"Złapał mnie za szyję, musieli nas rozdzielić". Szokujące wyznanie Isco. Odsłonił kulisy hiszpańskiego klubu
Obecnie Isco jest bez klubu. Ostatnim pracodawcą Hiszpana była Sevilla, lecz w rzeczonym klubie doszło do scysji z jednym z przełożonych pomocnika.
W sierpniu 2022 roku Isco dołączył do Sevilli. Hiszpan miał za sobą lata gry dla Realu Madryt i szukał nowego projektu w swojej karierze.
Przygoda pomocnika w Andaluzji nie potrwała jednak zbyt długo. Już w listopadzie 31-latek był bez klubu. Co więcej, do tej pory nie znalazł pracodawcy.
Doświadczonego zawodnika łączono wprawdzie z Unionem Berlin, piłkarz był już nawet po słowie z Niemcami. Niemniej wszystko wysypało się na ostatniej prostej, chociaż Isco liczy, że uda mu się jeszcze odbudować.
- Musiałem oczyścić swój umysł, zatrzymać się. Teraz jestem gotowy na powrót, tęsknię za futbolem - powiedział w rozmowie dla "Marki".
W tym samym wywiadzie Isco opowiedział o swojej scysji z Monchim. Niewykluczone, że to właśnie konflikt z dyrektorem sportowym doprowadził do błyskawicznego odejścia z Sevilli.
- Powiedziałem mu, że jest największym oszustem w świecie futbolu. Wtedy złapał mnie za szyję, a ludzie musieli nas rozdzielać - wyznał.
- Przekroczenie tej granicy nie było czymś, na co mogłem sobie pozwolić. (...) Byłem szczęśliwy w Sevilli, zawsze grałem i chociaż przechodziliśmy przez trudny moment, byłem przekonany, że damy radę - podkreślił.
- Obniżyłem swoją pensję czterokrotnie w stosunku do tego, co zarabiałem w Realu Madryt. A później ludzie powiedzieli mi, że Monchi mnie nie chce. Ściągnąłem do Sewilli rodzinę, dzieci, a po czterech miesiącach nie wiedzieliśmy, co właściwie nas czeka - podsumował.
Monchiego, tak jak Isco, w Andaluzji już nie ma. Znany działacz zasilił szeregi Aston Villi.