Absolutny debiutant na mundialu?! Sensacja coraz bliżej. Gigant musi gonić

Absolutny debiutant na mundialu?! Sensacja coraz bliżej. Gigant musi gonić
Kim Price / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik Budziński26 Mar · 12:44
Jeszcze nigdy nie grali w piłkarskich mistrzostwach świata, ale za rok może się to zmienić. Reprezentanci Republiki Zielonego Przylądka po sześciu kolejkach liderują w swojej grupie eliminacyjnej, a ich pozostały rozkład gier pozwala wierzyć, że już niebawem wywalczą historyczny awans. To byłaby ogromna niespodzianka.
Federacja Piłki Nożnej Zielonego Przylądka jest członkiem FIFA dopiero od 1986 roku, a jeszcze później doczekała się pierwszego występu swojej reprezentacji w eliminacjach do mistrzostw świata. “Niebieskie Rekiny” premierowo próbowały dostać się na mundial 2002, ale poległy wówczas już na pierwszej przeszkodzie. Lepsza w dwumeczu, który poprzedzał zmagania grupowe, była bowiem Algieria.
Dalsza część tekstu pod wideo

Lata (nieudanych) starań

Kolejne próby dawały tylko minimalnie lepsze efekty. Przepustka na mundial wciąż pozostawała więc w sferze marzeń tego wyspiarskiego państwa położonego na Oceanie Atlantyckim, 450 kilometrów od zachodnich wybrzeży Afryki. Nawet jeśli w każdych eliminacjach udawało się kogoś ograć, było po prostu zbyt dużo mocnych, zdecydowanie bardziej doświadczonych ekip z Czarnego Lądu.
Największe szanse na osiągnięcie celu Republika Zielonego Przylądka miała w eliminacjach do ostatniego, katarskiego mundialu. Naszpikowana gwiazdami Nigeria w grupie zdobyła wówczas tylko dwa punkty więcej. Później i tak musiała jednak grać jeszcze dwumecz z Ghaną, który ostatecznie przegrała. Nie było zatem tak, że “Niebieskie Rekiny” odpadły na ostatniej prostej. Były nieco bliżej niż zazwyczaj, ale mimo wszystko wciąż stosunkowo daleko.
W międzyczasie z pomocą przyszła natomiast FIFA, która postanowiła, że od 2026 roku w mistrzostwach światach będzie uczestniczyło już 48 drużyn, nie zaś - jak do tej pory - 32. To otworzyło też szerzej drzwi dla Afryki. Po zmianach będzie wysyłała ona na mundial nie pięciu, a dziewięciu lub nawet dziesięciu swoich przedstawicieli.

Idą jak po swoje

Eliminacje do przyszłorocznej imprezy na Czarnym Lądzie są już w bardzo zaawansowanym stadium. Za nami sześć z dziesięciu kolejek decydującej fazy. Podzielone na dziewięć grup reprezentacje rywalizują o awans, ale bezpośrednio wywalczą go jedynie zespoły z pierwszych lokat. Szans nie stracą ponadto cztery najlepsze drużyny z drugich miejsc, bo one przystąpią do fazy play-off, która ma wyłonić jeden zespół do barażu interykontynentalnego.
Republika Zielonego Przylądka póki co, a rywalizacja minęła już przecież półmetek, jest na dobrym kursie do pierwszego w swojej historii awansu na mundial. Po sześciu kolejkach prowadzi w grupie z dorobkiem 13 punktów. Z Angolą wygrała i zremisowała, pokonała też Libię, Mauritius oraz Eswatini. Przegrała jedynie, choć dość wyraźnie, z silnym Kamerunem (1:4).
Co jednak ciekawe, ten ostatni zespół, na papierze będący bez wątpienia faworytem do wygrania grupy, zaliczył póki co więcej wpadek i teraz musi gonić “Niebieskie Rekiny”. Traci do nich tylko punkt, ale w rewanżu zagra z nimi na wyjeździe. A tak się akurat składa, że w delegacjach prezentuje się fatalnie. Jako gość nie potrafił wygrać ani w Libii, ani w Eswatini, ani w Angoli. Dlaczego nie miałby zatem potknąć się na terenie obecnego lidera?
Do starcia na szczycie grupy dojdzie w czerwcu. Kilka dni wcześniej reprezentacja Republiki Zielonego Przylądka zagra jeszcze na wyjeździe z Mauritiusem, a zmagania zakończy we wrześniu, gdy powalczy z Libią i Eswatini. W teorii nie jest to terminarz grozy. Awans wydaje się tu naprawdę realny.

