Fenomenalne wieści dla reprezentacji Polski! Kluczowy mecz w grupie ułożył się idealnie [WIDEO]
Reprezentacja Polski w czwartek mierzyła się z Wyspami Owczymi, ale musiała też patrzeć na to, co działo się w Tiranie. A spotkanie między Albanią i Czechami ułożyło się idealnie dla biało-czerwonych - gospodarze wygrali aż 3:0.
Podopieczni Michała Probierza przed październikowymi meczami nie mieli już niestety wszystkiego w swoich rękach. Musieli liczyć nie tylko na komplet punktów, ale i na korzystne wyniki innych meczów.
Absolutnie kluczowe w tym kontekście jest starcie Albanii z Czechami, które zaplanowano na czwartkowy wieczór w Tiranie. Zdecydowanie najlepszym scenariuszem dla naszej kadry była wygrana gospodarzy. Więcej o wszystkich wariantach obszernie pisaliśmy TUTAJ.
Albańczycy rozpoczęli ten mecz znakomicie. Już w dziewiątej minucie wyszli na prowadzenie. Podobnie jak w spotkaniu z Polską, znakomitym uderzeniem popisał się Jasir Asani.
Niespełna kwadrans później reprezentant gospodarzy miał szansę na dublet, lecz w ostatniej chwili zatrzymał go Krejci. W 39. minucie pod bramką gospodarzy zapanowało ogromne zamieszanie.
Piłka wylądowała w siatce, ale bramka została nieuznana ze względu na zagranie ręką Chytila. Na dodatek sędzia uznał, że Czech z premedytacją zagrał niezgodnie z przepisami.
Efektem była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka. Goście długo nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra, ale ten był nieugięty, a do przerwy wynik już się nie zmienił.
Druga część spotkania zaczęła się tak samo jak pierwsza - od gola dla Albanii. Gospodarze wyprowadzili kontrę, Asani dograł do Sefariego, a ten podwyższył rezultat na 2:0. Sytuacja była jeszcze analizowana przez VAR, ale nie było mowy o spalonym.
W 73. minucie Albańczycy dobili Czechów. Daku zabawił się z obroną rywali, minął bramkarza i wyłożył piłkę Sefariemu. Temu ostatniemu pozostało tylko dobicie rywali i umieszczenie futbolówki w pustej bramce.
Podłamani Czesi nie byli już w stanie odpowiedzieć. Wręcz przeciwnie - nadziali się na kolejną kontrę, po której sytuację sam na sam z Pavlenką wykorzystał Muja. Tym razem gol nie został jednak uznany ze względu na spalonego. Porażka naszych południowych sąsiadów to znakomite wieści dla Polaków, którzy w efekcie awansowali na drugie miejsce w grupie. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.