Polski zespół w Final Four Ligi Mistrzów! Wielki mecz i ogromny sukces Barlinek Industrii Kielce [WIDEO]

Polski zespół w Final Four Ligi Mistrzów! Wielki mecz i ogromny sukces Barlinek Industrii Kielce [WIDEO]
Screen z Twittera
Barlinek Industria Kielce po raz kolejny zagra w Final Four Ligi Mistrzów. Najlepsza polska drużyna w czwartek zapewniła sobie awans dzięki zwycięstwu z węgierskim Telekomem Veszprem - 31:27.
Jeszcze niedawno przyszłość całego klubu stała pod ogromnym znakiem zapytania ze względu na brak sponsora tytularnego. Ostatecznie na pomoc kielczanom zdecydowała się firma Barlinek, a gwiazdy drużyny mogły skupić się na grze.
Dalsza część tekstu pod wideo
W ćwierćfinale Ligi Mistrzów polski zespół trafił na węgierski Telekom Veszprem. Pierwszy mecz między tymi zespołami okazał się niezwykle wyrównany. Na Węgrzech padł ostatecznie remis 29:29.
Rewanżowe spotkanie w Kielcach rozpoczęło się znakomicie dla gospodarzy. Bardzo efektownie do siatki trafił Moryto, dwa gole dorzucił także Gębala i mistrzowie Polski szybko wyszli na prowadzenie 6:2.
Później Węgrzy starali się odrabiać straty i w pewnym momencie zmniejszyli je do jednego gola. Odpowiedź Barlinek Industrii Kielce była jednak natychmiastowa. Po golach Sićki i Daniela Dujszebajewa do przerwy gospodarze prowadzili 18:12.
Początek drugiej połowy był nerwowy w wykonaniu kielczan. Popełniali sporo błędów w ataku, ale na szczęście szybko opanowali nerwy. Veszprem nie wykorzystało też kilku dobrych szans na to, aby mocno zmniejszyć straty.
Barlinek Industria Kielce utrzymywała bardzo komfortową przewagę, a w końcówce kilka dobrych interwencji dołożył jeszcze Kornecki. Później Veszprem odrobiło część strat, ale ostatecznie mistrzowie Polski wygrali 31:27 i awansowali do Final Four.
Teraz podopieczni Talanta Dujszebajewa z pewnością będą chcieli co najmniej powtórzyć sukces sprzed roku, gdy awansowali do wielkiego finału. Losowanie Final Four Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych zaplanowano już na najbliższy wtorek.

Barlinek Industria Kielce - Telekom Veszprem 31:27 (18:12, 13:15)

Przeczytaj również