"Zrobiło to na nas wielkie wrażenie". Członek reprezentacji Polski szczerze o wyjątkowej eskorcie
Reprezentacja Polski dotarła do Kataru. W pierwszej części lotu samolot biało-czerwonych był eskortowany przez myśliwców F-16. - Naprawdę zrobiło to na nas wielkie wrażenie - przyznał w rozmowie z "WP SportoweFakty" Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy kadry.
Reprezentacja Polski jest już w Katarze, gdzie w najbliższą niedzielę rozpoczną się mistrzostwa świata. Biało-czerwoni zagrają dwa dni później, a pierwszą przeciwnikiem będzie Meksyk.
W pierwszym etapie podróży do Kataru samolot kadry był eskortowany przez myśliwców F-16. Kadrowicze chętnie dzielili się zdjęciami w mediach społecznościowych. Pod wrażeniem był również Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy reprezentacji.
- Wiedzieliśmy, co się święci, rozmowy na ten temat toczyły się od około miesiąca. Naprawdę zrobiło to na nas wielkie wrażenie. W pewnym momencie wydawało mi się, że samoloty zaraz dotkną się skrzydłami. Mam sentyment do myśliwców, cieszyłem się jak dziecko na karuzeli - przyznał w rozmowie z "WP SportoweFakty".
- Nasze siły powietrzne zrobiły świetną rzecz. Na pokładzie było poruszenie, każdy robił zdjęcia i nagrywał filmiki. Panowie piloci chyba też się dobrze bawili, bo bardzo energicznie do nas machali. Widziałem, że jeden zrobił selfie. Mieli też przygotowane kartki z napisem "Łączy Nas Piłka" i polskie flagi na kokpicie - dodał.
Kwiatkowski odniósł się również do pogody w Katarze.
- Wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Wysokie temperatury nas nie zaskoczyły. Kiedy wsiadaliśmy do samolotu, w Warszawie były dwa stopnie powyżej zera, a tutaj jest 27. Wyszliśmy z samolotu o 22:00, a o takiej godzinie będziemy grać z Argentyną. Mamy świadomość, że warunki będą się mogły dać we znaki. Przygotowywaliśmy się do nich. Już w Warszawie mieliśmy specjalne sesje gorących kąpieli - powiedział.
Na kanale Meczyki (YouTube) prowadzimy dla Was relację prosto z Kataru. W czwartek w naszym studiu pojawili się prezes PZPN Cezary Kulesza i sekretarz generalny Łukasz Wachowski. Całość obejrzycie poniżej:
