Zbigniew Boniek szczerze o meczu z Węgrami. "Byłem niesamowicie wkurzony. To mi się nie podoba"

Zbigniew Boniek szczerze o meczu z Węgrami. "Byłem niesamowicie wkurzony. To mi się nie podoba"
Adam Starszynski / PressFocus
W styczniu tego roku Zbigniew Boniek niespodziewanie podjął decyzję o zwolnieniu Jerzego Brzęczka i w jego miejsce zatrudnił Paulo Sousę. W rozmowie z Pawłem Wilkowiczem ze "Sport.pl" szczerze ocenił pierwszy mecz pod wodzą nowego selekcjonera.
W Budapeszcie przez bardzo długi czas musieliśmy gonić wynik. Ostatecznie Polakom udało się doprowadzić do remisu, ale Zbigniew Boniek przyznał, że w pewnym momencie obawiał się przegranej.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie podoba mi się, że byliśmy tak blisko porażki. Byłem wkurzony niesamowicie, bo nie możesz mieć lepszych piłkarzy i w ostatniej chwili się ratować przed stratą punktów - powiedział.
- Ale podoba mi się, jak chcieliśmy grać w piłkę. Nie przepychać ją, jak przez ostatni czas, tylko grać. Wcześniej raczej staraliśmy się posiadaniem piłki kontrolować mecz i szukać okazji do wyjścia z kontrą. A z Węgrami próbowaliśmy rozgrywać aktywnie. Chcieliśmy to robić jak najlepsi. Ale jak się chce grać jak najlepsi, to trzeba maksymalnej koncentracji i trzeba unikać głupich błędów. Bo najlepszych to wyróżnia, że nie robią prostych błędów podchodząc wysoko do rywala - dodał.
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem ze "Sport.pl" bronił personalnych decyzji selekcjonera. Jego zdaniem druga połowa wcale nie była w naszym wykonaniu o wiele lepsza od pierwszej.
- Lubimy uproszczenia, w drugiej dogoniliśmy wynik, ale w pierwszej graliśmy całkiem nieźle, tylko przeciwnik nagle wyprowadził cios i musieliśmy jakoś się pozbierać po tym gongu. Do przerwy najbardziej nam brakowało konkretu w polu karnym rywala, doprecyzowania w końcowej fazie rozgrywania. A w drugiej połowie już było o to łatwiej, bo mecz się rozhuśtał, przeciwnik przy 2:0 stracił trochę koncentrację - ocenił.
- Teraz się skupiamy na tym, dlaczego Michał Helik, a nie Kamil Glik, ale to nie jest takie proste. Helik przecież żadnego spektakularnego błędu nie popełnił, bramki nie zawalił. Dostał kartkę i dlatego zszedł, żeby nie ryzykować czerwonej. Kamila Glika kocham, ale trener ma prawo tak ustawiać skład, jak uzna za stosowne. Trochę podobne są dyskusje, dlaczego od początku nie grał Kamil Jóźwiak, a Sebastian Szymański. A ja sobie mogę bardzo łatwo wyobrazić, że Jóźwiak gra od początku i gra jak Szymański. A potem Szymański wchodzi jako zmiennik i gra jak Jóźwiak - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik26 Mar 2021 · 16:17
Źródło: Sport.pl

Przeczytaj również