Alarm! Reprezentant Polski znowu bez gry. "W tym klubie wygląda to tragicznie" [POLACY ZA GRANICĄ]
Kolejny intensywny tydzień za polskimi piłkarzami. Część z nich wcieliła się w rolę bohaterów swoich drużyn. Inni najchętniej zapomnieliby o wynikach z ostatnich dni. Na kogo warto zwrócić uwagę?
Bez zbędnych wstępów, tradycyjnie zacznijmy nasz przegląd od bramek i asyst biało-czerwonych.
WOKÓŁ GOLI
Przeładowany magazynek
Krzysztof Piątek przełamał posuchę strzelecką. W dziesięciu poprzednich meczach dla klubu i reprezentacji nie zdobył ani jednej bramki. To zmieniło się w 71. minucie meczu z Konyasporem. Wtedy podszedł do rzutu karnego i spokojnie zamienił go na gola. Basaksehir finalnie wygrał 1:0, a Piątek wciąż może myśleć o koronie króla strzelców. Aktualnie ma na koncie 19 trafień, o jedno mniej od liderującego w Superlidze Victora Osimhena. Bramka od [3:27]:

Pozostajemy w Turcji, gdzie Sebastian Szymański trafił w hitowym starciu z Galatasaray. Pomocnik wykorzystał dogranie Taliski, sędziowie początkowo sygnalizowali pozycję spaloną, jednak po analizie VAR uznali gola. Fenerbahce przegrało jednak 1:2 i odpadło z krajowego pucharu. Jak to w Turcji bywa - mecz zakończył się przepychankami i skandalem. Sędzia w doliczonym czasie pokazał trzy czerwone kartki i dwie żółte, konkretnie dla Szymańskiego i Przemysława Frankowskiego. Po ostatnim gwizdku Jose Mourinho zaatakował jeszcze Okana Buruka. Folklor.
W niedzielę Fenerbahce zdeklasowało Trabzonspor wynikiem 4:1. Był to setny występ Szymańskiego w barwach ekipy ze Stambułu.
Modernistycznie
Jakub Moder pozostaje filarem Feyenoordu. W meczu z Groningen zanotował pierwszą asystę po przenosinach do Holandii. Rozrzucił piłkę na lewe skrzydło, po czym Igor Paixao przeprowadził świetną akcję zakończoną strzałem nie do obrony. W tym samym meczu Polak również był bliski zdobycia bramki, ale trafił tylko w poprzeczkę.
W środę Feyenoord rozbił Groningen 4:1, a w sobotę wygrał 1:0 z AZ Alkmaar. Moder znów rozegrał 90 minut. Po ostatnim gwizdku trener wystawił mu prawdziwą laurkę.
- Moder jest niezwykle istotny dla naszego stylu gry. W defensywie potrafi być bardzo twardy, ale równie dobrze radzi sobie z piłką przy nodze. Ma odwagę w rozegraniu, świetnie czyta grę, do tego jest znakomicie przygotowany fizycznie. Wkłada ogrom pracy w każdy mecz i trening, to naprawdę wartościowy zawodnik - chwalił Robin van Persie, cytowany przez portal Feyenoord24.net.
Bohaterowie
Marcin Kamiński strzelił pierwszego gola w tym sezonie. I to od razu takiego, który zostanie zapamiętany. Schalke na własnym boisku męczyło się z Ulm, przy wyniku 1:1 w 86. minucie Adrian Gantenbein wyleciał jeszcze z boiska. W tamtym momencie wydawało się, że ekipa z Gelsenkirchen musi skupić się na obronie cennego punktu. Tymczasem kilkadziesiąt sekund później polski defensor wykorzystał centrę z rzutu rożnego i zdobył bramkę na wagę pełnej puli. Bramka "Kamyka" od [0:45]:

Sytuacja Schalke w tabeli wciąż nie jest godna pozazdroszczenia. Zespół zajmuje dopiero 11. lokatę, ale do miejsca barażowego traci dziewięć punktów, zatem jeszcze może marzyć. Tymczasem sam Kamiński walczy o nowy kontrakt. W ostatnim czasie pojawiały się doniesienia sugerujące, że raczej odejdzie po tym sezonie na zasadzie wolnego transferu. Może jednak dojść do zwrotu akcji.
