15-latek strzelał ponad 100 goli w sezonie, ostatnio błysnął przewrotką. "Trochę Haaland, trochę Benzema"

15-latek strzelał ponad 100 goli w sezonie, ostatnio błysnął przewrotką. "Trochę Haaland, trochę Benzema"
screen youtube
Zdobywa setki bramek, bije rekordy i przerasta wszelkie oczekiwania. Drzwi do wielkiej kariery stoją przed nim otworem. A 15-letni Francesco Camarda może przez nie wejść razem z futryną.
AC Milan jest klubem, który od ponad dekady szuka rasowego snajpera. Wspomnienia legendarnego Filippo Inzaghiego wciąż unoszą się nad San Siro czekającym na nowego bohatera. Fernando Torres, Mattia Destro, Luiz Adriano, Andre Silva czy nawet Krzysztof Piątek nie udźwignęli ciężaru mediolańskiej “dziewiątki”. Olivier Giroud chwilowo rozwiązał ten problem, przy czym wiadomo, że Francuz znajduje się bliżej końca kariery niż jej początku. Tymczasem w zaciszu Milanello kształtuje się zawodnik, który może zapisać się na kartach historii “Rossonerich”. Francesco Camarda uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych adeptów w dziejach akademii Milanu. Niedawno o sile i jakości 15-latka przekonali się piłkarze PSG, którym strzelił przepięknego gola przewrotką. Jeśli napastnik zdoła przełożyć swój nieskazitelny talent na poziom seniorski, rzuci włoski futbol na kolana.
Dalsza część tekstu pod wideo

Mały fenomen

Potencjał Francesco Camardy już od jakiegoś czasu generuje ogromne zainteresowanie. Nastoletni snajper przykuł uwagę swoimi szalonymi wynikami w rozgrywkach młodzieżowych. Swego czasu świat obiegły nierealne wręcz zdobycze strzeleckie, którymi mógł się pochwalić gracz Milanu. W sezonie 2018/19 miał on strzelić 247 goli, rok później dołożył do tego 172 bramki, a następne rozgrywki zakończył z dorobkiem 64 trafień. Juniorskie ekipy “Rossonerich”, w których akurat występował napastnik, praktycznie każdy mecz zaczynały z przewagą czterech lub pięciu goli. Ale jak to się w ogóle stało, że zawitał on do akademii ekipy z San Siro?
- Gra Francesco od początku była imponująca. Był o trzy lata młodszy od pozostałych piłkarzy, ale wykonywał ćwiczenia lepiej niż inni. Byłem zszokowany, gdy go zobaczyłem, bo wyglądał jak miniaturowy piłkarz, ale na boisku był najlepszy. Jego przypadek jest absolutnie wyjątkowy. Sam nie chcę przypisywać sobie żadnych zasług, ponieważ on zawdzięcza sobie wszystko, co osiąga. Na boisku był huraganem, utrapieniem dla wszystkich przeciwników - opisał Piero Colangelo na łamach portalu "Sprintesport.it".
Colangelo był pierwszym trenerem Camardy w drużynie GSD Afforese. Jest to mediolański zespół, z którego giganci pokroju Interu i Milanu lubią wyławiać największe talenty. Nazwisko młodego fenomenu znalazło się oczywiście na szczycie listy życzeń “Nerazzurrich” i “Rossonerich”. Sam zawodnik nie miał jednak wątpliwości, w którym klubie planuje kontynuować karierę. W wielu wywiadach Francesco podkreślał, że cała jego rodzina sympatyzuje z czerwono-czarną częścią stolicy Lombardii. W 2015 roku trafił zatem do szkółki Milanu, gdzie rozpoczął zabawę w kolekcjonowanie bramek, która trwa do dziś.

Trochę Haaland, trochę Benzema

Dobre warunki fizyczne sprawiają, że Camarda niejednokrotnie bywa zestawiany z Erlingiem Haalandem. 15-latek już teraz mierzy około 184 centymetrów, więc niewykluczone, że finalnie osiągnie wzrost monstrualnego Norwega. Postawna sylwetka i łatwość w zdobywaniu bramek to jednak jedyne cechy, które łączą Włocha z gwiazdą Manchesteru City. Pod względem stylu gry stara się on wykraczać poza ramy klasycznej dziewiątki, która jedynie czyha w polu karnym na piłkę.
- Camarda jest napastnikiem kompletnym. Nie wiem, jak rozwinie się jego kariera, ale widzę, że on ma wszystkie odpowiednie cechy. Ma instynkt napastnika, nie jest może tak uzdolniony technicznie jak Leo Messi, ale ma dobrą kontrolę piłki, potrafi stwarzać okazje innym. Może stać się tak dominującym piłkarzem, jak Erling Haaland - stwierdził w rozmowie z "TVPlay.it" włoski skaut Francesco Pagani.
Sam Camarda nie ukrywa, że najbardziej imponują mu właśnie wszechstronni napastnicy. Nastolatek oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że zawodników ofensywnych rozlicza się z goli, ale dba o to, aby urozmaicać swoją grę. Chce być jednocześnie strzelcem i asystentem, boiskowym twórcą i tworzywem. W ten sposób może narodzić się piłkarz kompletny.

