10 transferów na 10 ostatnich dni okienka. To może być pasjonujący finisz zimowego mercato

Do końca zimowego okienka transferowego pozostało 10 dni. W poniedziałek 31 stycznia będzie miał miejsce Deadline Day, z którego jak zawsze przeprowadzimy dla Was relację na żywo - od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora. Już teraz zapraszamy i liczymy na, jak zwykle, sporą obecność!

Przez ten czas na rynku dużo się może wydarzyć. Choć w trwającym okienku więcej mamy plotek i doniesień medialnych niż faktycznych transferów z pierwszych stron gazet, to jest szansa, że ostatni etap mercato nam to wynagrodzi. I to ze spora z nadwyżką. W blokach startowych do zmiany barw czeka wielu znanych, ciekawych piłkarzy z topowych klubów. Oto 10 możliwych transferów na 10 ostatnich dni okienka.

Trudno się spodziewać, by francuski skrzydłowy miał jeszcze jakąkolwiek przyszłość w klubie, po tym co zdarzyło się w środę. Przypomnijmy: najpierw Dembele nie zmieścił się w kadrze meczowej na pucharowy mecz z Athletikiem. Następnie piłkarza zaatakował dyrektor Mateu Alemany, który zarzucił mu brak zaangażowania i oznajmił, że “Barca” chce jak najszybciej pozbyć się zawodnika. Ousmane zareagował, oskarżając klub o szantaż. To nie ma prawa skończyć się happy-endem. Wygląda na to, że kariera krnąbrnego 24-latka na Camp Nou właśnie dobiegła końca, mimo że on sam deklaruje chęć dalszej gry w barwach “Blaugrany”. Katalończycy pragną z kolei sprzedać go póki mogą na tym cokolwiek zarobić. Dokąd trafi Dembele? W mediach słychać o zainteresowaniu Newcastle oraz Manchesteru United. Nie wiadomo jednak, czy, po pierwsze, Anglicy wyłożą na stół oczekiwane 20 mln euro, a po drugie, jak postąpi główny zainteresowany. Możemy być jednak pewni, że w najbliższych dniach o Francuzie nadal będzie bardzo głośno.

Według najnowszych doniesień włoskich mediów Fiorentina jest gotowa sprzedać Dusana Vlahovicia już tej zimy. Władze klubu mają dość postawy zawodnika i jego otoczenia. Wprawdzie “Viola” pogodziła się z tym, że najlepszy piłkarz zespołu nie zamierza przedłużyć wygasającego w 2023 roku kontraktu, ale dotychczas wydawało się, że “Vlaho” spokojnie odejdzie dopiero latem. Tyle że do Florencji wpływają kolejne oferty, a Serb ze swoimi agentami nie dają sygnału, co chcą zrobić. Ta cisza mocno irytuje władze Fiorentiny. Duże, satysfakcjonujące klub pieniądze za Vlahovicia oferuje Arsenal, lecz najwyraźniej napastnikowi nie spieszy się do Londynu. To może Turyn? Ponoć Juventus proponuje wymianę Dejana Kulusevskiego z dopłatą 70 mln euro. Ponoć, bo trudno sobie wyobrazić, by “Juve” byłoby w stanie zapłacić taką kwotę już teraz. Prędzej po sezonie. W sprawie lidera klasyfikacji strzelców Serie A jest zatem mnóstwo wątpliwości, a żadnego możliwego scenariusza w stu procentach raczej nie powinno się wykluczać.

Idealnym rozwiązaniem dla Mikela Artety, Arsenalu i zapewne rzeszy jego fanów byłaby “wymiana” Aubameyanga na Vlahovicia. “Auba” wydaje się nie mieć przyszłości na Emirates, bo hiszpański menedżer odebrał mu opaskę kapitańską i odsunął od składu już w ubiegłym miesiącu. Ten niegdyś udany “związek” na dziś wygląda bezsensownie. Gabończyk dużo zarabia, sprawia problemy dyscyplinarne, a formę zgubił jakoś półtora roku temu. Rozwód wszystkim wyjdzie na dobre. Nie ma jednak pewności, czy znajdzie się chętny do pokrycia ogromnej pensji doświadczonego napastnika. Na najpoważniejszego kandydata wygląda saudyjski Al-Nassr, który miał zaoferować wypożyczenie Aubameyanga z opcją wykupu. Według “Sky Sports” snajperem Arsenalu interesują się też kluby europejskie: PSG, Milan, Juventus, Sevilla czy Marsylia.

Znów o Arsenalu, z Juventusem w tle. Nie można się jednak temu dziwić, bo “Kanonierzy” są w wyjątkowo słabej sytuacji kadrowej. Bez wzmocnień w ataku i środku boiska będzie im bardzo trudno zakwalifikować się do Ligi Mistrzów. O ile w ofensywie kandydatem numer jeden jest Vlahović, a opcjami awaryjnymi Alexander Isak i Dominic Calvert-Lewin, o tyle w drugiej linii słychać głównie o pozyskaniu Arthura. Angielskie i włoskie źródła są zgodne: Arsenal chce Arthura, Arthur chce do Arsenalu, ale weto stawiają turyńczycy, którzy musieliby znaleźć za Brazylijczyka właściwe zastępstwo. A zegar tyka…

Anthony Martial to zawodnik, który może obrać odwrotny kierunek od Arthura, czyli zamienić Wyspy Brytyjskie na Turyn. Francuz jest w podobnej sytuacji jak jego rodak Dembele w Barcelonie - także nie ma przyszłości w swoim klubie. Czarę goryczy przelała niedawna scysja z Ralfem Rangnickiem. Niemiec ogłosił, że Martial odmówił wyjazdu na mecz z Aston Villą. Piłkarz temu zaprzeczył, prawdopodobnie doszło do nieporozumienia, ale nie poprawiło to i tak słabych relacji zawodnika z menedżerem oraz jego ogólnej chęci odejścia z Old Trafford. Media donoszą, że reprezentant Francji ma trzy opcje: wspomniany Juventus, Barcelonę (a może wymiana za Dembele?) oraz Sevillę. Manchester żąda jednak pokrycia jego pensji w całości oraz dodatkowej opłaty za wypożyczenie.

