Zenon Martyniuk wspomina telefon od Wojciecha Szczęsnego. "Zadzwonił do mnie z prośbą"
Zenon Martyniuk nie kryje swoje fascynacji światem futbolu. Dla tygodnika "Piłka Nożna" opowiedział o swoich kontaktach z piłkarzami reprezentacji Polski.
Martyniuk otwarcie przyznaje, że trzyma kciuki za drużyny Widzewa Łódź i Jagiellonii Białystok. Jeśli ma czas, to niekiedy wybierze się na mecz ekipy z Podlasia.
- Kiedy nie mam w weekend koncertów albo Jagiellonia gra w poniedziałek czy w środku tygodnia, to lubię pójść na mecz. Mam swoje stałe miejsce, ponieważ wykupuję zawsze karnet na każdy sezon. Należę jednak do tych kibiców, którzy spokojnie oglądają mecze ze swojego miejsca. Do dopingu włączam się tylko wtedy, kiedy z głośników leci „Przez twe bramki, brameczki strzelone, oszalałem" - przyznał dla tygodnika "Piłka Nożna".
Martyniukowi nie są obojętne także wyniki osiągane przez reprezentację Polski. Szczególnie, że swego czasu piosenkarz miał kontakty z piłkarzami grającymi w biało-czerwonych barwach.
- No, można podciągnąć Karola Świderskiego czy Przemka Frankowskiego, którzy grali w Jadze przez kilka lat, ale rozmawiamy tylko wtedy, kiedy przypadkiem się spotkamy. Z Grosickim się nie znamy. Z żadnym reprezentantem nie mam prywatnej relacji - zaznaczył.
- Poza tym rozmawiałem dwukrotnie z Wojtkiem Szczęsnym. Raz zadzwonił do mnie z prośbą, abym nagrał krótkie wideo dla jego przyjaciela z piosenką „Życie to są chwile" jako życzenia na urodziny. Nagrałem krótki fragment i przesłałem Wojtkowi. Za drugim razem byłem w drodze na koncert i Wojtek znów zadzwonił. Był z kolegami, którzy nie wierzyli mu, że ma do mnie numer. Zadzwonił i zaproponował, żebyśmy coś wspólnie zaśpiewali. Wybrał „Przekorny los", chwilę pośpiewaliśmy, porozmawialiśmy i tyle" - zakończył.