Wyjątkowy piłkarz Belgów. 29 lat i ciągle poza TOP5 lig w Europie. "Powinien grać w FC Barcelonie"
Wprawdzie reprezentacja Belgii zagra dziś bez Kevina De Bruyne czy Romelu Lukaku, ale pierwsze skrzypce może tam grać Hans Vanaken. Piłkarz nazywany nawet lepszym od Frenkiego de Jonga i przymierzany do Barcelony.
Już podczas ostatniego starcia Polski z Belgią w Brukseli w bolesny sposób przekonaliśmy się, że "Czerwone Diabły", chociaż zależne od wielkości Kevina De Bruyne, potrafią zsyłać do piekła z pomocą innych piłkarzy. W Brukseli zaszalał choćby Leandro Trossard, dziś to może być czas Hansa Vanakena. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że 29-latek, który nie wyściubił nosa poza ligę belgijską, odstaje od swoich bardziej renomowanych kolegów z kadry. Pozory mogą jednak bardzo mylić. Ofensywny pomocnik już udowodnił, że może być dla drużyny narodowej równie przydatny, co gwiazdy z pierwszych stron gazet.
Zabójczo regularny
Vanaken od 2015 roku występuje w barwach Club Brugge. Spokojnie można już stwierdzić, że wydanie na niego nieco ponad czterech milionów euro to jedna z najlepszych inwestycji w historii klubu. Rzadko bowiem zdarza się, aby zawodnik przez tak długi okres spełniał oczekiwania, a nawet je przerastał. Kiedy trafiał do ekipy z Brugii spodziewano się po nim, że będzie dostarczał sporą liczbę asyst i od czasu do czasu samemu dokładał trafienia. Liczby potwierdzają, że Vanaken wywiązuje się z tych prozaicznych zadań ze spektakularną nawiązką.
- Sezon 2015/16 - 12 bramek i 11 asyst
- Sezon 2016/17 - 10 bramek i 4 asysty
- Sezon 2017/18 - 10 bramek i 14 asyst
- Sezon 2018/19 - 17 bramek i 19 asyst
- Sezon 2019/20 - 17 bramek i 3 asysty
- Sezon 2020/21 - 16 bramek i 7 asyst
- Sezon 2021/22 - 15 bramek i 12 asyst
Mimo tak znakomitych osiągnięć, Vanakena wciąż można uznać za niezwykle niedocenianego piłkarza. Wystarczy przypomnieć sytuację z 25-letnim Holendrem Michelem Vlapem, który po przybyciu do ligi belgijskiej był porównywany stylem gry do gwiazdy Club Brugge. Jeden z dziennikarzy na konferencji prasowej zapytał Vlapa o to podobieństwo, na co ten stwierdził, że nie wie, kto to jest Vanaken.
- Zachowanie Vlapa? Jeśli mam być szczery, też go nie znałem - z uśmiechem przyznał Vanaken w rozmowie z “Voetbal Flitsen”.
O klasie Vanakena najlepiej świadczy fakt, że od momentu jego transferu Club Brugge pięciokrotnie zostało mistrzem Belgii, tyle samo, co w poprzednich 25 latach. Sam 29-latek dwa razy został wybrany najlepszym piłkarzem swojego kraju. A można się pokusić o stwierdzenie, że tych nagród powinno być przynajmniej drugie tyle. Trudno nie uhonorować zawodnika, który częściej niż w co drugim sezonie notuje double-double, w zakresie podań przyspieszających akcję znajduje się w europejskiej czołówce, a na dodatek potrafi zdobywać bramki, które należałoby oprawić w ramkę i powiesić w muzeum sztuki współczesnej.
- Widziałem wiele pięknych goli, ale myślę, że to trafienie Vanakena można spokojnie porównać z wolejem Zidane’a z finału Ligi Mistrzów - stwierdził Filip Joos, belgijski dziennikarz, komentując powyższego gola.
Śladami De Bruyne’a
Ze względu na styl gry Vanaken często bywa też zestawiany z Kevinem De Bruyne. Obu wyróżnia niebywała kreatywność, umiejętność czytania gry oraz naturalny ciąg na bramkę. Oczywiście, jeśli chodzi o skalę talentu 29-latek z Club Brugge ustępuje swojemu koledze z reprezentacji. Porównania do filaru Manchesteru City nie są jednak aż tak wielką przesadą, jak mogłoby się wydawać.
- Jeśli chodzi o ocenianie przestrzeni na boisku, Hans jest podobny do Kevina. Potrafi dostosować się do boiskowych wydarzeń, szybko znajduje rozwiązania, przed przyjęciem piłki wie, co chce z nią zrobić, dzięki czemu partnerzy mu ufają. To bardzo dojrzały piłkarz - chwalił Roberto Martinez na jednej z konferencji prasowych.
Wielką zaletą Vanakena jest fakt, że mimo braku obycia w czołowych europejskich ligach, kompletnie nie boi się starć z najsilniejszymi. Czasem można by uznać, że ofensywnemu pomocnikowi nie robi żadnej różnicy, czy kolejnym rywalem jest Zulte Waregem, RSC Charleroi, a może jednak ekipa z najwyższej światowej półki. Wprost przeciwnie, w starciach z tuzami europejskiej piłki Hans pokazuje pełną skalę swojego niecodziennego potencjału. Dość powiedzieć, że w Lidze Mistrzów trafiał do siatki w starciach z Realem Madryt, PSG czy Manchesterem City. Prawdziwy bello di notte.
