Kielce szukają spisku. Potężne zarzuty po porażce w finale ligi. "Można połączyć kropki"
Industria Kielce nie może pogodzić się ze stratą mistrzostwa Polski. Krzysztof Lijewski, asystent trenera tej drużyny, zasugerował, że w całym sezonie faworyzowana była Orlen Wisła Płock.
Finał Orlen Superligi był bardzo emocjonujący. Mistrza Polski poznaliśmy dopiero po rzutach karnych. Ten element gry lepiej wykonywali zawodnicy Orlen Wisły, którzy wygrali z Industrią 8:7.
Tym samym zakończyła się niezwykła passa zespołu z Kielc, który zdobywał mistrzostwo przez dwanaście lat z rzędu. Nie mógł się z tym pogodzić Krzysztof Lijewski.
Asystent Tałanta Dujszebajewa zwracał uwagę, że Superliga i Wisła mają tego samego sponsora. Sugerował, że zespół z Płocka był faworyzowany.
- Specjalnie na konferencję wziąłem medal, żebyście zobaczyli, co jest na nim napisane i co jest za naszymi plecami na ściankach. Odkąd sponsor z tą nazwą wszedł do ligi… z łatwością można połączyć kropki. Nie jest łatwo walczyć z tak wielką maszyną - powiedział Lijewski.
- To nie jest żadna wymówka czy atak na zespół z Płocka. Czasami wydaje się, że to walka z wiatrakami. Znacie się na piłce ręcznej, wiecie o czym mówię. Trzeba reagować - dodał były reprezentant Polski.
Industria ten sezon zakończyła bez żadnego trofeum. Przegrała też w Pucharze Polski, a w Lidze Mistrzów nie awansowała do Final4. To pierwszy sezon tego klubu bez żadnego trofeum od 2008 roku.