Związał się z rosyjskim bukmacherem, zagrał w meczu dla Ukrainy. Kontrowersyjne zachowanie legendy
Nie milkną kontrowersje wokół Samuela Eto'o. Tym razem obecny prezes Kameruńskiego Związku Piłki Nożnej postanowił ocieplić swój wizerunek udziałem w charytatywnym meczu Game4Ukraine. Kilka tygodni wcześniej były napastnik został... ambasadorem rosyjskich zakładów bukmacherskich.
Po zakończeniu kariery Samuel Eto'o stał się bohaterem wielu skandali. Negatywne sytuacje zaczęły się spiętrzać wokół dawnego piłkarza FC Barcelony czy Interu Mediolan w 2021 roku, po wybraniu go na stanowisko dyrektora kameruńskiej federacji piłkarskiej.
W grudniu ubiegłego roku, podczas rozgrywanych w Katarze mistrzostw świata, Kameruńczyk rzucił się na jednego z kibiców, a następnie kopnął go w górną część ciała. Do zdarzenia doszło po zakończeniu wygranego przez Brazylię 4:1 spotkania z Koreą Południową. Przeczytasz o tym TUTAJ.
Z kolei w zeszłym miesiącu dziennik "El Diario De Sevilla" doniósł, że były zawodnik może trafić do więzienia. Wszystko przez jego córkę, Erikę do Rosario Nieves, która domaga się umieszczenia ojca w zakładzie karnym ze względu na rzekome "straty moralne", jakie kobieta odniosła w wyniku wychowania bez obecności ojca. Więcej informacji TUTAJ.
W ostatnich tygodniach "L'Équipe" ujawniło natomiast, że 42-latek jest oskarżony o korupcję, z którą miał walczyć na objętym kilkanaście miesięcy wcześniej stanowisku. Z ustaleń francuskiej gazety wynikało, że Eto'o przyczynił się do nieuczciwego awansu jednej z drużyn z zaplecza kameruńskiej ekstraklasy. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Nieco wcześniej, w czerwcu, Kameruńczyk został twarzą rosyjskiego bukmachera, 1XBet. Wzbudziło to kontrowersje nie tylko ze względu na fakt, że były napastnik piastuje obecnie funkcję szefa Kameruńskiego Związku Piłki Nożnej, lecz także z uwagi na podjęcie współpracy z firmą z kraju, który dokonał inwazji na Ukrainę.
Wczoraj 42-latek wziął udział w rozegranym wczoraj na londyńskim Stamford Bridge charytatywnym meczu Game4Ukraine. Kameruńczyk zagrał w drużynie niebieskiej u boku Andrija Szewczenki, Claude'a Makelele, Gianfranco Zoli czy Luki Toniego. Menedżerką zespołu była trenerka kobiecej drużyny Chelsea, Emma Hayes. Naprzeciwko stanęli żółci, dla których pod wodzą Arsene'a Wengera zagrali m.in. Robert Pires, Gerard Pique, Bacary Sagna i Jens Lehmann.
Udział Eto'o w spotkaniu nie pozostał niezauważony. Internauci natychmiast zasugerowali, że zachowanie Kameruńczyka jest kontrowersyjne i najprawdopodobniej stanowi próbę ocieplenia wizerunku w związku z nasilającymi się negatywnymi komentarzami na jego temat.
Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 2:2. 42-latek nie zdobył jednak żadnej z bramek. Gole dla żółtej drużyny strzelali Mark Noble i Darijo Srna, zaś dla niebieskich trafiali Clarence Seedorf i William Gallas.