Piłkarz Borussii Moenchengladbach nie przedłuży wygasającej w czerwcu umowy z klubem, w związku z czym dostał zielone światło na odejście już w styczniu. Przyznał to otwarcie dyrektor sportowy “Die Fohlen” Max Eberl. Mówi się, że Gladbach zadowoli suma w wysokości około 7 mln euro. Według włoskiego dziennika “Tuttosport” Zakaria jest bliski przenosin do, a to niespodzianka, Juventusu, co być może ruszyłoby wspomnianą machinę z Arthurem. Niemieckie źródła sugerują jednak, że w grę wchodzi także przeprowadzka Szwajcara do Monachium. Media przymierzały jeszcze pomocnika do Manchesteru United.

Wygląda na to, że Eberl dopnie swego i zarobi tej zimy parę “baniek”...

…bo szeregi Gladbach może opuścić nie tylko Zakaria, ale i Matthias Ginter. Wieloletni lider defensywy Borussii długo czekał na propozycję nowej umowy, lecz gdy w końcu ją dostał, to był rozczarowany nie tylko zwłoką ze strony dyrektora Eberla, ale i oferowanymi warunkami. “Matze” zadeklarował więc, że kontraktu nie podpisze. Zanosiło się, że odejdzie z klubu latem na zasadzie wolnego transferu, jednak “Die Fohlen” liczą tutaj na podobny mechanizm działania jak przy Zakarii. Czyli lepiej sprzedać teraz i zarobić niż czekać do lipca, szczególnie że pozyskano już następcę (Marvina Friedricha z Unionu Berlina). Problem w tym, że główny zainteresowany Ginterem, włoski Inter, zatrudni go chętnie dopiero za kilka miesięcy. I co tu począć?

Ndombele miał przechlapane u Jose Mourinho, nie wystawiał go też do gry Nuno Espirito Santo, podobnie postępuje również Antonio Conte. Najdroższy nabytek w historii Tottenhamu zupełnie się nie sprawdził. Podsumowaniem jego kariery w barwach Spurs był niedawny mecz pucharowy z Morecambe, w trakcie którego lekceważąco wolno schodził z boiska, za co głośno wygwizdali go kibice “Kogutów”. Conte całkowicie skreślił już francuskiego pomocnika. Piłkarz chętnie odejdzie z klubu, tyle że londyńczycy chcieliby przynajmniej w dużym stopniu odzyskać zainwestowane w niego 60 mln euro. A aktualnie nie jest to możliwe. Niewykluczone zatem, że pomocną dłoń wyciągnie były menedżer Tottenhamu Mauricio Pochettino, który zdaniem “The Athletic” widzi Ndombele w barwach PSG. Paryżanie mogliby na start wypożyczyć byłego gracza Lyonu. Zawodnikowi ma zależeć na grze o najwyższe cele, ponadto pochodzi z przedmieść stolicy Francji - ten ruch wygląda więc rozsądnie.

To nie jest udany sezon Adamy Traore. Silny skrzydłowy Wolves robi dużo szumu, ale praktycznie nie notuje żadnych liczb, przez co ma małą wartość dla zespołu. To jednak nie przeszkadza mu znaleźć się w gronie zainteresowania innych klubów. W mediach przewijają się stale dwie nazwy: Tottenham oraz Barcelona, z wskazaniem na londyński zespół. W środę angielskie źródła donosiły, że na Molineux pojawiła się oferta kupna Adamy za 15 mln euro. Znany ze skąpstwa Daniel Levy zaproponował jednak zbyt małą sumę - propozycja Spurs została bowiem odrzucona. Ale biorąc pod uwagę, że Antonio Conte gra w otwarte karty, publicznie domagając się wzmocnień, to Traore, będący jednym z jego głównych celów, zapewne ostatecznie do Tottenhamu trafi. Chyba że do gry jednak włączy się “Barca”.

Na koniec jedyny polski wątek w tym zestawieniu. Karol Linetty jest na wylocie z Torino, gdzie nie przekonał do siebie trenera Ivana Juricia. Wprawdzie długi fragment tego sezonu dostawał szansę gry, ale w końcu do zdrowia wrócili inni środkowi pomocnicy, a Polak poszedł w odstawkę. Od listopada właściwie nie występuje. To chyba najlepszy czas na oddzielenie grubą kreską nieudanego pobytu w Turynie i zmianę klubu. Na jaki? Gianluca Di Marzio pisał o Cagliari, jednak bardziej logiczny wydaje się powrót do Sampdorii. Stery w Genui objął Marco Giampaolo, który chętnie stawiał na Linettego w trakcie swojej poprzedniej kadencji w tym klubie, a następnie ściągnął go do Torino. To ma ręce i nogi.

***