście, musimy mieć na uwadze fakt, że statystyki te nie będą nam dawały w pełni obiektywnego obrazu. Mamy inną bazę porównawczą (liczby Modeste’a dotyczą jego występów w Bundeslidze w minionym sezonie, a liczby Hallera spotkań w Eredivisie i w Lidze Mistrzów), mimo wszystko jednak można rozpoznać w nich pewne trendy i dają one pogląd na charakterystykę danego piłkarza.
Francuz wykonuje średnio 10 celnych podań w meczu przy skuteczności 66%, Haller zaś 15 przy skuteczności 78%. Haller potrafi zagrać otwierające podanie (1,35 kluczowych podań na 90 minut), Modeste robi to niemal trzy razy rzadziej (0,48 takich zagrań na 90 minut), a to z kolei przekłada się na współczynnik oczekiwanych asyst. U Modeste’a jest on nader skromny i wynosi zaledwie 0,04 na 90 minut, u Hallera zaś czterokrotnie wyższy (0,16). Na dodatek świeży nabytek BVB skupia się raczej na bardzo krótkich dograniach do kolegów (średnio przez 90 minut piłka po jego podaniach pokonuje w meczu dystans 142 metrów), podczas gdy Haller potrafi rozciągnąć obronę przeciwnika dłuższym zagraniem (239 metrów).
O ile więc Haller dałby Borussii przy swoich gabarytach jeszcze większą elastyczność w ataku i byłby w stanie kreować w meczu Malena, Adeyemiego czy Reusa, o tyle Modeste jest w porównaniu do Iworyjczyka napastnikiem dość jednowymiarowym, który raczej nie pracuje na innych, a żyje z tego, co inni wypracują dla niego. W poprzednim sezonie za Marco Rosego Borussia koncentrowała się przede wszystkim na grze środkiem, u Edina Terzicia więcej będzie akcji prowadzonych bocznymi strefami. To dla Modeste’a bardzo dobra informacja. Francuz jest znakomity w grze w powietrzu, fantastycznie gra głową. To zawodnik silny, potrafiący się zastawić i przepchnąć obrońcę. Ma też świetnie ułożoną prawą stopę. To cechy, które łączą go z Hallerem.
Jak grać z Modestem?
Aby w pełni wykorzystać umiejętności Modeste’a, Borussia będzie więc musiała lekko zmodyfikować swój sposób gry. Analiza na dziś jest o tyle utrudniona, że jedno ligowe starcie z Bayerem Leverkusen to za mało, by wyciągać konkretne wnioski, tym bardziej, że sposób gry BVB w tym meczu definiowała osoba Youssoufy Moukoko na szpicy, do którego wysokich piłek nie było sensu zagrywać. O ile więc Borussia wchodziła w tercję atakowaną głównie bokami (aż 78% akcji przeprowadziła skrajnymi pasami boiska), o tyle po wejściu do niej szukała akcji głównie środkiem. Przełożyło się to na zaledwie sześć dośrodkowań w całym spotkaniu, a w okolice pola bramkowego poleciała tylko jedna piłka. Przy takiej grze drużyny, Modeste’owi trudno byłoby błysnąć. Kolonia dla odmiany wykonała tych dorzutów w meczu z Schalke aż 38 i to jest gra, która 34-latkowi najbardziej pasuje.
Można się także zastanawiać, czy Borussia dysponuje w bocznych sektorach boiska piłkarzami, którzy chętnie atakują przestrzeń za linią obrony przeciwnika i szukają dośrodkowania spod linii końcowej. Ani Malen, ani Adeyemi, którzy są ustawiani na pozycji odwróconych skrzydłowych, nie są tego typu zawodnikami. Raphael Guerreiro, jeśli szuka dośrodkowań, to raczej z pola, które są trudniejsze do skończenia dla napastnika. Jedynym graczem BVB z pierwszego składu, szukającym takiej gry w bocznym sektorze, jest Thomas Meunier. I to on może być największym beneficjentem ostatniego transferu BVB.