- Wiem, że mogę dorównać Kevinowi De Bruyne w liczbie bramek w Lidze Mistrzów. Trafiłem już dziewięć razy w najważniejszych klubowych rozgrywkach, jestem tam wśród najlepszych belgijskich strzelców w historii. Czuję dumę, patrząc na te statystyki - przyznał Vanaken na łamach portalu “Voetbal Nieuws”.
Papiery na Barcelonę
Vanaken od lat występuje w Club Brugge, chociaż spokojnie można stwierdzić, że przerasta ligę belgijską. Na krajowym podwórku osiągnął już wszystko i wydaje się, że dałby radę, rywalizując w znacznie bardziej konkurencyjnym środowisku. A nie może narzekać na brak zainteresowania, bowiem tylko w ostatnich miesiącach informowano, że o jego usługi zabiegają takie ekipy, jak West Ham United, Wolverhampton czy przed rokiem także Tottenham.
- Szczerze mówiąc, myślę, że Vanaken jest lepszy od Dele Allego i mógłby grać w Tottenhamie. Co więcej, uważam, że miałby miejsce w składzie w 16 z 20 klubów w Premier League. Wiele drużyn chce Hansa, bo widzi, co oferuje na boisku. Nigdy nie widziałem piłkarza z jego warunkami fizycznymi, który ma prawie dwa metry i dysponuje taką techniką - zachwycał się Onur Kaya, były belgijski piłkarz, w rozmowie z “Voetbalmagazine”.
- Dlaczego nie odszedłem do West Hamu, który proponował 15 mln funtów? Ja po prostu czuję się tu szczęśliwy. Nie sądzę, żeby to był brak ambicji. Tutaj też stawiam przed sobą wyzwania. Zbyt wielu ludzi zarzuca mi brak ambicji, prasa, gazety, opinie w mediach społecznościowych. Czasem odpalam Twittera, widzę, co piszą o Hansie Vanakenie i to wszystko nie ma sensu. Ciągłe rozmowy o moim transferze są męczące - odpowiedział sam zainteresowany w wywiadzie dla “Sportmagazine.be”.
Ewidentnie czuć, że Vanaken nie pali się do zmiany otoczenia. 29-latkowi pasuje bezwarunkowy status gwiazdy, boiskowego lidera i półboga, jaki wyrobił sobie w Club Brugge. Niedawno pomocnik podpisał nową umowę, która będzie obowiązywała aż do 2025 roku. Jeśli rzeczywiście nigdy nie zasmakuje on gry w którejś z pięciu czołowych lig europejskich, będzie można mówić o sporym niedosycie.
- To niewiarygodne, że Vanaken wciąż gra w Brugii. Spójrz na jego umiejętności, on powinien grać w Barcelonie. Czy Frenkie de Jong jest lepszy od Vanakena? Patrzę na gole, asysty i wybieram Hansa, więc nie - bez ogródek stwierdził Trond Sollied, były reprezentant Norwegii dla “Nieuwsblad.be”.
- Hans Vanaken to znakomity snajper. Myślę, że pod względem wykończenia akcji jest lepszy od Roberto Firmino i porównywalny z Mohamedem Salahem - dodał z kolei Simon Mignolet, obecny bramkarz Club Brugge, który spędził ładnych parę lat na Anfield.
Cichy bohater
Vanaken zadebiutował w reprezentacji Belgii dopiero w wieku 26 lat. Początkowo można było odnieść wrażenie, że przy tak późnym zawitaniu do seniorskiej kadry “Czerwonych Diabłów”, nie ma prawa na odniesienie tam sukcesu. Ofensywny pomocnik błyskawicznie udowodnił jednak, że potrafi przenieść poziom prezentowany w Club Brugge na formę w drużynie narodowej.
W eliminacjach do tegorocznych mistrzostw świata Vanaken brał udział przy zdobyciu siedmiu bramek dla reprezentacji Belgii. W tym okresie żaden inny podopieczny Roberto Martineza nie dorównał mu w klasyfikacji kanadyjskiej. Nic dziwnego, że selekcjoner zdecydował się postawić na niego także w meczu z Holandią na początku czerwcowego zgrupowania. Naturalnie, Vanaken nie zaprezentował się najlepiej, jednak to samo można powiedzieć o każdym z Belgów. Czasem przychodzi taki dzień, że mierzysz się z Holendrami, a ci dosłownie urządzają ci “Oranje”.
- Na każdym kroku w swojej karierze zastanawiałem się, czy zdołam osiągnąć jeszcze więcej i gdzie są moje granice. Myślałem o tym, kiedy trafiłem z Lommel do Lokeren, później do Brugge i w końcu też do reprezentacji. Z każdym etapem mój rozwój następował jeszcze szybciej. Dostałem szansę na pokazanie się na tym poziomie i robię wszystko, aby ją wykorzystać - przyznał 29-latek w jednym z wywiadów.
Dziś Vanaken prawdopodobnie znów otrzyma minuty w kadrze. Jeśli tak się stanie, reprezentaci Polski będą musieli poważnie natrudzić się, aby zatrzymać rosłego wirtuoza. Pozostaje wierzyć, że tym razem nie zagra on na takim poziomie, że znów zostanie porównany do Frenkiego de Jonga, Roberto Firmino czy nawet Zinedine’a Zidane’a.
Na relację z meczu Polska - Belgia zapraszamy od 19:45 na nasza stronę. Godzinę później rozpocznie się mecz na Stadionie Narodowym.