- Nikt nie powiedział, że nie będziemy kontynuować współpracy, a jedynie, że jest taki trend. Ale istnieje szansa, że sprawy potoczą się inaczej. Na razie nie chcę o tym zbyt wiele myśleć, chcę cieszyć się chwilą. A potem zdecydujemy, co będzie dalej - powiedział Kamiński w rozmowie z Maxem Backhausem z Bilda.
Z kolei Jakub Kamiński po raz pierwszy od 14 stycznia znalazł się w pierwszym składzie Wolfsburga. W ciągu 90 minut rywalizacji z Unionem zanotował 13 celnych podań i 14 niecelnych. Posłał 11 dośrodkowań, z których dwa dotarły do partnerów. Kamil Grabara nie uratował “Wilków”, którzy przegrali z berlińczykami 0:1.
Na zapleczu Bundesligi, poza Marcinem Kamińskim, trafił jeszcze Dawid Kownacki. W 15. minucie meczu z Preussen Shinta Appelkamp dośrodkował na głowę Polaka, który skorzystał z okazji. Fortuna Duesseldorf wygrała 1:0, a “Kownaś” ma już na koncie 11 bramek w tym sezonie. Ładny wynik. Kluczowa akcja od [8:30]:

Dublet na Antypodach
Patryk Klimala ewidentnie znalazł swoje miejsce na ziemi. A jest nim liga australijska. W 28 meczach dla Sydney FC zebrał już 16 trafień i pięć asyst. Ostatnio dwukrotnie wpisał się na listę strzelców z Adelaide United. W obu sytuacjach bardzo źle zachował się Max Vartuli. Bramkarz praktycznie posłał dwie “asysty” przy bramkach Polaka. Ale z błędów też trzeba skorzystać.
Daniel Baran zdobył zaś premierową bramkę w rozgrywkach MLS Next Pro. 18-latek lewą nogą przyjął sobie piłkę i wykończył akcję. Jego ekipa North Texas pokonała 2:1 rezerwy Portland Timbers.
Odrodzenie po kadrze
Jakub Piotrowski nie zaprezentował się z najlepszej strony podczas ostatniego zgrupowania. Z Litwą zagrał słabo, mecz z Maltą przesiedział na ławce rezerwowych. 27-latek pozostaje za to filarem Łudogorca. Ostatnio ustalił wynik spotkania z Krumowgradem, trafiając na 3:0. Sfinalizował wówczas kombinacyjną akcję, co możecie zobaczyć od [4:52]:

Asysta asysty
W poprzednim tygodniu Matty Cash nie dołożył żadnego punktu w klasyfikacji kanadyjskiej. Warto jednak pochwalić go za znakomitą asystę drugiego stopnia przeciwko Brighton. Dalekim podaniem uruchomił Morgana Rogersa, który następnie wyłożył piłkę Marco Asensio. “The Villans” pewnie pokonali “Mewy” 3:0. W weekend ekipa Unaia Emery’ego wygrała zaś 2:1 z Nottingham Forest, Cash tym razem przesiedział 90 minut na ławce. Prawdopodobnie był oszczędzany na środowy mecz z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
INNE WYDARZENIA
Katalońskie zmęczenie
Barcelona kontynuuje morderczy maraton, walcząc na wszystkich frontach. W minioną środę podopieczni Hansiego Flicka pokonali Atletico 1:0, meldując się w finale Pucharu Króla. Zwycięską bramkę zdobył Ferran Torres, który zastąpił Roberta Lewandowskiego na środku ataku. 36-latek wszedł z ławki w drugiej połowie. Wojciech Szczęsny nie został zaś przetestowany, ponieważ “Rojiblancos” nie oddali ani jednego celnego strzału. Co prawda Alexander Sorloth trafił do siatki, a “Tek” obronił uderzenie Antoine’a Griezmanna, jednak w obu akcjach był spalony.