Ciekawe w kontekście pozyskania Modeste’a wydają się być plotki związane z ewentualnym wypożyczeniem Calluma Hudsona-Odoia z Chelsea. Wydawało się, że Borussia ma kompletną kadrę i nikogo ponadprogramowego szukać już nie będzie. Może jednak w Dortmundzie doszli do wniosku, że muszą lekko zmodyfikować swoją kadrę pod nowego napastnika? Może chcą mieć więcej opcji taktycznych i kadrę pod różne systemy? Hudson-Odoi byłby piłkarzem, który dałby w grze Borussii więcej szerokości (grywał w Chelsea nawet jako wahadłowy). To zawodnik, który przypomina nieco Malena (lubi zejść z lewej strony na prawą nogę), ale też potrafiący dograć dokładną, płaską piłkę z bocznego sektora boiska między bramkarza a linię obrony. Dałby BVB opcję przejścia na system 1-4-2-3-1, który byłby idealnie skrojony pod francuską “dziewiątkę”.
Po co Borussii Modeste?
Trudno się oczywiście spodziewać, by Modeste dał Borussii tak wiele, ile dał w minionym sezonie Kolonii. Nie ma zresztą takiej potrzeby. W BVB gole będą się rozkładać na wielu piłkarzy. Borussia nie ściąga go po to, by Modeste ścigał się z Schickiem, Nkunku czy Mane o tytuł króla strzelców ligi. Oczywiście, byłoby miło, gdyby tak się stało, ale nie jest to konieczne. Francuski napastnik ma być w Dortmundzie dodatkową opcją w ataku w spotkaniach z drużynami broniącymi bardzo głęboko. Właśnie w takich meczach, kiedy trzeba się będzie przebić przez pięciu-sześciu obrońców, którzy będą zostawiali za swoimi plecami ekstremalnie mało miejsca, cechy Modeste’a mogą się Borussii bardzo przydać. Siłą rzeczy zespół Edina Terzicia będzie w takich spotkaniach spychany na boki i zmuszony do bicia dośrodkowań. Modeste daje gwarancję, że będzie potrafił z takich piłek zrobić użytek. Poza tym, Borussii brakowało w kadrze piłkarza, który potrafi zagrać tyłem do bramki, utrzymać futbolówkę w tercji atakowanej pod naporem obrońcy. Moukoko ma jeszcze w tym zakresie spore braki (choć akurat przeciwko Leverkusen utrzymał się na nogach w kluczowej sytuacji, dzięki czemu wypracował jedynego gola w meczu).
Zostawiając na boku kwestie piłkarskie i taktyczne, trzeba też wspomnieć o sprawach mentalnych, bo Modeste to bardzo wrażliwy gracz. Potrzebuje on pełnego wsparcia otoczenia i dużego kredytu zaufania, by dobrze funkcjonować w określonym środowisku. W Kolonii dostał to wsparcie najpierw od Petera Stoegera, a potem od Stefana Baumgarta, który otoczył go wręcz ojcowską opieką, bezgranicznie mu zaufał i przywrócił do piłkarskiego życia. To właśnie pod niego ułożył cały system gry Kolonii, tak jak Eintracht ustawiał się pod predyspozycje Filipa Kosticia. Mając Modeste’a w składzie, “Kozły” w minionym sezonie wykonywały najwięcej dośrodkowań w lidze, a Francuz skrzętnie z nich korzystał.
Nie ma jednak chyba przypadku w tym, że w Kolonii prowadzonej przez Gisdola, w Chinach czy w St. Etienne, kiedy to Modeste miał być tylko jednym z trybików maszyny, a nie jej głównym mechanizmem, jego gra i bilans strzelecki nikogo na kolana nie powaliły, a piłkarz popadał w coraz większą frustrację. Edin Terzić będzie się musiał wykazać sporym wyczuciem w relacjach ze swoim nowym napastnikiem, by ten dał z siebie maksimum dla nowej drużyny.
Anthony Modeste w BVB to swego rodzaju eksperyment. Są przesłanki, by twierdzić, że się przyda, są też jednak pewne obawy o zasadność tego ruchu. Czy jednak Borussia miała inne wyjście w zaistniałej sytuacji? Czy na tej półce cenowej dało się znaleźć lepsze - albo inaczej - mniej ryzykowne rozwiązanie? Chyba nie. 8,5 mln € za rok gry Modeste’a (5 za odstępne i 3,5 pensji) to nie jest mało, ale z drugiej strony nikt nie będzie mógł zarzucić Sebastianowi Kehlowi, że nie zrobił wszystkiego, by zmaksymalizować szanse BVB w walce z Bayernem.