"Żenujące. Niedługo Trump się wypowie". Trener Korony uderzył w szefa polskich sędziów

W sobotnim meczu Lecha z Koroną doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Bartosz Mrozek w walce o piłkę staranował Marcela Pięczka, ale sędzia Karol Arys nie podyktował rzutu karnego dla gości. Nie było też reakcji ze strony arbitrów odpowiedzialnych za VAR. Interweniowali za to lekarze, bo Pięczek w wyniku tego zdarzenia doznał złamania żebra.

Decyzji Arysa bronili m.in. Adam Lyczmański z CANAL+ i szef Kolegium Sędziów Tomasz Mikulski. Ten drugi tłumaczył, że Mrozek nie popełnił faulu, bo zachowanie bramkarza Lecha "nie ma jakiekolwiek formy ataku skierowanego na przeciwnika: nie taranuje go nogą wystawioną w jego kierunku, nie wykonuje ruchu nogami w kierunku napastnika, nie kopie go".

W zdecydowany sposób do tego komentarza odniósł się trener Korony. Zieliński uważa, że tłumaczenia szefa sędziów są żenujące.

- Nie można tego wiecznie rozpamiętywać. Bardziej ta sytuacja zaczyna być rozdrapywana przez mało poważne wypowiedzi na temat tego faulu. Najpierw eksperta w CANAL+ Adama Lyczmańskiego, a teraz szefa Kolegium Sędziów PZPN. Dla mnie to są sprawy wręcz żenujące. Ta sprawa już by przycichła, ale jest nadal rozdrapywana. Najwyraźniej to zdarzenie miało taki wpływ, że niebawem na ten temat będzie się wypowiadał prezydent Trump - kpił Zieliński.

Trener Korony bezpośrednio po meczu z Lechem wypowiadał się bardzo ostro. Mówił m.in. o kompromitacji sędziów VAR.

- Ja nie uderzyłem w jednostkę, tylko w to, co się dzieje, odnośnie VAR-u. Trenerzy mówią praktycznie jednym głosem. Jest takie powiedzenie: uderz w stół, a nożyce się odezwą. To idealnie pasuje do tej sytuacji - podsumował doświadczony szkoleniowiec.

Korona zajmuje trzynaste miejsce w tabeli Ekstraklasy. Już w piątek zagra u siebie z Widzewem Łódź.