- To był mój 19. mecz z rzędu bez porażki i nie ukrywam, że przyjemnie gra się w takich spotkaniach, gdzie pomimo presji w końcówce, mam tylko nic nie zepsuć. Bardzo przyjemna robota, polecam na przyszłość wszystkim Polakom: pracujcie ciężko, żeby mieć podobną - z uśmiechem przyznał Szczęsny na antenie TVP Sport.
W końcówce na Metropolitano Barcelona oddychała rękawami. Zmęczenie było też widoczne w rywalizacji z Betisem, która zakończyła się remisem 1:1. Lewandowski rozegrał anonimowy mecz, oddał tylko jeden niecelny strzał, wygrał jeden pojedynek, zebrał dziesięć podań i sześć strat. Z kolei Szczęsny mógł zrobić nieco więcej przy wyrównującej bramce Natana. Głównie zawinił Ronald Araujo, który zgubił krycie, ale bramkarz miał szansę uratować sytuację. Kataloński dziennik Sport wystawił Polakowi “czwórkę”, najniższą notę spośród wszystkich graczy “Blaugrany”.
Mecz życia
Jakub Kiwior wskoczył do bloku obronnego Arsenalu ze względu na poważny uraz Gabriela Magalhaesa, który w tym sezonie już nie zagra. Polak zmienił kontuzjowanego Brazylijczyka na początku potyczki z Fulham i wówczas nie wspiął się na wyżyny gry. Jego taki sobie występ szeroko opisaliśmy TUTAJ.
Kiwior zagrał znacznie lepiej w weekend z Evertonem. Stronił od błędów, blokował rywali, przerywał ich akcje, do tego dołożył rewelacyjne podanie, które zmarnował Leandro Trossard. Po ostatnim gwizdku Polaka wybrano MVP.
- Szacunek dla Jakuba Kiwiora. W ciągu ostatnich kilku dni pojawiło się wiele pytań dotyczących jego występów. Zaprezentował się solidnie w trudnym meczu wyjazdowym - napisał Harry Symeou z BBC.
Teraz Kiwiora czeka prawdopodobnie największy test w karierze klubowej. Już we wtorek Arsenal podejmie Real Madryt w pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W ostatni weekend Valencia pokazała, jak należy zatrzymać Kyliana Mbappe, Viniciusa, Jude’a Bellinghama i resztę konstelacji. Zobaczymy, jak poradzą sobie “Kanonierzy”.
Aktywnie i pechowo
Nicola Zalewski sprawdza się jako zmiennik w Interze. W poprzednim tygodniu zagrał po 32 minuty z Milanem i Parmą. Derby w półfinale Coppa Italia zakończyły się remisem 1:1. W końcówce reprezentant Polski stanął przed szansą na zapewnienie zwycięstwa, jednak Mike Maignan poradził sobie z jego uderzeniem. Rewanż z ekipą “Rossonerich” odbędzie się 23 kwietnia.
- Dobry wpływ Zalewskiego na mecz. Był bliski zdobycia bramki po błędzie Thiawa, ale zabrakło mu refleksu w polu karnym - napisał włoski oddział stacji Eurosport, dając notę 6. - Wprowadził zamieszanie, grał zdecydowanie. Najwyraźniej lubi derby, czuje się swobodnie przeciwko Milanowi. Miał wpływ na grę - dodali twórcy FCInter1908.it.
W weekend Inter niespodziewanie zgubił punkty z Parmą. Zalewski wszedł na murawę przy prowadzeniu 2:0, które zostało wypuszczone za sprawą trafień Bernabe i Ondrejki. Polak nie zawinił przy żadnym golu, ale też nie wyróżnił się niczym szczególnym pod bramką rywali. Piotr Zieliński, Adrian Benedyczak i Mateusz Kowalski nie zagrali z powodu kontuzji.
