Barcelona i Atletico nie są pierwsze. Oto najsłynniejsze wymiany między wielkimi klubami. To były hity!

Barcelona i Atletico nie są pierwsze. Oto najsłynniejsze wymiany między wielkimi klubami. To były hity!
Maxisport/shutterstock.com
Wymiana Antoine'a Griezmanna na Saula Nigueza nie byłaby pierwszą wielką tego typu transakcją z udziałem Barcelony. “Blaugrana”, jak i inni giganci dokonywali w przeszłości głośnych wymian. Oto te najsłynniejsze.
Umówmy się - nie jest łatwo stworzyć dobry zespół w czasach pandemicznego kryzysu. Kluby na ogół są zmuszone oprzeć politykę transferową na kreatywności. Do jednych z popularnych sposobów należą w takiej sytuacji wymiany zawodników. A przecież nie tylko ci malutcy, ale też giganci światowego futbolu zostali mocno dotknięci przez koronawirusa. Nic więc dziwnego, że wielu z nich musi teraz dużo baczniej przyglądać się finansom. Oszczędności nie omijają również działów sportowych. Jednym ze sposobów na odłożenie trochę grosza są transfery bezgotówkowe.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wymiany w ostatnich okienkach, zanim wybuchł kryzys, nie były powszechnym zjawiskiem. Cięcia budżetowe i konieczność wdrażania kreatywnej księgowości sprawiły, że przeżywają one jednak obecnie swego rodzaju renesans. Ich bohaterami nie są jedynie niepotrzebni danym zespołom zawodnicy, ale także największe piłkarskie gwiazdy. Hiszpania właśnie żyje możliwym hitem na linii Barcelona - Atletico z udziałem Antoine’a Griezmanna i Saula Nigueza.
Podobnie bywało już także w przeszłości.

Włoscy kombinatorzy

Przykłady wymian możemy znaleźć tak naprawdę w większości światowych lig, ale szczególną popularność zyskały one wśród klubów Serie A. Włosi od zawsze dysponowali dość pokaźnym wachlarzem najróżniejszych metod na zaoszczędzenie przy transferach. Stąd też choćby ukrócenie kilka lat temu przez tamtejsze władze “compropriety”, czyli współwłasności kart zawodniczych.
Ich wymiany nie zostały jednak zakazane. Największe z takowych w XXI wieku były dokonywane przez zespoły przeżywające w tym czasie najbardziej okazałe sukcesy, w tym szczególnie ekipy z Mediolanu. To właśnie na tej zasadzie na początku tego stulecia Inter wymienił z Milanem Andreę Pirlo na Andresa Guglielminpietro oraz Clarence’a Seedorfa na Francesco Coco, a dekadę później ściągnął do siebie Antonio Cassano, puszczając w drugą stronę Giampaolo Pazziniego. We wszystkich tych przypadkach w ostatecznym rozrachunku lepiej na wymianach wyszli “Rossoneri”.
O ile do interesów z Interem Milan miał talent, o tyle do transakcji z Juventusem już niekoniecznie. Chyba najgłośniejszą wymianą ostatnich lat był powrót latem 2018 roku Leonardo Bonucciego do “Starej Damy” po sezonie spędzonym na San Siro. Chociaż Milan w zamian za ówczesnego kapitana zyskał aż dwóch graczy: Mattię Caldarę oraz w ramach wypożyczenia Gonzalo Higuaina, to nie osiągnął właściwie żadnych korzyści. Bonucci zdobył w Turynie dwa Scudetto. Higuain natomiast już po rundzie opuścił San Siro, a Caldara od stycznia zeszłego roku jest wypożyczony do Atalanty. W minionym sezonie pełnił tam jedynie funkcję rezerwowego.

