Daszek: Nie było tragedii. Nie mówię tutaj o sobie...

Trudna, ale zwycięska inauguracja Euro 2016 w wykonaniu reprezentacji Polski. Biało-czerwoni wygrali z Serbią 29:28. Michał Daszek przyznał, że nasza drużyna musiała pokonać stres, który towarzyszył inauguracji imprezy.


Dalsza część tekstu pod wideo
Biało-czerwoni na początku meczu mieli spore problemy z opanowaniem nerwów. Słabo grali w defensywie, a sami mieli duże kłopoty z rozbiciem aktywnej obrony Serbów. Lepiej było po przerwie, w której potrafili wypracować kilka goli przewagi. Na krótko, bo końcówka znów była nerwowa. Być może byłoby mniej emocji, gdyby lepiej dysponowany był Daszek, który nie wykorzystał kilku dogodnych okazji.


- Wiedziałem, że mamy na tyle doświadczonych zawodników i tak silny zespół, że w końcówce uratujemy ten mecz - mówił prawoskrzydłowy reprezentacji Polski w rozmowie z reporterem Polsatu Sport.


- Wydaje mi się, że chodziło głównie o stres. Ciężko nam było wejść w mecz, jeśli chodzi o obronę. W drugiej połowie wyglądało to lepiej, ale to również nie był ten nasz poziom. Jeśli chodzi o skuteczność, to nie było takiej tragedii. Nie mówię tutaj o sobie, tylko w ogóle... - podsumował Daszek.


W następnym meczu biało-czerwoni zagrają z Macedonią, która na otwarcie turnieju przegrała z Francją 23:30. Początek spotkania w niedzielę o 20:30.

Przeczytaj również