Jeśli Napoli w poniedziałkowy wieczór pokona Bolognę, doścignie Inter na dystans jednego punktu. Ale “Rossoblu” tanio skóry nie sprzedadzą. Ostatnio rozbili Empoli 3:0 w półfinale Pucharu Włoch. Łukasz Skorupski zaliczył dość spokojny występ, musiał obronić tylko jeden celny strzał. Licząc klub i kadrę, bramkarz notuje serię ośmiu zwycięstw z rzędu.
- W spektaklu Bologni aktywnie uczestniczyli wszyscy jej piłkarze. Obrona radziła sobie bez najmniejszych problemów. Skorupski miał do obrony jeden groźny strzał, z którym sobie poradził - ocenił portal Goal.com, wystawiając 6,5. - Skorupski nie miał zbyt wiele pracy, ale kiedy Solbakken go przetestował, to zachował czujność. Bezpieczny występ - wtórował portal Tuttobolognaweb.it.
Falowanie i spadanie
Pozostając na Półwyspie Apenińskim, Torino zremisowało 1:1 z Hellasem. Paweł Dawidowicz spędził na murawie 90 minut, Sebastian Walukiewicz został zmieniony w przerwie, Karol Linetty wszedł w końcówce.
Tymczasem Kacper Urbański przesiedział szósty mecz z rzędu na ławce. Ostatni raz pojawił się na murawie 2 marca. Tym razem nie dostał szansy w starciu z Como, które Monza przegrała 1:3. Podopieczni Alessandro Nesty tracą już 11 punktów do bezpiecznej strefy. Spadek kwestią czasu.
- Widziałbym Kacpra w ciekawym, młodym projekcie, gdzie filozofia gry byłaby skrojona pod niego. Gdyby miał zostać we Włoszech, to myślę, że Como byłoby dobrym rozwiązaniem, bo w Monzy wygląda to tragicznie - ocenił na kanale Meczyki.pl Piotr Dumanowski, dziennikarz Eleven Sports.
A skoro mówimy o spadku, Southampton straciło matematyczne szanse na utrzymanie. Podopieczni Ivana Juricia przegrali 1:3 z Tottenhamem, przyklepując powrót do Championship. "Święci" zostali pierwszą drużyną w historii, która spadła z Premier League po zaledwie 31 kolejkach. Jan Bednarek i spółka zgromadzili dotychczas dziesięć punktów.
O utrzymanie w Championship walczy za to Plymouth. Ostatnio zespół wygrał 2:1 z Norwich, jednak nadal zamyka ligową tabelę. Tymoteusz Puchacz przesiedział na ławce 90 minut. Podobny los na Wyspach spotkał Maika Nawrockiego. Defensor zebrał dobre noty za swoje ostatnie występy z Rangers i Hearts. Brendan Rodgers zrezygnował jednak z jego usług przy okazji rywalizacji z St. Johnstone. Celtic przegrał 0:1.
Porażki bramkarzy
We Francji Nicea niespodziewanie potknęła się z Nantes 1:2. Marcin Bułka mógł zachować się lepiej przy bramce Douglasa Augusto, kiedy miał piłkę na ręce, ale nie zdołał zanotować skutecznej interwencji. Dziennik L'Equipe wystawił mu ocenę 3, najniższą ex aequo z Abdelmonemem. Radosław Majecki przesiedział na ławce kolejny mecz w Monaco. Być może hierarchia ulegnie zmianie, ponieważ jego konkurent, Philipp Koehn, strzelił gola samobójczego. Ekipa z Księstwa poległa z Brest 1:2.
W półfinale Pucharu Portugalii Cezary Miszta nie zatrzymał Viktora Gyokeresa. W doliczonym czasie pierwszej połowy Szwed pokazał, że nawet strzał z rzutu karnego potrafi być małym dziełem sztuki. Snajper uderzył a’la Panenka. Sporting wygrał z Rio Ave 2:0.
W Norwegii Albert Posiadała złamał nadgarstek na treningu. Molde podało, że bramkarz powinien za dwa miesiące wrócić do treningów. Życzymy zdrowia.