"Gdyby był lewonożny, to po MŚ kosztowałby grube miliony euro". Trener zachwycony reprezentantem Polski
Kto był graczem meczu z Arabią Saudyjską? Jak ocenić Arkadiusza Milika obok Roberta Lewandowskiego? Co zostało poprawione względem spotkania z Meksykiem? Porozmawialiśmy o tym wszystkim z Ireneuszem Mamrotem.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Co bierze Pan za szczególny plus spotkania Polski z Arabią?
IRENEUSZ MAMROT: Plusem jest przede wszystkim to, że trener Michniewicz inaczej dostosował taktykę i to się sprawdziło. Skrzydłowi w tym meczu grali wyżej. Nawet jak bronili, to bronili wyżej. Z tego mogliśmy wyprowadzać szybkie ataki. Plusów możemy mnożyć - Wojtek Szczęsny, Bartosz Bereszyński, gol i emocje Roberta Lewandowskiego, ale dla mnie to też… Arkadiusz Milik.
O, po tym meczu wielkich pochwał w jego kierunku jego nie słyszeliśmy. Rozwinie Pan?
Dla mnie Arek Milik zagrał bardzo dobry mecz. I w defensywie i fazie ataku. Lewandowskiemu trudniej się gra, bo jego kontakt z piłką oznacza kilku piłkarzy obok. Od razu drugi napastnik ma więcej miejsca, a właśnie Milik wie, jak się poruszać, żeby to wykorzystać. Dzisiaj był blisko po strzale głową, trafił piłką w poprzeczkę. Znajdziemy sporo cieszących nas wątków po tym meczu.
To nie zatrzymujmy się, co dalej?
Widać, że w zespole jest dobra atmosfera. Klimat ostatnich dni mógł wskazywać, że jest inaczej, że otoczka wokół kadry nie jest dobra. Dzisiaj była widoczna dobra energia. Oni są razem. I to już zaczynając od rezerwowych, którzy biegli do Lewandowskiego, żeby razem celebrować bramkę.
Ważnym momentem tego meczu był rzut karny dla Saudyjczyków.
Wojtek Szczęsny pokazał klasę, świetna była ta interwencja przy karnym i obroniona dobitka. Aczkolwiek jestem ciekawy, czy bramka byłaby uznana, bo na powtórce widzieliśmy, że jeden zawodnik Arabii wbiegł w pole karne przed strzałem. Inna sprawa to podyktowanie tej ’’jedenastki”, karny był wątpliwy, ale kontakt Bielika z nogą rywala był, sędzia się wybroni z takiej decyzji.
Zmieniło się wrażenie o tej kadrze i nadzieje na mecz z Argentyną po słabym meczu z Meksykiem?
Ja mam inne podejście niż większość. Jakkolwiek to zabrzmi - trener Michniewicz po prostu nie chciał przegrać tego pierwszego meczu. On zdaje sobie sprawę, że ma dobrych zawodników i mogą grać lepiej z przodu. Dzisiaj wyglądało to już inaczej.
Lepiej zagraliśmy jako zespół, nie szukamy po tym meczu też piłkarzy, którym nie poszło.
Musimy pamiętać, że mamy mocny kręgosłup zespołu. Szczęsny, dobrze grająca obrona, Piotr Zieliński - choć najlepszy mecz na mundialu jest jeszcze przed nim.
A jak ocenia Pan parę Krychowiak - Bielik?
Bardzo dobrze się uzupełniali. Bielik jest odważny w graniu. On jest w stanie dać jeszcze więcej w ofensywie. W defensywie asekuruje pewne strefy boiska, Krychowiak też jest bardzo inteligentnym zawodnikiem.
MVP tego spotkania to jeden z obrońców?
Wiadomo o kogo pytasz. Bereszyński jest tak chwalony na tych mistrzostwach świata, że gdyby to był lewonożny zawodnik, to po tym turnieju kosztowałby miliony euro. I to duże. Świetnie sobie radzi, Michniewicz na siłę nie szukał lewonożnego zawodnika. Bereszyński nie gra na swojej nominalnej pozycji, ale jego motoryka, gra w defensywie jeden na jednego - tym wygrywa. Wypada najlepiej w polskiej kadrze, jeśli chodzi o defensywę. Przy takim ’’Beresiu” boczny pomocnik zawsze może grać wyżej.
Bereszyński daje nam więcej niż Cash?
Matty Cash dzisiaj tego meczu mógł nie skończyć przy wnikliwym sędziowaniu. Presja na niego oddziaływała. W defensywie Bereszyński gra lepiej, ale Cash gra ofensywnie, miał udział przy pierwszej bramce.