Zbigniew Boniek skomentował skandal po meczu Widzewa Łódź. Mocne słowa prezesa PZPN

Zbigniew Boniek był gościem programu "Cafe Futbol". Prezes PZPN został zapytany o wczorajsze wydarzenia z Łodzi. Tam chuligani pobili piłkarzy Widzewa. - To, co się stało, jest nie do zrozumienia - oznajmił działacz.
Widzew Łódź mimo porażki ze Zniczem Pruszków wywalczył awans do Fortuna 1 ligi. Piłkarze z Alei Piłsudskiego ostatecznie zajęli drugie miejsce w ligowej tabeli. Trzeba jednak przyznać, że dokonali tego w stylu, który chluby nie przynosi. Po wznowieniu rozgrywek łodzianie wygrali tylko 3 z 12 spotkań.
Wczoraj po ostatnim gwizdku swoją frustrację okazali fani Widzewa. Piłkarzy żegnały gwizdy i wyzwiska. Co więcej - doszło do skandalicznych wydarzeń. Na murawę wtargnęli chuligani, którzy pobili dwóch zawodników: Adama Radwańskiego i Roberta Prochownika.
O całą sytuację w programie "Cafe Futbol" został zapytany Zbigniew Boniek. Prezes PZPN nie szczędził mocnych słów.
- Widziałem wszystko. Oglądałem mecz. Grałem w Widzewie. Mam duży sentyment do tego klubu. Widzew uzyskał awans w sposób bardzo wstydliwy. Powinien podziękować innym drużynom, które odbierały punkty rywalom - ocenił.
- Frustracja kibiców jest zrozumiała. Ale frustracja bandyty, chama, który wpada na boisko i chce pobić piłkarza, jest skandaliczna - dodał.
- Powiedzmy sobie szczerze - piłka emocjonuje wszystkich, niestety też bandytów, dilerów narkotyków, ich trzeba z boisk wyeliminować. Od tego nie jest jednak ani PZPN, ani klub sportowy, ale policja, która robi to dobrze. W ostatnich latach wyeliminowała wiele niebezpiecznych elementów gangów z boisk piłkarskich - podkreślił.
- To, co się stało, jest nie do zrozumienia. Wpadł nawalony element - może pod wpływem narkotyków. Zaczęli się rozbijać. Mieli szczęście, że wpadli na młodego zawodnika Widzewa, bo jakby wpadli w naszych czasach na mnie i kilku innych piłkarzy, to jeszcze by na tym boisku zostali. Natomiast do tego nie powinno dojść, to jest normalne - podsumował.