Lijewski: Trzeba wyjść na parkiet i bić się o zwycięstwo
W niedzielę wieczorem udział w igrzyskach rozpoczną obie nasze drużyny. Najpierw na boisko wyjdą siatkarze, po nich zagrają piłkarze ręczni. Krzysztof Lijewski przyznaje, że nasi szczypiorniści mają jeszcze trochę do poprawy.
Na olimpijski medal w sportach drużynowych czekamy od 1992 roku, gdy srebro wywalczyli piłkarze. Teraz liczymy, że powtórzy się sytuacja z igrzysk w 1976, na których cieszyliśmy się z medali siatkarzy i piłkarzy ręcznych.
Nasi szczypiorniści deklarują, że przed niedzielnym meczem z Brazylią ich forma rośnie.
- Na pewno jest lepiej niż kilka dni temu, ale mamy jeszcze kilka rzeczy do poprawy. Rezerwy są w ataku, bo trener Dujszebajew ma bardzo duży wachlarz rozwiązań w ofensywie. Ostatecznie jednak trzeba będzie wyjść na parkiet i po prostu się bić - mówi Lijewski.
- Powoli oczekiwanie na pierwszy mecz robi się nużące. Jesteśmy w Rio już kilka dni, chcielibyśmy, żeby wszystko już się zaczęło. Każdy chciałby zdobyć medal, ale to nie będzie łatwe. Wszyscy mają swoje cele i marzenia. Nie myślimy o ostatnim dniu turnieju, koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu - podkreśla rozgrywający reprezentacji Polski.