Znany trener mógł zostać selekcjonerem. Negocjował z PZPN-em. "Zapracowałem sobie na to"
Piotr Stokowiec obecnie jest bezrobotny, ale kilka lat temu poważnie rozpatrywano go jako kandydata na selekcjonera reprezentacji Polski. O szczegółach opowiedział w rozmowie z TVP Sport.
Były szkoleniowiec Zagłębia Lubin czy Lechii Gdańsk był rozpatrywany jako potencjalny następca Adama Nawałki. Zbigniew Boniek rozmawiał ze Stokowcem po nieudanym mundialu w Rosji, ale ostatecznie postawił na Jerzego Brzęczka.
- Do finalizacji nie doszło. Nie chcę zdradzać szczegółów, pewne rzeczy niech pozostaną w gabinetach. Uważam, że zapracowałem sobie na taki status. Osiągałem sukcesy w nieoczywistych klubach, jak Lechia i Zagłębie - powiedział Stokowiec.
- Dalej jestem młodym człowiekiem i trenerem. Postawiono na Jurka Brzęczka, który awansował do mistrzostw Europy, ale na turniej nie pojechał. Potraktowano go bardzo niesprawiedliwie, więc może nie ma czego żałować - dodał.
Obecnie szkoleniowiec pozostaje na bezrobociu. Stokowiec w rozmowie z TVP Sport otwarcie przyznał, że chciałby spróbować sił za granicą. Raz był nawet tego bliski.
- Vlado Dvaliszwili, mój były piłkarz, jest dyrektorem sportowym Dinama Batumi oraz reprezentacji Gruzji. Był temat pracy w Dinamie, ale ostatecznie wybór padł na innego szkoleniowca, który znał ich ligę - ujawnił.
- Jednym z moich marzeń i celów jest praca za granicą. Ale wpływ na zatrudnienie w innym kraju ma mnóstwo czynników i nie zawsze są to kwestie sportowe - zakończył.