Były kadrowicz przejechał się po Lechu. Nie miał litości
Michał Żewłakow dołączył do grona krytyków gry Lecha Poznań. Byłemu reprezentantowi Polski szczególnie nie imponuje dyspozycja jednego piłkarza.
Obecna kampania to dla Lecha Poznań sezon wzlotów i upadków. Z przewagą tych drugich. "Kolejorz", przegrywając z Puszczą Niepołomice czy remisując z Cracovią, sam nie dał sobie szans na zawalczenie o mistrzostwo.
W rozmowie z Cezarym Kolasą z Przeglądu Sportowego Onet Michał Żewłakow dostrzega słabość całej ligowej czołówki. Punktuje jednak wady Lecha, porównując drużynę Mariusza Rumaka z zespołem Johna van den Broma.
- Lech Rumaka punktuje bardzo podobnie jak za kadencji van den Broma. Holender opuścił zespół, gdy ten plasował się na trzecim miejscu, a Lech, obecnie punktując w podobny sposób, wskoczył na pozycję wicelidera. To oznacza, że czołówka ligi nie wykorzystuje w pełni nadarzających się okazji - powiedział Żewłakow.
- Dziś, gdy oglądamy Lecha, obserwujemy trzech piłkarzy, którzy ciągną drużynę. I ośmiu, którzy są przez nich ciągnięci. Gdyby te proporcje były odwrócone i przez cztery mecze z rzędu Kolejorz miał ośmiu naprawdę świetnie dysponowanych piłkarzy, to tych trzech pozostałych łatwiej byłoby za sobą pociągnąć - dodał.
Ekspert CANAL+ Sport szczególnie skrytykował Kristoffera Velde. Jego zdaniem to zawodnik o ogromnym potencjale, który, gdyby tylko chciał, byłby największym gwiazdorem ligi.
- To piłkarz o takim potencjale, że po prostu mi żal, że on nie jest taką gwiazdą ligi, jaką mógłby być. Dla mnie w naszej lidze Velde powinien być jak Cristiano Ronaldo z czasów gry dla Manchesteru United. Ile on właściwie zagrał świetnych meczów w tym sezonie ligowym? Pięć? Sześć? Siedem? Jeśli on myśli o grze w mocnej lidze i dobrym klubie, to pięć meczów powinien zagrać słabych, a nie dobrych - ocenił.
W obecnym sezonie Velde rozegrał 35 spotkań w barwach "Kolejorza". Zdobył w nich 12 bramek i zaliczył pięć asyst. Jego kontrakt z klubem obowiązuje do końca grudnia 2025 roku.