Analityk, prorok, geniusz. Toni Kroos mówił o Superlidze już pół roku temu. "Nie zawsze powinno o to chodzić"
Nie boi wypowiadać się na tematy, o których inni piłkarze raczej milczą. Ma ku temu pełne prawo, bo swoje robi przede wszystkim na boisku. Toni Kroos w Realu Madryt gra już od lat, ale wciąż nie schodzi poniżej pewnego poziomu i niczym wino - im starszy, tym wydaje się jeszcze lepszy.
- Ze sportowego punktu widzenia powstanie Superligi byłoby interesujące, bo mielibyśmy jedynie spotkania najlepszych ekip. Takie rozgrywki spowodowałoby jednak, że różnica między tymi największymi klubami oraz całą resztą jeszcze by się zwiększyła. Nie zawsze powinno chodzić o to, by mieć tylko więcej i więcej pieniędzy - mówił Toni Kroos na łamach dziennika “Marca” jeszcze w październiku ubiegłego roku.
Teraz podejście Niemca do pomysłu super-rozgrywek być może ulegnie jednak zmianie. Jego Real Madryt wraz z prezydentem Florentino Perezem stoją bowiem za ich utworzeniem. A to być może oznaczałoby, że czterokrotny zwycięzca Ligi Mistrzów już nigdy by w niej nie zagrał.
Kasa, misiu, kasa
Tamtą wypowiedź Kroosa pewnie mógłby w niedalekiej przyszłości wykorzystać Karl-Heinz Rummenigge. To m.in. pieniądze były powodem odejścia pomocnika z Bayernu latem 2014 r., czyli tuż po zdobyciu przez niego mistrzostwa świata.
- Bayern chciał dać Toniemu nowy kontrakt, ale piłkarz wiedział, ile zarabia będący w podobnym wieku Goetze. Klub jednak nie chciał mu zapłacić więcej niż 10 milionów euro, a Rummenigge argumentował to tym, że Kross nie jest graczem światowej klasy - mówił po latach na łamach niemieckich mediów Stefan Reinartz, przyjaciel zawodnika.
To właśnie Florentino Perez był człowiekiem, który poniekąd wyciągnął wtedy do niemieckiego pomocnika pomocną dłoń. Prezydent “Królewskich” postanowił ściągnąć go do stolicy Hiszpanii, gdy ten w Bayernie był już właściwie skreślony. Real dokonał przy tym świetnej transakcji, kupując świeżo upieczonego mistrza świata za 25 milionów euro, co już wtedy wydawało się ceną mocno promocyjną.
- Jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości, jest to zdecydowanie najlepszy transfer Florentino Pereza, któremu może się równać pewnie jedynie przyjście Karima Benzemy z Lyonu za 35 milionów euro. Nie zapominajmy jednak, że Kroos do Madrytu trafił z bezpośredniego rywala o najwyższe cele w Europie, czyli Bayernu, a także, że piłkarzem “Królewskich” został już właśnie jako mistrz świata - mówi nam Carlos Forjanes z dziennika “AS”, zajmujący się na co dzień Realem Madryt.
Architekt
Kroos bez wątpienia okazał się transferowym majstersztykiem Pereza. Real wraz z nim sięgnął trzykrotnie po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a w 2017 roku powrócił też po pół dekady na mistrzowski tron w Hiszpanii. Niemiec okazał się kluczowym elementem tej układanki i trwa w niej do dziś.
- Wokół Toniego Kroosa często - choć nie widać tego na pierwszy rzut oka - obraca się cała drużyna. To on reguluje tempo gry, on decyduje o tym, jak będzie wyglądać większość akcji. Toni zapewnia spokój, koledzy wiedzą, że niemal zawsze mogą mu oddać piłkę i liczyć na jego przegląd pola - mówi Sebastian Warzecha z “Weszło”, prywatnie kibic Realu Madryt.
Oczywiście przez Estadio Santiago Bernabeu przewinęło się wielu wybitnych pomocników, ale coraz częściej Kroos umieszczany jest na liście tych najlepszych, którzy kiedykolwiek przywdziewali białą koszulkę.
- Nie powinno to nikogo dziwić. Kroos wraz z Xabim Alonso stanowią parę architektów “Królewskich” w XXI wieku. Obaj są piłkarzami o wysokiej klasie, wspaniałej technice i cudownym podaniu - uważa Frojanes.
Nie ma układu nerwowego
Przejść drogę od małego wschodnioniemieckiego zespołu Greifswalder SV aż po salony światowego futbolu w Realu Madryt wymagało od Kroosa nie tylko wielkiego talentu. Nałożyła się na to również diabelsko ciężka praca, ale także niesamowity spokój, który prezentuje na boisku.
- Toni jest wyjątkowy, bo on nie ma układu nerwowego. Nigdy się nie denerwuje podczas gry i myślę, że to po prostu widać. Możesz mu podać piłkę w każdej sytuacji i on znajdzie rozwiązanie. Każdy piłkarz chciałby mieć takiego kolegę na boisku - komplementuje go Krzysztof Rot z “RealMadryt.pl”.
Co ciekawe, to właśnie z powodu rzekomej słabej mentalności Rummenigge nie chciał go zatrzymać w Bayernie. Włodarze klubu mieli Kroosowi bowiem pamiętać, że ten unikał wzięcia na siebie odpowiedzialności, np. w rzutach karnych finału Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea w 2012 roku. Również niektórzy w Madrycie nie do końca zgadzają się, że Kroos dysponuje aż tak mocną psychiką.
- Gdy w sezonie 2018/2019 on i cały klub przeżywali kryzys, nie okazał się on wtedy liderem zespołu. Wolał kierować zespołem z tylnego siedzenia, choć po odejściu Cristiano Real naprawdę potrzebował nowych przywódców. Kroos to oczywiście bardzo ważny gracz, ale w przeciwieństwie do Ronaldo czy Modricia, nie jest to typ lidera - mówi Forjanes.
Artysta o analitycznym umyśle
Nawet jeśli Kroos nie jest w stanie być liderem w szatni, zdecydowanie potrafi odgrywać kluczowa rolę na boisku. Nie bez powodu jest w obecnym sezonie jednym z najbardziej eksploatowanych zawodników w całej kadrze “Królewskich”.
- Wraz z Casemiro i Modriciem stworzył w ciągu ostatniej dekady najlepszy środek pola nie tylko w Realu Madryt, ale na całym świecie. Kroos ma przy tym najbardziej chłodne i analityczne podejście z całej tej trójki - zauważa Forjanes.
22 gole i aż 78 asyst w 317 występach dla Realu Madryt są najlepszym dowodem na to, że środkowy pomocnik wcale nie musi być jedynie zwykłym przecinakiem. Kroos jest artystą, który w Madrycie zostanie zapamiętany na wiele lat po zakończeniu kariery.
- Jego znakiem rozpoznawczym chyba już zawsze będą te precyzyjne, płaskie strzały zza linii pola karnego, trafiające do bramki tuż przy słupku. Jeśli ktoś miałby wybudować kiedyś pomnik Toniego Kroosa, powinien zrobić to właśnie na podstawie zdjęcia wykonanego w momencie, gdy Toni taki strzał oddaje - podsumowuje Warzecha.