Raz się uda, raz się nie uda

Rynkiem podatnym na wymiany równie mocno co Włochy jest także Hiszpania. W takiej formie transferów w minionych sezonach szczególnie wyspecjalizowała się szukająca na każdym kroku oszczędności Barcelona. Wprawdzie na wymianie Jaspera Cillessena na Neto z Valencią wyszła raczej na zero, ale ściągnięcie z Juventusu Miralema Pjanicia, który wymienił się klubowymi barwami z Arthurem, okazało się kompletną pomyłką. Inna sprawa, że również Brazylijczyk nie spisuje się w Juventusie na miarę swoich możliwości.
“Duma Katalonii” ogólnie ma raczej mieszane wspomnienia, jeśli chodzi o wymiany. Na przykład pozyskanie w ten sposób latem 2004 roku Deco okazało się strzałem w dziesiątkę. I to mimo że w drugą stronę “Blaugrana” oddała wtedy inny wielki portugalski talent, czyli Ricardo Quaresmę oraz musiała dopłacić, to ta inwestycja zwróciła się jej w stu procentach. Deco doprowadził “Barcę” do pięciu trofeów, w tym tego najważniejszego - triumfu w Lidze Mistrzów. Quaresma, choć momentami solidny, nigdy nie zdołał natomiast na Estadio do Dragao utrzymać wielkiej formy przez dłuższy czas.
Koniec końców po zwycięstwo w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach sięgnął także i “Cygan”, który dokonał tego w sezonie 2009/2010 z Interem. W jego barwach występował już wtedy też Samuel Eto’o. Kameruńczyk rok wcześniej zdobył to samo trofeum, tyle że z Barceloną. Pep Guardiola nie widział jednak go w swoich planach, więc klub z Camp Nou wymienił napastnika latem 2009 roku na Zlatana Ibrahimovicia. Nie dość, że Katalończycy dopłacili do całej transakcji dodatkowo ponad 30 milionów euro, to “Ibra” wytrzymał w Barcelonie ledwie rok. Nie mogąc dogadać się z Guardiolą i będąc w cieniu Leo Messiego, po sezonie odszedł do Milanu.
Osobny wątek w przypadku hiszpańskich wymian należy się również Realowi Madryt. Jeszcze pod koniec XX wieku przeprowadził on bowiem w ten sposób jeden ze swoich najlepszych transferów w historii. W sezonie 1994/1995 Ivan Zamorano strzelił 28 goli dla “Królewskich” i znacząco przyczynił się do zdobycia przez nich mistrzostwa Hiszpanii. Chilijczyk stał się przez to łakomym kąskiem, na którego skusił się latem 1996 roku Inter. Włosi w zamian oddali Realowi Roberto Carlosa. Zamorano, choć swoje dla mediolańczyków strzelił, to nigdy nie osiągnął już w ich barwach formy z Madrytu. Brazylijski boczny obrońca został natomiast prawdziwą legendą “Los Blancos” i rozegrał dla nich ponad pół tysiąca spotkań.
Real dobrze wyszedł też na wymianie z Arsenalem dokonanej latem 2006 roku. Klub ze stolicy Hiszpanii zdecydował się wówczas na roczne wypożyczenie Jose Antonio Reyesa. W drugą stronę na tej samej zasadzie powędrował natomiast Julio Baptista. Hiszpan doprowadził Real w sezonie 2006/2007 do mistrzostwa kraju. Brazylijczyk natomiast strzelił dla “Kanonierów” ledwie trzy gole i zdołał zagrać z nimi tylko w finale Pucharu Ligi.

Im większy szum, tym mniejszy szał

A jeśli już mowa o Anglii, to również w Premier League mieliśmy w minionych sezonach do czynienia z ciekawymi wymianami. Do tej chyba największej pod względem ówczesnej wartości obu piłkarzy doszło w 2018 roku pomiędzy Arsenalem oraz Manchesterem United. Na Emirates Stadium trafił wówczas niepotrafiący się dogadać z Jose Mourinho Henrich Mchitarjan, natomiast zespół z Old Trafford zasilił Alexis Sanchez. Ta zamiana była zwieńczeniem trwającej dobrych kilka miesięcy sagi transferowej, ale ostatecznie żaden z klubów nie wyszedł na niej najlepiej. Obaj piłkarze nie spełnili w nowych klubach pokładanych w nich nadziei. Teraz grają w Serie A - Mchitarjan w Romie, a Sanchez w Interze.
Mało kto być może pamięta, że półtora roku na Półwyspie Apenińskim spędził też Ashley Cole. Do momentu przejścia 107-krotnego reprezentanta Anglii do Romy, przez całą karierę występował on w londyńskich zespołach: Arsenalu, Crystal Palace i Chelsea. Wychowanek “Kanonierów” po mistrzostwach świata w Niemczech stał się bohaterem głośnej wymiany z “The Blues”. Ze Stamford Bridge na Emirates w miejsce Cole’a powędrował bowiem wtedy William Gallas oraz dodatkowo pięć milionów funtów. Choć samej wymianie towarzyszyły spore kontrowersje, to obaj panowie ostatecznie odnaleźli się nieźle w nowych miejscach pracy. Trofea zdobywał już jednak tylko Anglik.
Chelsea była też zaangażowana w inną dość głośną swego czasu wymianę. Ostatniego dnia zimowego okienka transferowego w sezonie 2010/2011 Nemanja Matić, będący dość głębokim rezerwowym londyńczyków, zamienił deszczową stolicę Wielkiej Brytanii na słoneczną Lizbonę. Benfica w zamian za serbskiego pomocnika oraz 25 milionów euro zgodziła się na transfer w drugą stronę będącego wówczas na fali Davida Luiza. Matić spędził na Estadio da Luz dwa lata, po czym wrócił na Stamford Bridge. W sezonie 2016/2017 dzielił londyńską szatnię z Luizem, a "The Blues" sięgnęli po mistrzostwo Anglii.
Jak widać, historia futbolu zna przypadki najróżniejszych wymian. Tych z lepszymi i gorszymi efektami. Niemal zawsze zadowoleni z tego typu transakcji byli natomiast klubowi księgowi.

Przeczytaj również