Kiedyś sensacyjnie zdobył Złotą Piłkę, teraz jeździ z nią do żołnierzy. Specjalna misja byłego piłkarza
Nie od dziś wiadomo, że największe ukraińskie gwiazdy nie są obojętne w kwestii wojny na Ukrainie. Sposób wsparcia żołnierzy przez Ihora Biełanowa jest jednak wyjątkowo poruszający. Od początku rosyjskiej inwazji 62-latek objeżdża ukraińskie okopy ze swoją Złotą Piłką, opowiadając żołnierzom historie związane z piłkarską karierą, w celu poprawienia nastroju.
Igor Biełanow jest jednym z najbardziej zaskakujących laureatów Złotej Piłki w historii tego prestiżowego wyróżnienia. W 1986 roku pokonał Gary'ego Linekera, Emilio Butragueno czy Michela Platiniego. Napastnik wygrał Puchar Zdobywców Pucharów z Dynamem Kijów i zaliczył udane występy na mistrzostwach świata w Meksyku - strzelił cztery gole i zanotował sześć asyst. Ihor Biełanow jest jednym z trzech ukraińskich laureatów najważniejszej indywidualnej nagrody piłkarskiej obok Ołeha Błochina i Andrija Szewczenki.
Kontrowersje wokół Biełanowa pojawiły się od pierwszych dni wojny. Kiedy Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, były gwiazdor Dynama Kijów, w swoim przemówieniu unikał słowa "Rosja". Zaapelował, aby wróg wycofał się z Ukrainy, ale nie nazwał go wprost.
Ukraińskie społeczeństwo zwróciło uwagę, że wygląda to dziwnie. Od razu przypomniano, że Biełanow przyjaźnił się niegdyś z rosyjskim ministrem obrony - Siergiejem Szojgu. Biełanow na długo przed rozpoczęciem wojny stwierdził nawet, że "ufa mu" i jest spokojny o to, że Rosja nie zaatakuje Ukrainy.
- Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Nie rozumiem, co się teraz dzieje z mózgiem Szojgu. 10 lat temu mogliśmy do siebie dzwonić, rozmawiać, odwiedzać się, pomagać sobie. Nawet nie chcę teraz się do niego odzywać, ludzie by tego nie zrozumieli. On tutaj jest wrogiem - komentuje obecnie były piłkarz.
Biełanow aktywnie wspiera też ukraińskich żołnierzy, którzy walczą z rosyjskim najeźdźcą. Do okopów przynosi jednak nie karabin, a swoje najcenniejsze trofeum. Gwiazdor wraz ze Złotą Piłką podnosi na duchu tych, którzy walczą o wolny kraj.
- Utrzymuję kontakt z naszymi siłami zbrojnymi, angażuję się w pomoc humanitarną. Byłem w Chersoniu, Irpinie i Czernihowie. Koncentrujemy się na pomocy tym, którzy bronią naszego kraju. Staram się podnieść morale, odwrócić umysły od wojny, jak to tylko możliwe. Jednym z pomysłów było sprowadzenie Złotej Piłki do okopów - twierdzi 62-latek.
Po raz pierwszy o swojej inicjatywie Biełanow poinformował już miesiąc po rozpoczęciu wojny. Ukrainiec robi to jednak do teraz.