Zdecydowane słowa Marka Papszuna nt. Vladana Kovacevicia. "Nic wielkiego nie osiągnął. Komuś się coś odkleiło"

W zeszłym tygodniu w mediach głośno było o słowach agenta Vladana Kovacivicia, który zapowiedział możliwy transfer bramkarza i skrytykował Marka Papszuna. Szkoleniowiec Rakowa zdecydowanie odniósł się do nich podczas programu "Sekcja Piłkarska" na "Sport.pl".
Bośniacki golkiper został sprowadzony przez ekipę z Częstochowy minionego lata. Fenomenalnie spisał się w eliminacjach do Ligi Konferencji, stając się kluczowym ogniwem zespołu.
Później doznał jednak kontuzji, która wykluczyła go z gry na pewien czas. Pod nieobecność Kovacevicia z dobrej strony pokazał się młody Kacper Trelowski, który wskoczył do składu w Ekstraklasie. To spotkało się ze zdecydowaną reakcją agenta Kovacevicia.
- Częstochowa jest zbyt małym miastem dla dwóch gwiazd. Dlatego chcemy "wyczyścić" pole i opuścić terytorium Pana Papszuna - napisał w mailu do "WP Sportowe Fakty".
Szkoleniowiec Rakowa szybko odniósł się do tamtych słów w rozmowie ze "Sport.pl". Teraz podjął ten temat po raz kolejny, tym razem w programie "Sekcja Piłkarska".
- Fajna historia medialna. Coś się musi dziać, a agent wywołał zamieszanie. Już mówiłem, gdzie powinien się udać. Jedna jest gwiazda w Częstochowie - to jest drużyna i nie ma wyżej w hierarchii ani trenera, ani żadnego zawodnika - powiedział Papszun.
- Kovacević nie bronił w ostatnich pięciu meczach, bronił Trelowski - Raków wygrał cztery mecze, jeden zremisował. To najlepsza odpowiedź i dla niego, i dla agenta. Nie ma tu żadnych gwiazd, są zawodnicy wiodący, ale w tej drużynie byśmy znaleźli dużo bardziej zasłużonych, którzy dużo więcej dla tego klubu zrobili i osiągnęli trofea - dodał.
- Z całym szacunkiem dla Kovacevicia, on jeszcze nic wielkiego w Rakowie nie osiągnął. Komuś się coś odkleiło i musi szybko się przykleić, żeby zejść na ziemię - zakończył.