Znany klub na dnie. Aż szkoda patrzeć na jego stadion [WIDEO]
Jeszcze trzy lata temu zespół ten grał w Ligue 1. Ogromny kryzys sprawił jednak, że dziś jest tylko średniakiem w trzeciej lidze francuskiej. Jego były stadion został zaś pochłonięty przez zarośla.
Sezon 2020/21 był przy okazji ostatnim, gdy Nimes grało w Ligue 1. Ukończenie zmagań na 19. pozycji poskutkowało spadkiem na zaplecze francuskiej elity. Od utrzymania dzieliło ich tylko sześć punktów.
Piłkarzami Nimes byli wówczas m.in. Kevin Denkey, który jest łączony z transferem do MLS za około 14 mln euro, a także Haris Duljević. W ubiegłym tygodniu bośniacki atakujący zasilił szeregi Stali Rzeszów.
Po ich odejściu francuski klub coraz szybciej szedł na dno. Dwa lata po spadku z Ligue 1 miała miejsce kolejna degradacja. Od poprzedniego sezonu Nimes występuje na trzecim poziomie rozgrywkowym.
Bieżąca kampania nie należy jednak do najlepszych z perspektywy drużyny prowadzonej przez Adila Hermacha. Ta zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli. Jej strata do lidera wynosi obecnie osiem punktów.
Dwa lata temu Nimes przeniosło się na nowo wybudowane Stade des Antonins. Jego pojemność wynosi siedem tysięcy osób. W zapomnienie odszedł tym samym stary obiekt tego klubu, Stade des Costieres, który był dwa razy większy od obecnego. Dziś niszczeje na oczach kibiców.
Nimes nie jest jedynym znanym zespołem, który występuje w Championnat National. Na tym samym poziomie grają również Sochaux, Nancy, Valenciennes czy Dijon. Przed laty były one w Ligue 1.