Pokora i charakter

- Moim idolem zawsze był Ronaldo Fenomeno. Mój tata też był wielkim fanem Brazylijczyka. Lubię oglądać filmy z jego zagraniami, boiskowymi ruchami. Jeśli chodzi o ulubionych zawodników z dzisiejszych czasów, to jednym z nich na pewno jest Karim Benzema. Podziwiam też charakter i zwycięską mentalność Zlatana Ibrahimovicia - przyznał Camarda cytowany przez portal "MilanNews.it".
Pod względem siły sportowego charakteru wychowanek Milanu próbuje iść w ślady “Ibry”. Najlepszym dowodem na to była postawa Włocha podczas turnieju U-9, który rozgrywano w Wiedniu. “Rossoneri” w meczu z Bayernem Monachium przegrywali 0:2, a Francesco w pewnym momencie opuścił boisko z powodu problemów zdrowotnych. Miał jednak poprosić trenera o powrót na murawę, ponieważ kontuzja nie okazała się zbyt poważna. Skompletował wtedy dublet, zanotował asystę, a mediolańczycy pokonali Bawarczyków 3:2. W kolejnych latach Camarda strzelił wspomniane setki goli, zbliżając się coraz mocniej do debiutu w seniorskiej piłce.
- Camarda na pewno ma dużą jakość, ale musimy uświadomić mu, że ta droga jest bardzo długa. Musi cały czas zachować pokorę i stąpać twardo po ziemi. Mam nadzieję, że klub w odpowiedni sposób wprowadzi go do seniorskiej piłki - zaznaczył Angelo Carbone, były piłkarz Milanu, w rozmowie z "Radio Rossonera".
Na razie nie pojawiają się żadne niepokojące informacje dotyczące zachowania Camardy. Tak młody piłkarz mimo wszystko mógłby stracić kontakt z rzeczywistością ze względu na skalę zainteresowania jego osobą. Tylko w minionym okienku był on łączony z przenosinami do Manchesteru City i Borussii Dortmund. Sam zainteresowany zachowuje jednak spokój, stroni od blasku fleszy i po prostu robi swoje na boisku, a także poza nim.
- Moi rodzice przywiązują bardzo dużą uwagę do edukacji, sam wiem, że nie powinienem skupiać się tylko na piłce nożnej. W szkole moimi ulubionymi przedmiotami są język angielski i oczywiście WF - skromnie przyznał Camarda w rozmowie z portalem "FIGC.it".

Przyszłość jest dziś

Camarda z zaskakującą łatwością przeskakuje kolejne szczeble piłki młodzieżowej. Tylko w tym sezonie zanotował hat-tricka przeciwko Entelli w swoim pierwszym meczu w Coppa Primavera. We wrześniu zadebiutował w młodzieżowej Ligi Mistrzów, zdobywając od razu dwie bramki z Newcastle. Tym samym został najmłodszym włoskim strzelcem gola w historii Youth Champions League. W wieku 15 lat zdaje się on być zbyt dobry, aby rywalizować z innymi dzieciakami. Okazałe wyniki i nadzwyczajna regularność sprawiają, że napastnik jest największą nadzieją na przyszłość mediolańskiego giganta. Oczywiście w bieżących rozgrywkach jeszcze nie należy spodziewać się jego debiutu w ekipie Stefano Pioliego. Ale już sezon 2024/25 wydaje się odpowiednim terminem, aby sprawdzić go na poziomie seniorskim. Warren Zaire-Emery czy Lamine Yamal udowodnili, że nawet 16-latkowie potrafią udźwignąć presję gry w czołowych klubach. Camarda spokojnie może pójść w ich ślady.
Jeśli wychowanek Milanu potwierdzi umiejętności w pierwszej drużynie, może zagrzać w niej miejsce na dłużej. Formacja ofensywna nie jest bowiem najlepiej obsadzoną na San Siro. Olivier Giroud gwarantuje regularność, ale ma już na karku aż 37 lat. Z kolei Luka Jović i Noah Okafor strzelili w tym sezonie łącznie dwa gole w 20 występach. Naprawdę nikogo nie powinno szczególnie zdziwić, jeśli za rok Camarda otrzyma szansę gry w seniorach “Rossonerich”. Na ten debiut już czekają całe Włochy. Na naszych oczach może się narodzić gwiazda, która przez dekady nie zejdzie z piłkarskiego firmamentu.

Przeczytaj również