Postraszyli gigantów, potem dali ciała

O tym, że “Niebieskie Rekiny” potrafią grać w piłkę i mają apetyt, by wskoczyć do pierwszego szeregu na swoim kontynencie, przekonywaliśmy się już na przestrzeni ostatnich lat choćby podczas turniejów Pucharu Narodów Afryki. W 2013 roku Republika Zielonego Przylądka awansowała aż do ćwierćfinału, choć debiutowała wówczas na tej imprezie. Do fazy pucharowej docierała też w trakcie dwóch ostatnich turniejów, coraz mocniej zaznacząjąc swój ślad. Cztery lata temu była to 1/8 finału, przed rokiem już ćwierćfinał.
Na moment warto zatrzymać się przy tym ostatnim wyniku, bo “Niebieskie Rekiny” osiągnęły go już w trakcie obecnych eliminacji do mundialu, co potwierdza jedynie, że solidne wyniki nie są tu dziełem przypadku. Niewiele brakowało, a ekipa dowodzona od stycznia 2020 roku przez tego samego selekcjonera, Bubistę, dostałaby się na ostatnim PNA do strefy medalowej. W ćwierćfinale dopiero po konkursie rzutów karnych lepsze było RPA. Grupa? W niej sensacyjnie Wyspy Zielonego Przylądka wyprzedziły Egipt i Ghanę.
Mogłoby się zatem wydawać, że projekt ten zmierza w bardzo dobrym kierunku, natomiast w rzeczywistości nie jest aż tak kolorowo. Niedawno swoje zakończenie miały bowiem eliminacje do kolejnego już Pucharu Narodów Afryki, który wystartuje w grudniu 2025 roku. Tym razem “Niebieskie Rekiny” mocno zawiodły. Zdobyły tylko cztery punkty w sześciu spotkaniach i zajęły ostatnie miejsce w grupie, oglądając plecy nie tylko Egiptu, ale też Botswany i Mauretanii.
Jak pisze na X lubujący się w afrykańskim futbolu Adam Zmudziński, rzeczywista siła Republiki Zielonego Przylądka nie do końca pasuje do znakomitej sytuacji w tabeli eliminacji mistrzostw świata.
- Realnie wynik punktowy Wysp Zielonego Przylądka jest mocno ponad stan względem tego, co kadra prezentuje. Wygrana z outsiderem Mauritiusem po centrostrzale w końcówce, drugi mecz to bardziej przegrana Angoli niż wygrana WZP - można przeczytać.

Gwiazda z La Liga

No dobra, ale kim w zasadzie próbuje straszyć ten zespół? Nie jest to może gwiazdozbiór, jak w przypadku Nigerii, Senegalu, Egiptu czy innych afrykańskich potentatów, natomiast przynajmniej kilku piłkarzy na co dzień obcuje z piłką wysokiego szczebla. Największa gwiazda to bez wątpienia Logan Costa, 23-letni środkowy obrońca Villarrealu. wyceniany przez portal Transfermarkt na 15 mln euro. Grał on co prawda jeszcze dla francuskich młodzieżówek, ale ostatecznie zdecydował się na reprezentowanie Republiki Zielonego Przylądka.
W ekipie “Niebieskich Rekinów” znajdziemy też zawodników takich klubów jak Hellas Verona, Gent, Zwolle, Omonia Nikozja, Vitoria Guimaraes, Sivasspor czy Łudogorec Razgrad. Większość graczy występuje natomiast w Portugalii, której Republika Zielonego Przylądka - zanim w 1975 roku ogłosiła swoją niepodległość - była kolonią.
Afrykańskie eliminacje do mundialu mogą przynieść nawet więcej niespodzianek, ale jak na razie najpoważniejszym kandydatem do tego, by zanotować premierowy awans, jest właśnie ekipa z Wysp Zielonego Przylądka, w rankingu FIFA zajmująca obecnie mimo wszystko przyzwoite 72. miejsce.

Przeczytaj również