41-letnia legenda znów strzela! Forma w klubie, forma w kadrze. "Nieśmiertelny"

41-letnia legenda znów strzela! Forma w klubie, forma w kadrze. "Nieśmiertelny"
Xinhua / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik Budziński23 Mar · 18:30
Sezon klubowy zaczął od trzech goli w trzech ligowych meczach, a teraz dorzucił jeszcze trafienie w eliminacjach do mundialu. Legendarny Paolo Guerrero wychodzi z założenia, że po czterdziestce też można grać. I to jak!
Młodsi kibice mogą go nawet nie pamiętać. Paolo Guerrero po europejskich boiskach biegał bowiem szmat czasu temu, najpierw jako zawodnik Bayernu Monachium, a potem HSV Hamburg. Nie podbił może Starego Kontynentu, nie był nigdy piłkarzem z najwyższej możliwej półki, ale dał się zapamiętać jak najbardziej pozytywnie. W niemieckiej Bundeslidze rozegrał 161 spotkań i strzelił 47 goli.
Dalsza część tekstu pod wideo

Co się z nim działo?

Napastnik rodem z Peru szybko zniknął nam jednak z radarów. Latem 2012 roku, mając wówczas tylko 28 lat, wyleciał do Brazylii, a tam spodobało mu się na tyle, że został - z przerwą na prawie roczne bezrobocie - przez ponad dekadę. Grał dla Corinthians, Flamengo, Internacionalu i Avai. Zwłaszcza ten pierwszy epizod był dla niego bogaty w sukcesy. Święcił mistrzostwo Brazylii, triumfował w Klubowych Mistrzostwach Świata i Copa Sudamericana. Strzelał przy tym naprawdę sporo ważnych goli.
Odkąd opuścił Europę, mogliśmy przypominać sobie o nim głównie przy okazji wielkich turniejów reprezentacyjnych. Upodobał sobie Copa America, trzykrotnie zostając królem strzelców tej imprezy, ale pokazał się też na mundialu w 2018 roku. Peru szybko odpadło z imprezy, jednak on na pożegnanie zdobył bramkę i zaliczył asystę w meczu z Australią. Już wtedy był krajową legendą i piłkarzem, tak się mogło wydawać, w słusznym wieku.
Przez kolejne lata snajper z Limy co rusz potwierdzał jednak, że w Ameryce Południowej piłkarze jakoś częściej bywają długowieczni. Ligę brazylijską w 2023 roku zamienił na argentyńską, potem zaliczył epizod w Kolumbii, a od nieco ponad roku gra już w ojczyźnie. Przez kilka miesięcy z niezłym skutkiem przywdziewał barwy Cesara Vallejo, po czym przeniósł się do jednego z krajowych gigantów - Alianzy Lima.
Krótko przed 41. urodzinami Guerrero zaliczył zatem sportowy awans i rozpoczął kolejną przygodę. Póki co - bardzo udaną. W 15 meczach zdobył już siedem bramek, a samego siebie przechodzi na początku trwającej właśnie kampanii. Wystąpił w trzech ligowych meczach i w każdym z nich wpisywał się na listę strzelców.

Czekał ponad pięć lat

Świetna forma weterana nie uszła uwadze selekcjonera reprezentacji Peru. Ten już w listopadzie nie tylko powołał Guerrero na mecze w eliminacjach mundialu, ale wystawiał go w pierwszym składzie zarówno na starcie z Chile (0:0), jak i Argentyną (0:1). Teraz z kolei 41-latek rozpoczął w jedenastce spotkanie z Boliwią i… trafił do siatki. W 45. minucie podwyższył na 2:0, a jego zespół ostatecznie wygrał 3:1.
Dla Guerrero był to pierwszy reprezentacyjny gol od marca 2024 roku, gdy wpisał się na listę strzelców w towarzyskim meczu z Dominikaną. Zdecydowanie dłużej kapitan peruwiańskiej kadry czekał na trafienie w spotkaniu o stawkę. Licznik pokazywał już ponad… pięć lat. Cofnąć musielibyśmy się do 2019 roku i finałowego meczu Copa America. Doświadczony napastnik pokonał wtedy Alissona z rzutu karnego.
Fakt, że Guerrero w tym wieku wciąż musi odpowiadać za gole dla reprezentacji Peru, z jednej strony jest dla niego sporą pochwałą, z drugiej zaś nie najlepiej świadczy chyba o ofensywnym potencjale tej reprezentacji, co ma zresztą swoje odzwierciedlenie w wynikach notowanych przez “Los Incas”.

Następców brak

Niegdyś atak Peruwiańczyków opierał się na takich postaciach jak Claudio Pizarro, Jefferson Farfan czy właśnie będący wówczas w kwiecie wieku Guerrero. Dziś następców zdecydowanie nie widać. Zmiennikiem 41-latka jest 35-latek - Gianluca Lapadula z włoskiej Spezii. Trzeci powołany aktualnie snajper, Luis Ramos, gra na co dzień w lidze kolumbijskiej, gdzie w zasadzie też póki co nie błyszczy.
Gole musi strzelać więc weteran, który jest dziś oczywiście najskuteczniejszym zawodnikiem w historii reprezentacji Peru. W 121 meczach zdobył 41 bramek. Za moment powinien także stać się liderem w rankingu piłkarzy, którzy rozegrali najwięcej spotkań dla tego zespołu. Aby zrównać się z Roberto Palaciosem i Yoshimarem Yotunem, Guerrero potrzebuje jeszcze dwóch występów. By ich przebić, co naturalne, trzech.
41-latek może dokonać tego już w najbliższych kilku miesiącach. 26 marca Peru zagra z Wenezuelą, w czerwcu z Kolumbią i Ekwadorem, a we wrześniu powalczy o punkty z Urugwajem oraz Paragwajem. Wtedy okaże się też, na jakiej pozycji “Los Incos” zakończą zmagania w eliminacjach do mundialu. Póki co ich sytuacja jest, delikatnie ujmując, kiepska.

Nadzieją baraże

W 13 meczach Peru zdobyło tylko 10 punktów. Minimalnie wyprzedza jedynie Chile, a do strefy premiowanej bezpośrednim awansem traci dziewięć oczek. Tylko cud mógłby sprawić, że Guerrero i spółka odrobią te straty i zajmą przynajmniej szóstą lokatę. Zdecydowanie bardziej realna jest natomiast siódma pozycja, a ona daje możliwość gry w barażu interkontynentalnym. Póki co okupuje ją Boliwia, ale ma tylko trzy punkty więcej niż Peru. Obie te drużyny rozdziela jeszcze Wenezuela.
Wszystko jest zatem możliwe. Czy za nieco ponad rok zobaczymy last dance 42-letniego już wówczas Guerrero, który po raz drugi zagra na mundialu? Na dziś to odległa perspektywa, choć jak najbardziej realna. Warto zauważyć, że do końca eliminacji Peru nie zagra już z Argentyną czy Brazylią. Terminarz zatem, przynajmniej na papierze, sprzyja.

Przeczytaj również